Dyrektywa cyfrowa coraz bliżej implementacji - nowe obowiązki przedsiębiorców

Jakub Sadurski, Kamil Ameda, Affre i Wspólnicy
opublikowano: 2022-08-29 14:17

Pierwszego lipca minął dokładnie rok, od kiedy Polska powinna była wdrożyć w swoim systemie prawnym przepisy Dyrektywy nr 2019/770*, zwanej potocznie dyrektywą cyfrową. Z okazji tej rocznicy warto przybliżyć najważniejsze zmiany, które czekają przedsiębiorców w związku z planowaną nowelizacją.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jest to tym bardziej uzasadnione, że polski projekt ustawy znajduje się już na ostatniej prostej - 29 czerwca 2022 roku został skierowany do Sejmu.

Szacujemy, że prace nad nowelizacją zakończą się jeszcze w tym roku. Zgodnie z udostępnioną wersją projektu ustawy, przepisy mają wejść w życie w ciągu 14 dni od dnia ogłoszenia. Nie będzie wiele czasu na dostosowanie się do planowanej regulacji po jej uchwaleniu. Mimo że trzeba liczyć się z możliwością drobnych poprawek w stosunku do aktualnej treści projektu, przedsiębiorcy powinni już teraz podjąć działania w celu dostosowania swojego biznesu do nowego stanu prawnego.

Ustawa przede wszystkim kompleksowo ureguluje odpowiedzialność przedsiębiorców za jakość dostarczanych klientom treści lub usług cyfrowych. Do tej pory dobra „digitalowe” funkcjonowały w swego rodzaju próżni prawnej. Nie istniały regulacje, mówiące kiedy konsumenci mogą reklamować zakupione treści lub usługi cyfrowe (np. gry wideo, subskrypcje w serwisach streamingowych). Wdrożenie dyrektywy cyfrowej to zmieni.

Poznaj program konferencji “Przełomowe technologie 2022 z punktu widzenia biznesu i prawa”, 17 listopada 2022, Warszawa >>

Jakub Sadurski, adwokat w kancelarii Affre i Wspólnicy sp.k.
Jakub Sadurski, adwokat w kancelarii Affre i Wspólnicy sp.k.

Najważniejsze pojęcia

Punktem wyjścia dla zrozumienia planowanych zmian jest ustalenie, czym właściwie są treści cyfrowe i usługi cyfrowe.

Treść cyfrowa to dane wytwarzane i dostarczane w postaci cyfrowej. Są to przykładowo filmy, ebooki, pliki muzyczne, gry elektroniczne. Treść cyfrowa może być dostarczona za pomocą fizycznego nośnika (np. płyta CD, pamięć USB) lub w inny sposób (np. poprzez pobranie jej ze strony internetowej).

Usługa cyfrowa to usługa, która pozwala na wytwarzanie, przetwarzanie, przechowywanie lub dostęp do danych w postaci cyfrowej. Upraszczając, chodzi np. o streaming treści wideo (Netflix, Player.pl, Disney+), treści muzycznych (Spotify, Tidal), hosting plików, edycję tekstu, gry oferowane w chmurze obliczeniowej.

Nowe obowiązki przedsiębiorców – minimalny standard treści i usług cyfrowych

Projekt nakłada na przedsiębiorców obowiązek, aby dostarczana treść lub usługa cyfrowa nadawały się do celów, dla których zazwyczaj konsumenci je nabywają. Ponadto treść lub usługa cyfrowa będą musiały posiadać wszystkie cechy, które powszechnie uważa się za typowe w zakresie danej kategorii produktów (kompatybilność, funkcjonalność).

Co to oznacza w praktyce? Jeżeli konsument kupuje usługę streamingu filmów, to powinna ona pozwalać na ich odtworzenie w większości przeglądarek internetowych. Jeżeli filmy można obejrzeć tylko na jednej przeglądarce, która w dodatku nie jest popularna, to taka usługa raczej nie posiada cech, które powszechnie uważa się za typowe. Wszyscy raczej przywykliśmy, że Netflixa możemy obejrzeć zarówno na Google Chrome, Safari, jak i Mozilli.

Kamil Ameda, aplikant radcowski w kancelarii Affre i Wspólnicy
Kamil Ameda, aplikant radcowski w kancelarii Affre i Wspólnicy

Przy dostarczaniu treści lub usługi cyfrowej decydujące znaczenie będzie mieć pewien „standard” wypracowany na rynku. W konsekwencji, przed wprowadzeniem nowego produktu, przedsiębiorca będzie musiał zweryfikować, jakie cechy danej kategorii treści lub usług cyfrowych traktuje się jako powszechne. Co więcej, już po wprowadzeniu ich na rynek, będzie istniała konieczność dostosowania treści lub usługi cyfrowej, jeżeli odstają od tego, czego konsument może zasadnie oczekiwać.

