Dom Development podnosi ceny

Emil Górecki
opublikowano: 2013-08-22 00:00

Szefowie spółki zacierają ręce, patrząc na poprawę koniunktury, ale w 2013 r. zaksięgują mniej lokali niż przed rokiem.

Jarosław Szanajca, prezes Dom Development, nie kryje zadowolenia z sytuacji na rynku mieszkaniowym. Od trzech kwartałów spółka notuje wzrost sprzedaży mieszkań oraz spadek liczby rezygnacji, mimo że dzięki ustawie deweloperskiej jest to łatwe jak nigdy.

Jarosław Szanajca, prezes Dom Development w dniu debiutu spółki na GPW (FOT. Marek Wiśniewski)
Jarosław Szanajca, prezes Dom Development w dniu debiutu spółki na GPW (FOT. Marek Wiśniewski)
None
None

W ofercie Dom Development spada liczba mieszkań gotowych (po II kwartale było to 20 proc.), podobnie dzieje się na całym rynku. Do 30 proc. wzrosła liczba klientów kupujących za gotówkę, a ruch w biurach sprzedaży nie pozwala pracownikom na urlopy. Do tego w najlepszych lokalizacjach spółka podnosi ceny.

— Pierwsze półrocze było dla nas bardziej pomyślne, niż przewidywaliśmy. Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy już w momencie odbicia — podsumowuje prezes Dom Development. Wyniki spółki za drugi kwartał odzwierciedlały przekazanie klientom 295 mieszkań (w analogicznym okresie 2012 r. było ich 378). To 120 mln zł przychodów i 1 mln zł zysku netto.

— U deweloperów wyniki kwartalne nie są dobrym wskaźnikiem, bo zależą od cyklu budowy i koniunktury sprzed kilku kwartałów. W całym pierwszym półroczu utrzymaliśmy dobrą marżę brutto na sprzedaży, wynoszącą 23 proc. Trzeci kwartał pod względem przekazań będzie słabszy, a wyniki całego roku będą oparte na przekazanych prawie 1,7 tys. lokali [w 2012 r. było to 1970 — red.]. Wyniki w drugim półroczu powinny być podobne do wyników z pierwszego — mówi Janusz Zalewski, wiceprezes ds. finansów spółki.

W pierwszym półroczu przychody spółki wyniosły 340,2 mln zł (do 308 mln zł przed rokiem), a zysk netto — 27,4 mln zł (do 30,2 mln zł). Analitycy spodziewali się, że drugi kwartał będzie lepszy.

— Negatywnym zdarzeniem jest 19 proc. marży brutto za drugi kwartał. Są natomiast pozytywy, jak ścięcie kosztów, 2-procentowe podniesienie cen i dobra sprzedaż w lipcu i sierpniu, co pokazuje, że odbicie rynku nie powinno być chwilowe. To jednak droga spółka. Nasza rekomendacja to „sprzedaj” z ceną docelową 36,7 zł — mówi Adrian Kyrcz z BZ WBK. Na giełdzie akcje kosztują nieco ponad 40 zł.