To była dziwna obniżka stóp procentowych. Dziwna, bo prezes Adam Glapiński zasugerował najpierw, że była jednorazowym dostosowaniem, a potem jasno powiedział, że nastroje w Radzie Polityki Pieniężnej wskazują na możliwy cykl obniżek z początkiem być może już w lipcu, ewentualnie jesienią. Trudno stwierdzić, dlaczego cykl nie mógłby rozpocząć się już teraz. I dlaczego do tego jednorazowego dostosowania doszło właśnie teraz. Zagranicznie media wiążą moment decyzji z trwającą w Polsce kampanią prezydencką, ale w czasie czwartkowej konferencji prasowej prezes Adam Glapiński twardo się odcinał od polityki.
Pytanie, o ile mogą jeszcze spaść stopy procentowe, nadal pozostaje otwarte. Ale chyba w ciemno można założyć, że powrotu do ultra niskich stóp już nie będzie. Po pierwsze, w Polsce mamy łagodną politykę budżetową, a to wyklucza nadmierne łagodzenie polityki pieniężnej. Po drugie, wojna celna i perturbacje w handlu międzynarodowym będą proinflacyjne, co również nakazuje ostrożność w obniżkach stóp.
Niemcy mają nowy rząd, choć jego powołanie nie odbyło się tak gładko, jak się wszyscy spodziewali. Nowym kanclerzem został Friedrich Merz, ale dopiero w drugiej próbie. Merz przegrał pierwsze głosowanie w Bundestagu, co było wydarzeniem bez precedensu w historii RFN, bo poparcia nie udzieliło mu 18 deputowanych z jego własnej koalicji CDU/SCU i SPD.
Z polskiej perspektywy ważne jest, czy wewnętrzna opozycja w niemieckiej koalicji rządowej nie utrudni realizacji śmiałego planu wspierania publicznymi pieniędzmi inwestycji w niemieckiej gospodarce. A także czy nowy rząd rzeczywiście będzie trzymał antyimigracyjny kurs, co dla nas oznacza kłopoty na polsko-niemieckiej granicy. Być może z tego powodu wizyta Friedricha Merza w Warszawie przebiegała raczej w chłodnej atmosferze i nie widać sygnałów, żeby oba kraje miały zawrzeć jakieś porozumienie o współpracy na szczeblu rządowym.
Tymczasem ważną umowę międzyrządową wynegocjowali właśnie Amerykanie i Brytyjczycy. Deal znosi lub obniża część ceł, jakie USA wprowadziły na towary z Wielkiej Brytanii, ale otwiera także brytyjski rynek wołowiny na dostawy ze Stanów Zjednoczonych i zawiera zobowiązanie rządu w Londynie do zakupu samolotów Boeinga. Takie porozumienia będą prawdopodobnie już stałym elementem krajobrazu światowego handlu, bo powrotu do świata bez ceł raczej nie będzie.
W sekcji plusów i minusów tygodnia mówimy o sporze w Grupie Saule: założycielka firmy, wynalazczyni Olga Malinkiewicz, która opracowała metodę produkcji ogniw słonecznych przez powlekanie folii perowskitami, złożyła doniesienie do prokuratury na akcjonariuszy grupy i ich przedstawicieli w radzie nadzorczej. Oskarża ich o działanie na szkodę firmy. To jeden z naszych minusów tygodnia: przełomowa technologia, która mogłaby być polską marką, zamiast zyskiwać finansowanie i się rozwijać może się pogrążyć w polskim piekiełku.
Po stronie plusów widzimy ożywienie produkcji przemysłowej w Niemczech i nowy unijny program przyciągania naukowców z całego świata. Komisja Europejska chce na to wydać 500 mln euro w ciągu dwóch lat.