Przez dwa dni w styczniu dostawy gazu z zachodu były wyższe niż te otrzymywane z Rosji, poinformował w rozmowie szef zarządzającej polskimi gazociągami spółki. W tym roku oddany zostanie gazoport w Świnoujściu, a po ukończeniu budowy gazociągów Gaz-System będzie zaopatrywał rynki łącznie zużywające łącznie 100 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Jak zapowiedział Jan Chadam, infrastruktura, która powstanie do 2018 r., pozwoli na dostawy gazu do Czech, na Litwę, Słowację i Ukrainę. Wszystkie te kraje do tej pory były niemal wyłącznie zdane na dostawy paliwa od Gazpromu, a Ukraina to obok Niemiec największy w regionie konsument gazu.
- Polska ma unikalne położenie, a to jest jedyny taki moment w historii. Jeśli nie skorzystamy z tej okazji, to ktoś inny z niej skorzysta – powiedział Jan Chadam.
Pięć lat temu przejęto od Gazpromu zarządzanie polskim odcinkiem gazociągu Jamał oraz zainstalowano oprzyrządowanie umożliwiające dostawy paliwa z Niemiec. Od 2011 r. spółka zbudowała gazociągi o łącznej długości 1200 km, a w 2012 r. rozpoczęła pompowanie gazu nitką rury jamalskiej w kierunku Ukrainy.
"Gazociąg jamalski nie jest wykorzystywany do transportu gazu na Ukrainę. Usługa przesyłowa realizowana jest w oparciu o taryfę entry-exit. Usługa przerywana w punkcie wyjścia Hermanowice kierunek Ukraina została uruchomiona 1 listopada 2012 r. Gaz transportowany jest polskim systemem przesyłowym do punktu Hermanowice w kierunku Ukrainy" - twierdzi Gaz-System.
Dzięki gazoportowi w Świnoujściu będzie można importować 5 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Tymczasem przedłużona w 2010 r. umowa z Gazpromem na dostawy surowca obowiązuje do 2022 r.
