Rząd i PKP obiecują, że wkrótce rozwiążą problem pociągów ED 74. W przeciwnym razie trudno będzie przekonać Brukselę do zwiększenia funduszy na tabor.
W czerwcu minie 10 lat od wyprodukowania pierwszego składu PesaBydgostia, zwanego też ED 74 czy bardziej swojsko — edytą. Dzięki funduszom unijnym zbudowano 14 takich pociągów. Połowa przeszła przeglądy i remonty, więc nadaje się do ruchu. Reszta stoi na podkrakowskich bocznicach i stanowi atrakcję dla graficiarzy i złomiarzy. PKP i należące do grupy PKP Intercity od kilku lat próbują pozbyć się kłopotliwych składów, szukając kupca. Krzysztof Mamiński, prezes PKP, uważa, że edyty powinny trafić do ruchu lokalnego. Twierdzi, że jest pomysł, jak ten plan zrealizować, ale nie ujawnia szczegółów.

— Rozwiążemy ten problem — deklaruje Andrzej Bittel, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za sektor kolejowy. On jednak również nie przedstawia recepty.
Z rąk do rąk
Do „PB” docierają sygnały, że składy mogą trafić do trójmiejskiej PKP SKM lub do Przewozów Regionalnych. — Będziemy rozmawiać z prezesem PKP. Problem polega na tym, że część składów ED 74 jest przygotowanych do eksploatacji, a część stoi na bocznicy i trzeba obliczyć koszty ich przywrócenia do ruchu — twierdzi Krzysztof Zgorzelski, prezes Przewozów Regionalnych. Z informacji „PB” wynika, że na naprawę jednego z siedmiu nieczynnych składów potrzeba około 4 mln zł. Oznacza to, że nawet sprzedane w cenie złomu mogą okazać się zbyt kosztowne — zwłaszcza dla Przewozów Regionalnych, które kiedyś były właścicielem tych pociągów. W 2008 r., po usamorządowieniu spółki, ED 74 miały być przekazane nieodpłatnie do niezależnego podmiotu, ale ostatecznie trafiłydo PKP Intercity. Przewozy Regionalne nie palą się więc, by słono płacić za tabor, który przed laty oddały za darmo.
Wyrzut sumienia
Decyzja w sprawie edyt powinna zapaść szybko. Stojące na bocznicy pociągi mogą bowiem utrudnić polskiej stronie rozmowy z Komisją Europejską o ewentualnym przesunięciu części dotacji z torów na tabor.
— Jeśli okaże się, że PKP Polskie Linie Kolejowe wdrożą na dużą skalę programy modernizacyjne, ale ze względu na przepustowość sieci nie będą w stanie zainwestować wszystkich funduszy, trudno będzie negocjować z Komisją Europejską przesunięcie ich na zakup nowych składów, dopóki nie rozwiążemy problemu ED 74 — mówi jeden z pracowników kolejowej grupy. Bruksela nie chce słyszeć o przerzucaniu unijnych dotacji z infrastruktury na pociągi. Urzędnicy i menedżerowie zajmujący się m.in. funduszami unijnymi na kolei podkreślają, że kurzące się na bocznicy kilkuletnie pociągi wytrącają im argumenty w sprawie zwiększenia taborowych dotacji dla polskich przewoźników.
Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej, uważa, że szanse na zaakceptowanie przez Komisję Europejską przesunięcia dotacji są znikome, a w sytuacji odstawienia edyt na bocznicę, zerowe. PesaBydgostia to pechowa seria. Pierwotnie Przewozy Regionalne skierowały ją na trasę Łódź — Warszawa, ale pasażerowie nie byli zadowoleni. Nie sprawdziły się też w PKP Intercity, które krótko po upływie 5-letniego terminu tzw. trwałości produktu, wymaganego, by Bruksela nie cofnęła dotacji, wycofały je z ruchu. Później część składów naprawiły i kilka pojazdów wróciło na tory. Przewoźnik od miesięcy podkreśla jednak, że nie spełniają standardów spółki i oczekiwań pasażerów, więc stara się je sprzedać.
Podpis: Katarzyna Kapczyńska