Doradcom zawsze świeci słońce

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2025-03-09 20:00

Grant Thornton urósł w Polsce dwucyfrowo i zamierza utrzymać zbliżone tempo. Chwali unijne propozycje ograniczenia wymogów raportowania niefinansowego, na które rynek nie był gotowy.

Przeczytaj tekst i dowiedz się
- co dzieje się na polskim rynku doradztwa i audytu

- jak rośnie biznes Grant Thorntona i jak firma ocenia perspektywy

- dlaczego słuszne było wyhamowanie obowiązków związanych z raportowaniem ESG

- dlaczego branżą interesują się fundusze

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na polskim rynku doradztwa i audytu tzw. Wielka Czwórka znacznie wyprzedza resztę rynkowej stawki. W 2023 r., z którego pochodzą ostatnie pełne dane dostępne w KRS, trzy z nich: EY, PWC i Deloitte miały po ok. 1,5 mld zł przychodów, a do poziomu 1 mld zł zbliżało się KPMG. Największe z firm z grupy pościgowej zbliżały się do progu 200 mln zł. Teraz zaczynają go przebijać.

Grant Thornton, który podobnie jak m.in. Rödl & Partner, BDO czy Forvis Mazars walczy o odebranie klientów Wielkiej Czwórce, w 2024 r. miał w Polsce 224 mln zł przychodów, o 16 proc. więcej niż rok wcześniej.

- Mamy za sobą kolejny rok dwucyfrowego wzrostu, w ciągu dekady urośliśmy pięciokrotnie. To jest w dużej mierze efekt koła zamachowego - inwestycje w zespół, jakość i rozpoznawalność marki owocują w długim okresie. Naszą wewnętrzną gwiazdą ubiegłego roku był audyt, który po raz pierwszy co najmniej od dekady ma największy udział w przychodach, wyprzedzając outsourcing - mówi Tomasz Wróblewski, partner zarządzający w Grant Thorntonie.

Słuszne wyhamowanie ESG

Działalność audytorska przyniosła firmie w ubiegłym roku 80 mln zł przychodów, o 28 proc. więcej niż rok wcześniej.

- Wzrost to częściowo efekt inflacji - ceny rosną, rosną też znacznie koszty związane z prowadzeniem działalności audytorskiej i stopień skomplikowania pracy biegłych rewidentów, a w branży dbamy o to, by inflacja nie zjadała wartości naszych usług. Rośnie też liczba klientów, co jest efektem pracy wszystkich biur: przede wszystkim Warszawy, w której wyraźnie się umocniliśmy w ostatnich latach, ale też Poznania, Wrocławia, Katowic i Rzeszowa - mówi Jan Letkiewicz, partner zarządzający zespołem audytu w Grant Thorntonie.

Firmy audytorskie mają też w tym roku dodatkowy strumień przychodów za sprawą obowiązku raportowania niefinansowego ESG (dotyczącego czynników środowiskowych, społecznych i zarządczych). W tym roku po raz pierwszy największe spółki giełdowe muszą przedstawiać zestandaryzowane raporty obejmujące te informacje. Stopniowo grono objętych takimi obowiązkami firm miało być poszerzane, ale pod koniec lutego Komisja Europejska zapowiedziała, że poluzuje kryteria raportowania ESG.

- Obowiązek na razie powszechnie objął największe spółki publicznie. Od tego roku wchodzimy też z raportowaniem niefinansowym do sporego grona spółek niepublicznych. Widzimy pewien zwrot po stronie regulatorów i spółek w sprawie ESG. Wyraźna jest chęć zrobienia kroku wstecz w kwestii np. polityki klimatycznej i całego raportowania ESG, ale nie sądzę, by wycofano się z tego, co już wprowadzono. Możliwe jest raczej wciśnięcie hamulca i ograniczenie nowych wymogów w najbliższych latach - tłumaczy Jan Letkiewicz.

Komisja Europejska w ramach tzw. pakietu Omnibus zaproponowała, by pełne raportowanie niefinansowe zostało ograniczone wyłącznie do firm zatrudniających ponad 1 tys. pracowników, wypracowujących rocznie ponad 50 mln EUR obrotów lub mających sumy bilansowe powyżej 25 mln EUR. Reszta, czyli ok. 80 proc. firm, które pierwotnie również miały być objęte wymogami, ma być z tego zwolniona. Bruksela deklaruje też uproszczenie części wymogów, zwłaszcza w kontekście obowiązków firm z łańcuchów dostaw największych przedsiębiorstw, czyli dostawców czy podwykonawców.

Ekspert Grant Thorntona uważa, że spowolnienie wprowadzania nowych obowiązków przysłuży się całemu rynkowi.

