Dobry początek PFR Starter

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2017-07-04 22:00
zaktualizowano: 2017-07-04 19:36

69 inwestorów zgłosiło chęć wyłożenia pieniędzy na wspólne z PFR inwestycje w start-upy. Razem z funduszem chcą wydać 3,2 mld zł.

Jeszcze na kilka dni przed 16 czerwca, kiedy upływał termin składania aplikacji do funduszu PFR Starter, wpłynęło raptem kilka wniosków. Zarządzający nim ludzie z PFR Ventures zaczęli się już denerwować, czy program finansowania start-upów, bo do tego Starter został powołany, w ogóle wypali. Niepotrzebnie.

Paweł Borys, prezes PFR, wspólnie z wiceminister rozwoju Jadwigą Emilewicz, podpisze umowę na realizację pilotażowego programu "Dobry pomysł".
Grzegorz Kawecki

Jak to często w Polsce bywa, fala zainteresowana wezbrała tuż przed zamknięciem naboru. — Liczba aplikacji do funduszu PFR Starter FIZ przerosła nasze oczekiwania i świadczy o tym, że polski rynek VC potrzebuje takich narzędzi, a inwestorzy prywatni są zainteresowani współpracą z partnerem publicznym przy inwestycjach wyższego ryzyka w młode, obiecujące firmy — mówi Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju.

Deklaracje na 3,2 mld zł

Z naszych informacji wynika, że własne pieniądze na inwestycje w start-upy gotowych jest wyłożyć 69 osób prywatnych, spółek i funduszy — tyle aplikacji zostało zgłoszonych w ramach pierwszego, zakończonego właśnie naboru. Zgodnie z regułami działania Startera, docelowo, czyli do 2020 r., ma powstać nie mniej niż 16 funduszy venture capital, w których maksymalnie 80 proc. kapitału wyłoży PFR Ventures, a strona prywatna minimum 20 proc. Wielkość wkładu państwowego wehikułu finansowego może się wahać w granicach 20-50 mln zł. Łączny budżet Startera z przeznaczeniem na wsparcie funduszy VC wynosi 727,5 mln zł. Jeśli dodać do tej puli wkład prywatnych inwestorów, to kwota do zainwestowania w start-upy rośnie do 900 mln zł.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, apetyty partnerów komercyjnych są daleko większe. Łącznie zadeklarowana przez nich kapitalizacja funduszy, wliczając w to budżet PFR Ventures, przekroczyła 3,2 mld zł. To przeszło trzy razy więcej niż możliwości funduszu. Obecnie trwa analiza wniosków, która wykaże, jak realne są plany zgłoszone przez inwestorów. Weryfikacja jest dwuetapowa. Najpierw aplikacje zostaną sprawdzone pod kątem czysto formalnym, a później przejdą przegląd merytoryczny.

Jeszcze jeden nabór

PFR spodziewa się, że na przełomie III/IV kwartału podpisze umowy z pierwszymi partnerami i zostaną utworzone pierwsze fundusze venture capital. Na razie jest za wcześnie, żeby oszacować ich liczbę. Prawdopodobnie będzie to kilka funduszy. Zgodnie ze statutem zarządzania działalnością inwestycyjną w obszarze VC znajdzie się w rękach prywatnych partnerów.

PFR Ventures deleguje swojego człowieka do komitetu inwestycyjnego, posiadającego prawo weta, ale o mocno ograniczonej sile, gdyż może po niego sięgnąć tylko w przypadku, gdy projekt inwestycyjny jest niezgodny ze statutem bądź jest niezgodny z przepisami prawa. Fundusze VC działające w ramach projektu Starter będą inwestowały w start-upy — w dosłownym znaczeniu. W polu zainteresowania są firmy dopiero powstające lub takie, które ledwie ruszyły. Mogą one ubiegać się o finansowanie o wartości 1-3 mln zł.

Program skierowany jest głównie do firm z siedzibą w Polsce, choć statut przewiduje również wsparcie kapitałowe w najlepsze przedsięwzięcia w regionie, bez ekspozytury nad Wisłą, jednak fundusz może wydać na nie do 10 proc. całego budżetu. W związku z bardzo dużym zainteresowaniem PFR zastanawia się nad ogłoszeniem jeszcze jednego naboru na partnerów do wspólnych inwestycji w segmencie startupowym jeszcze w tym roku.

OKIEM START-UPOWCA

Starter da impuls do rozwoju

STEFAN BATORY

założyciel Sensi Soft, iTaxi, Booksy

Pierwszym i podstawowym problemem polskiego rynku venture capital jest jego płytkość: mało jest dobrych funduszy i niewiele spółek. Wierzę w to, że Starter ma szanse to zmienić, może stać się impulsem pobudzającym wzrost nowych firm, co przyciągnie uwagę spółek z zagranicy, za którymi podążą fundusze zagraniczne. Rynek stanie się głęboki i różnorodny. Oczywiście masa pieniędzy zostanie źle wydana, bo u nas ludzi z doświadczeniem na tym rynku jest niewielu. Zainteresowanie Starterem

może wynikać z tego, że powstały fundusze, być może trochę przypadkowe, zainteresowane wykorzystaniem pieniędzy, które są do wzięcia. Ale to jest koszt wzrostu. Ja bym tego nie krytykował. Po prostu szybki wzrost i doganianie świata kosztuje. Potem system się oczyści i będzie dobrze działał. Na początku podaż pieniędzy z VC przekroczy pewnie popyt, ale to się zmieni. Paradoks polega na tym, że widziałem dużo ciekawych spółek, które nie potrafią sprzedać się funduszom, bo nie nauczyły się wyłapywać perełek. Wszyscy się uczą: i start-upowcy, i fundusze. Za kilka lat będziemy mądrzejsi i zdobędziemy wiedzę, jakiej moje pokolenie, pierwsze pokolenie start-upowców, nie miało 3-7 lat temu.