Efekt stycznia utrzymał się tylko przez godzinę

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2003-01-07 00:00

Po 20 minutach poniedziałkowego handlu WIG 20 zyskiwał już ponad 1 proc. Znów zanosiło się na obroty powyżej 300 mln zł. Na tym jednak entuzjazm graczy się skończył. Indeksy zamknęły sesję na symbolicznym plusie.

Piątkowy wzrost indeksu WIG 20 o 3,5 proc. i WIG-u o ponad 2,7 proc. rozbudził apetyty inwestorów. Początek wczorajszej sesji mógł sugerować, że tzw. efekt stycznia jest już faktem. Na otwarciu WIG 20 zyskał 0,6 proc., WIG 0,5 proc., TechWIG blisko 0,7 proc. W kolejnych minutach handlu było jeszcze lepiej. Jednak przedłużenie piątkowej euforii trwało krótko.

— Otwarcie na GPW było obiecujące, a indeks WIG 20 kilka minut po rozpoczęciu sesji zyskiwał już ponad 1 proc. Jednak atmosferę na warszawskim parkiecie popsuły zagraniczne giełdy, na których dominowała przecena — podkreśla Katarzyna Płaczek, dyrektor inwestycji własnych Beskidzkiego Domu Maklerskiego.

Jednak koniec wczorajszej sesji był dla inwestorów równie łaskawy, jak początek. WIG i WIG 20, które przez długi czas były na minusie na zakończenie notowań wzrosły o 0,3 proc. Indeks TechWIG zyskał 1 proc.

Na wczorajszej sesji blado wypadły tuzy warszawskiego rynku. Szczególnie nie wiodło się notowaniom TP SA oraz Pekao SA. Akcje banku kierowanego przez Marię Wiśniewską przeceniono o 1,5 proc.

— Ze wszystkich blue chipów zdecydowanie najsłabiej wypadło Pekao SA. Wysoka podaż akcji banku przesądziła o spadku jego notowań. Być może inwestorzy uznali obecny poziom cenowy za dość atrakcyjny i postanowili realizować zyski — ocenia Katarzyna Płaczek.

Powody wczorajszej wyprzedaży papierów Pekao SA mogą być też inne.

— Za spadkiem notowań akcji banku mogą stać inwestorzy zagraniczni. Być może uznali oni, że spółka może mieć spore problemy z realizacją ubiegłorocznych prognoz. Nie brakuje opinii, że ten rok będzie trudny dla całego sektora bankowego — uważa Grzegorz Stulgis, analityk Credit Suisse AM.

Również z dużą podażą mieliśmy do czynienia w przypadku TP SA, choć na początku sesji kurs spółki wzrósł nawet o ponad 1 proc. Jednak zwyżka kursu została wykorzystana później do sprzedaży papierów operatora. Na zamknięciu za papiery krajowego operatora płacono 13,15 zł, czyli tyle samo co w piątek.

Na tym tle dobrze zaprezentował się Comarch. Niewykluczone, że o 3-proc. zwyżce notowań przesądziło podpisanie umowy na udzielenie licencji i wdrożenie, a także umowy kompleksowej obsługi eksploatacyjnej dla aplikacji Comarch ORLANDO. Nowym klientem platformy jest Bank Ochrony Środowiska. Nieźle zaprezentowali się wczoraj także inni przedstawiciele sektora IT. Akcje Computerlandu i Softbanku zyskały po 2 proc.

— Być może styczeń będzie okresem wyjątkowo sprzyjającym wzrostowi akcji spółek informatycznych — przypuszcza część analityków.

Jednak specjaliści z optymizmem patrzą nie tylko na przedstawicieli sektora nowych technologii. W najbliższych dniach szanse na wzrosty mają przede wszystkim spółki z WIG 20.

— W dalszym ciągu podtrzymuję, że piątkowa sesja była zapowiedzią styczniowych wzrostów na GPW, a w poniedziałek obserwowaliśmy jedynie chwilową korektę. Mimo wczorajszych spadków na rynku utrzymuje się sporo optymizmu. Niewykluczone, że w tym miesiącu indeks blue chipów zdoła pokonać poziom 1260 punktów, co mogłoby zapewnić dalsze wzrosty — przyznaje Katarzyna Płaczek.

Okiem eksperta

- Poniedziałkowa presja podażowa nie powinna mieć większego znaczenia dla przebiegu kolejnych sesji. Spodziewam się systematycznego wzrostu cen akcji. W tym miesiącu efekt stycznia może wywindować WIG 20 do poziomu 1300-1350 punktów. Jednak kolejne miesiące na warszawskiej giełdzie nie muszą być tak dobre.

Rafał Gębicki

dyrektor inwestycyjny WestLB Panmure

- Poniedziałkowe ruchy indeksów należy tłumaczyć, jako korektę silnych wzrostów z piątku. Jednak trzeba podkreślić, że potencjał wzrostowy GPW jest duży. O jego sile świadczą niskie obroty przy spadających cenach akcji. Nie wykluczone, że tegoroczny efekt stycznia może być jeszcze bardziej okazały niż ten z 2003 r.

Radosław Solan

analityk BDM PKO BP