Weź udział w “XIV Kongresie Prawo Konkurencji”, 29-30 listopada 2022, Warszawa >>

Obowiązek aktualizacji treści lub usługi cyfrowej

Nowelizacja wprowadzi także obowiązek, aby treść lub usługa cyfrowa w momencie sprzedaży były dostarczone w ich najnowszej, dostępnej wersji. To znaczy, że po zakupie konsument nie będzie musiał od razu pobierać dodatkowych aktualizacji. Projekt przewiduje jednak możliwość, by strony umówiły się, że obowiązek ten nie ma zastosowania. Co istotne, w takim przypadku przedsiębiorca nie będzie musiał uzyskać wyraźnej, odrębnej zgody konsumenta.

Dlaczego wprowadzono taki wyłom? Wydaje się, że chodzi o kwestie praktyczne, co łatwo zobaczyć na przykładzie gier wideo. Powszechną obecnie praktyką jest wielokrotne patchowanie (aktualizacja) gier wideo już po ich wydaniu. Wynika to z faktu, że twórcy wychwytują pewne błędy (bugi) dopiero, gdy znaczna liczba użytkowników przetestuje grę. Patche mają również na celu urozmaicenie rozgrywki – mogą dodawać nową zawartość. Gdyby przyjąć, że przedsiębiorca ma bezwzględny obowiązek dostarczenia płyty CD z grą wideo w najnowszej wersji, wówczas upadłby rynek sprzedaży gier wideo dostarczanych na materialnych nośnikach. To natomiast uderzyłoby również m.in. w stacjonarne sklepy z elektroniką i płytami. Powyższe nie zmienia faktu, że przedsiębiorca będzie musiał wyraźnie poinformować konsumenta o odstępstwie od zasady, którą wprowadza nowelizacja.

Ale to nie wszystko - nowe regulacje będą wprost wymagały, aby przedsiębiorca aktualizował swoje produkty.

Jeżeli treść lub usługa cyfrowa są dostarczane w sposób ciągły, przedsiębiorca będzie musiał udostępniać konsumentowi stosowne aktualizacje przez czas dostarczania treści lub usługi cyfrowej. Chodzi przede wszystkim o aktualizacje dotyczące zabezpieczeń, ale też pozwalające na dalsze korzystanie przez konsumenta z dostarczonej treści lub usługi cyfrowej. Wadliwe lub niekompletne aktualizacje będą oznaczać brak zgodności treści lub usługi cyfrowej z umową. Wówczas konsument będzie mógł złożyć reklamację.

Obowiązek aktualizacji dotknie także towary z elementami cyfrowymi – czyli takie towary, które zawierają treści lub usługi cyfrowe, czy też są z nimi ściśle związane. Są to przykładowo smartwatche, laptopy, smartfony. Do towarów z elementami cyfrowymi nie będzie mieć jednak zastosowania obowiązek dostarczenia treści lub usługi cyfrowej w najnowszej wersji. Wynika to oczywiście z faktu, że towary z elementami cyfrowymi mogą leżeć na półkach miesiącami – trudno żeby w tej sytuacji wyposażone były w najnowsze oprogramowanie.

Zmiana treści lub usługi cyfrowej

Nowe przepisy pozwolą przedsiębiorcy na wprowadzanie zmian w treści lub usłudze cyfrowej dostarczanej przez określony czas (np. 3-miesięczny abonament streamingu wideo). Zmiany te nie mogą jednak wykraczać poza to, co jest niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania treści lub usługi cyfrowej. W pozostałym zakresie wprowadzanie zmian będzie możliwe tylko jeżeli:

  • umowa zezwala na taką zmianę i określa uzasadnioną przyczynę;
  • zmiana jest wprowadzona bez dodatkowych kosztów;
  • konsument został w sposób jasny i zrozumiały poinformowany o zmianie.

Sytuacja komplikuje się jeżeli zmiana istotnie i negatywnie wpływa na dostęp konsumenta do treści lub usługi cyfrowej, czy też na korzystanie z nich. Wówczas przedsiębiorca będzie musiał poinformować konsumenta z odpowiednim wyprzedzeniem, na czym będzie polegać zmiana i kiedy wejdzie w życie. Dodatkowo przedsiębiorca powinien pouczyć konsumenta o jego prawie do wypowiedzenia umowy w ciągu 30 dni od dokonania zmiany lub poinformowania o zmianie. Ewentualny dłuższy termin wypowiedzenia zastrzeżony w umowie nie będzie mieć zastosowania.