- Raportowanie niefinansowe to skomplikowane zagadnienie, my rozwijamy tę specjalizację od kilku lat i uczyliśmy się jej wraz z firmami, które przygotowywały takie raporty dobrowolnie. Badanie tych sprawozdań kosztuje 50-70 proc. tego, co badanie raportów finansowych. Dla firm, szczególnie mniejszych, przygotowanie raportów to spore obciążenie, a gwałtowny przyrost liczby firm, które byłyby objęte takimi obowiązkami, byłby sporym obciążeniem dla branży, bo po prostu wciąż brakuje specjalistów. Dlatego to dobrze, że następuje pewne wyhamowanie. Lepiej, by raportowanie ESG było wprowadzane z rozwagą i uzasadnieniem biznesowym, a nie wyłącznie z powodu wymogów regulacyjnych – uważa Jan Letkiewicz.

Doradcza ostrożność

O 9 proc. urosły w ubiegłym roku przychody Grant Thorntona z działalności doradczej, zbliżając się do 50 mln zł.

- Apetyty w branży na pewno były większe. Spodziewano się, że po zmianie władzy ruszy proces analiz strategicznych w spółkach skarbu państwa, ale pierwsze miesiące przyniosły w nich raczej działania wewnętrzne. Było mniej nowych projektów rozwojowych i długofalowych, co przełożyło się na mniej zleceń dla doradców - mówi Tomasz Wróblewski.

W ostatnich latach Grant Thornton mocno inwestował w usługi cyfrowe pod szyldem Digital Drive. W tej dziedzinie jednak w 2024 r. widać było spowolnienie.

- To efekt splotu kilku czynników. Najwięksi klienci zaczęli budować własne działy digitalizacji, bo dostrzegli znaczenie tej kwestii. Z kolei najprostsze funkcje, zlecane do tej pory na zewnątrz, są coraz częściej wypierane przez narzędzia AI, często darmowe. To sprawia, że działy doradztwa cyfrowego muszą nie tyle wymyślić się na nowo, co rozwinąć takie kompetencje, na które na rynku jest popyt. Osobiście wierzę, że w najbliższych latach będziemy mieli do czynienia ze skokowym wzrostem popytu na usługi doradcze z zakresu cyberbezpieczeństwa - przewiduje Tomasz Wróblewski.

Okoliczności zawsze sprzyjają

W tym roku Grant Thornton zakłada, że znów powiększy biznes w tempie dwucyfrowym. Liczy na wysoką dynamikę m.in. w audycie i rozwijanej praktyce prawnej.

- Na ten rok konserwatywnie zakładamy w budżecie 12-procentowy wzrost na poziomie całej firmy – przewiduje Tomasz Wróblewski.

Firmy doradczo-audytorskie nie narzekają na koniunkturę.

- Dla nas, prawdę mówiąc, zawsze jest dobrze. Gdy wprowadzane są nowe regulacje, to możemy pomóc firmom w odpowiadaniu na wyzwania interpretacyjne. Gdy jest deregulacja, to możemy pomóc w ułożeniu biznesu po nowemu. Najlepiej jest oczywiście wtedy, gdy przepisy są stabilne, bo klienci są w stanie płacić dużo lepiej za wsparcie przy projektach rozwojowych, a nie za sprzątanie, które jest potrzebne zarówno przy regulacji, jak i deregulacji – mówi Tomasz Wróblewski.

Fundusze mają apetyt na doradców

Rosnąca niezależnie od koniunktury działalność firm doradczo-audytorskich przyciągnęła w ostatnich latach uwagę funduszy private equity. Rok temu większość akcji dużej amerykańskiej grupy doradczo-prawniczej Baker Tilly US trafiło w ręce dwóch funduszy private equity: Hellman & Friedman i Valeas. Według FT zapłaciły one 1 mld USD za nieco ponad 50-procentowy pakiet. W ostatnich latach trzy z 30 największych firm audytorskich w USA sprzedały udziały inwestorom finansowym. EY z kolei rozmawiał z funduszem TPG o potencjalnej sprzedaży udziałów w części konsultingowej, ale umowa nie doszła do skutku.

W ubiegłym roku w amerykańską spółkę z sieci Grant Thornton zainwestowało New Mountain Capital, a kilka miesięcy temu w brytyjską - Cinven, w Polsce znany z inwestycji w Allegro.

Tomasz Wróblewski, szef polskiego Grant Thorntona, spodziewa się, że w końcu apetytu na takie transakcje nabiorą też fundusze działające w naszym regionie. Tłumaczy, że chęć widać po obu stronach - inwestorzy widzą wyjątkową odporność doradców i audytorów na kryzysy i liczą na stopy zwrotu, firmy doradcze z kolei potrzebują kapitału na inwestycje w nowe technologie oraz na wykup udziałów od partnerów odchodzących na emeryturę.