Do likwidowanego zakładu w Ożarowie wtargnęli demonstranci

Przemek Barankiewicz
opublikowano: 2002-10-28 20:22

Na teren zlikwidowanej fabryki kabli w Ożarowie Mazowieckim wtargnęło w poniedziałek rano około stu uczestników trwającej od sześciu miesięcy blokady zakładu. Według rzecznika Tele-Foniki Kable protestujący zaatakowali dyrektora

fabryki. Incydent potwierdza policja. Zaprzecza natomiast Jacek Gąsiorowski, szef mazowieckiej Solidarności.

Jerzy Jurczyński, rzecznik Tele-Foniki, powiedział, że w wyniku działań związkowców do szpitala z obrażeniami twarzy trafił

dyrektor zakładu Marek Zięba. Protestujący mieli zaatakować samochód, którym jechało kierownictwo fabryki.

- Napastnicy skakali po karoserii pojazdu. Drewnianym drągiem rozbili szybę samochodu, która raniła dyrektora. Lekkie obrażenia odniósł też pracownik ochrony, który filmował całe zdarzenie - powiedział rzecznik.

Podczas incydentów w zakładzie interweniowała policja.

"Otrzymaliśmy informację o wydarzeniach w zakładzie. Na miejsce udała się grupa funkcjonariuszy - na ich widok protestujący rozpierzchli się. W tej chwili szukamy głównych sprawców - powiedział PAP Krzysztof Hajdas z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Informacji o napaści na dyrektora zaprzecza szef mazowieckiej Solidarności.

- Rzeczywiście, grupa około stu pracowników wkroczyła na teren zakładu pracy, bo wiedzieli o tym, że została wprowadzona grupa pracowników przywiezionych z Myślenic, których zadaniem był demontaż linii produkcyjnych, które miały być wywiezione z Ożarowa - powiedział PAP.

Relacje rzecznika Tele-foniki nazwał kolejną nieodpowiedzialną prowokacją.

- Jest to sztucznie wywołana histeria rzecznika, który od początku jest tą osobą, która prowokuje agresywne zachowania - uważa.

O podobnym zdarzeniu informował rzecznik Tele-Foniki w ubiegły wtorek. Wówczas również miał zostać zaatakowany m.in. dyrektor fabryki. Komenda Stołeczna Policji nie miała jednak tego dnia zgłoszenia o interwencji funkcjonariuszy, a sami związkowcy twierdzili, że nic się nie stało.