Przedsiębiorca będzie mógł powstrzymać konsumenta od wypowiedzenia umowy na tych zasadach, jeżeli zapewni mu możliwość do zachowania treści lub usługi cyfrowej w stanie niezmienionym – bez dodatkowych kosztów.

Ta grupa przepisów będzie wymagała od przedsiębiorców weryfikacji regulaminów świadczenia usług – m. in. w zakresie streamingu video.

Weź udział w corocznym forum skierowanym do dyrektorów działów prawnych przedsiębiorstw >>

Żądania konsumenta

Jeżeli treść lub usługa cyfrowa nie będą zawierać „obiektywnych” cech, nie będą odpowiednio aktualizowane czy też ich zmiana będzie sprzeczna z przepisami, wówczas możemy mówić o ich niezgodności z umową.

W takim przypadku konsument może przede wszystkim żądać, aby przedsiębiorca odpowiednio dostosował dostarczaną treść lub usługę cyfrową. W niektórych przypadkach, konsument będzie mógł odstąpić od umowy albo żądać obniżenia ceny, m.in. gdy:

  • doprowadzenie do zgodności z umową jest niemożliwe albo wymaga nadmiernych kosztów;
  • przedsiębiorca nie doprowadził treści cyfrowej lub usługi cyfrowej do zgodności z umową – pomimo że konsument go do tego wzywał;
  • brak zgodności z umową występuje nadal, mimo że przedsiębiorca próbował doprowadzić treść cyfrową lub usługę cyfrową do zgodności z umową.

Konsument nie będzie mógł jednak odstąpić od umowy, jeżeli niezgodność z umową jest nieistotna. Przepisy nakazują domniemywać, że brak zgodności z umową jest istotny. Taka konstrukcja ma ważne znaczenie praktyczne. Oznacza, że to przedsiębiorca będzie musiał wykazać, że wadliwe cechy treści cyfrowej nie są istotne. Składający reklamację konsument będzie tu na uprzywilejowanej pozycji.

Kto ponosi odpowiedzialność za brak zgodności z umową?

Treści lub usługi cyfrowe są sprzedawane na dwa sposoby. Pierwszy wariant, to sprzedaż za pośrednictwem sklepów stacjonarnych i online. W nich możemy kupić płytę z albumem muzycznym, program antywirusowy. Pomimo, że sprzedawca (np. sklep z elektroniką) nie ma żadnego wpływu np. na sposób aktualizacji takiej treści lub usługi cyfrowej, to odpowiada względem konsumenta za niezgodność z umową. Zgodnie z projektem Konsument będzie mógł odstąpić od umowy, a także skierować do sprzedawcy żądanie obniżenia ceny albo żądanie doprowadzenia treści lub usługi cyfrowej do zgodności z umową.

Drugi wariant dotyczy zakupu treści lub usługi cyfrowej bezpośrednio od przedsiębiorcy, który je dostarcza. Na przykład płacąc na stronie internetowej i uzyskując natychmiastowy dostęp do usługi. Wówczas nie ma pośrednika w postaci sprzedawcy – konsument będzie kierować swoje żądania do dostawcy treści lub usługi cyfrowej.

Taka sytuacja będzie zachodzić również w przypadku zakupu e-kodu (np. do Spotify) od dystrybutora (np. stacjonarnego sprzedawcy). E-kody zazwyczaj reprezentują pewną wartość nominalną (np. 50 zł). Zgodnie z motywami dyrektywy cyfrowej, w przypadku tego sposobu płatności dyrektywa nie ma zastosowania. Prawa i obowiązki, które wynikają z dyrektywy będą się aktualizować dopiero w momencie, gdy konsument wprowadzi kod („zapłaci nim”) i tym samym zawrze umowę o dostawę treści lub usługi cyfrowej bezpośrednio z przedsiębiorcą odpowiedzialnym za ich dostarczanie.

Jak zapobiegać sporom w biznesie? Sprawdź >>

Podsumowanie

Implementacja dyrektywy cyfrowej w polskim porządku prawnym to kwestia najbliższych miesięcy. Nowe przepisy wpływają na sytuację dostawców treści lub usług cyfrowych – zwłaszcza gdy bezpośrednio oferują je konsumentom. Nowelizacja to też spore wyzwanie dla sprzedawców. To oni będą odpowiedzialni za rozpatrywanie reklamacji treści lub usług cyfrowych składanych przez konsumentów. Muszą więc zadbać o to, aby produkty cyfrowe, które oferują spełniały standardy wynikające z nowych przepisów. To może wymagać zmiany umów łączących ich między innymi z twórcami czy wydawcami lub właścicielami praw do różnego rodzaju utworów.

Autorzy:

Jakub Sadurski, adwokat w kancelarii Affre i Wspólnicy

Kamil Ameda, aplikant radcowski w kancelarii Affre i Wspólnicy