Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) może wkrótce sypnąć miliardami euro na budowę polskich dróg. Ministerstwo Infrastruktury przygotowało właśnie projekty uchwał na posiedzenie Rady Ministrów. EBI może pożyczyć Polsce 800 mln EUR (3,14 mld zł) na drogi. Bank gotów jest pożyczyć 700 mln EUR (2,75 mld zł) więcej, ale drogowcy nie zechcą raczej wziąć większej kwoty.
Pierwszy projekt dotyczy podpisania przez resort infrastruktury — jako reprezentanta skarbu państwa — umowy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego (BGK), dzięki której EBI przekaże Polsce 350 mln EUR (1,37 mld zł) na budowę trasy A1 Stryków — Toruń (kontrakty na budowę tego odcinka są warte 2,4 mld zł). Drugi projekt dotyczy podpisania umowy między resortem infrastruktury i BGK, dzięki której EBI będzie mógł wypłacić 450 mln EUR kredytu na modernizację szybkich tras.
Obydwa projekty uchwał zawierają też opcje wystąpienia do EBI o kolejne kredyty.
"Zgodnie z punktem (3) preambuły umowy finansowej BGK lub Rzeczpospolita Polska może rozważyć wystosowanie do EBI dalszych wniosków o udzielenie kredytu wysokości 550 mln EUR (2,16 mld zł)" — napisano w projekcie umowy kredytowania odcinka A1.
Projekt dotyczący modernizacji zawiera opcję kredytową na 150 mln EUR.
— Te części umów są opcjonalne. Nie ma konieczności zaciągania takich kredytów w najbliższym czasie. Decyzja podejmowana będzie indywidualnie dla każdego projektu, zależnie od wielkości nakładów finansowych na każdy z nich i od wysokości uzyskanych refundacji unijnych — informuje Teresa Jakutowicz, zastępca rzecznika resortu infrastruktury.
Dodatkowe pieniądze z EBI raczej nie będą potrzebne drogowcom, bo faktyczne ceny kontraktów na A1 i modernizację dróg są niższe niż pożyczki i opcje EBI. Rząd mógłby namówić bank do przeznaczenia kwot z opcji na inne cele, ale do tego potrzebna jest zgoda resortu finansów, ale ten coraz mocniej zaciska drogowcom kredytowego pasa.
EBI sypnie kredytami na drogi
Drogowa dyrekcja dostanie z europejskiego banku 800 mln EUR. Ma opcję jeszcze na 700 mln EUR.