Jeśli Donald Trump wprowadzi w życie swoje celne pogróżki, czyli USA nałożą od 1 sierpnia 30-procentowe taryfy na towary z UE, to największe straty poniosą Niemcy. Analitycy banku Goldman Sachs zwracają uwagę, że nowy rząd w Berlinie właśnie przymierza się do pobudzania gospodarki zwiększonymi wydatkami publicznymi, m.in. na inwestycje. I wprowadzenie ceł może te plany pokrzyżować.
Niemcy przygotowały pakiet infrastrukturalny wart 500 mld EUR, który miał pobudzić wzrost gospodarczy o 0,6 pkt proc. w 2026 i 0,5 pkt w 2027 r. Jeśli do tego nie dojdzie, to gospodarka całej strefy euro znajdzie się w opałach. Nawet w łagodniejszym wariancie, w którym USA wprowadzają 25-procentowe cła na niektóre strategiczne towary, jak farmaceutyki, PKB strefy euro mógłby spaść o 0,6 proc.
Zagrożone tysiące miejsc pracy
Na potencjalnie duże straty europejskiej gospodarki wskazują również analitycy Allianz Trade. Według ich analiz podwyżka ceł do 30 proc. spowoduje spadek eksportu z UE do USA o 8 proc. rocznie, co oznacza straty około 49 mld USD już w 2025 r.
Największe koszty w ujęciu bezwzględnym poniosłyby Niemcy, które mogą stracić 12 mld USD. Następne w kolejności są Irlandia i Włochy (po 6 mld USD) oraz Francja (4 mld).
Ale sumarycznie, w stosunku do wielkości swojej gospodarki, najwięcej straciłaby Irlandia, bo jej powiązania eksportowe z USA są relatywnie największe.
Wśród sektorów najbardziej zagrożony jest sektor farmaceutyczny, a następnie komputery, elektronika i produkty optyczne, pojazdy silnikowe, chemikalia oraz maszyny i urządzenia, wylicza Allianz Trade.
Allianz Trade policzył także, ile miejsc pracy w Europie może być narażonych na skutki eskalacji wojny celnej. W sumie podwyżka ceł dotknęłaby około 1,1 mln miejsc pracy w UE, a na pierwszej linii byłyby irlandzki sektor farmaceutyczny, słowacki przemysł motoryzacyjny, węgierski sektor moto i maszynowy oraz niemiecki przemysł maszynowy.
„Szacujemy, że zwiększone koszty handlu z USA w 2025 r. mogą spowodować utratę od 43 do 215 tys. miejsc pracy w UE-27 spowodowaną spadkiem wartości dodanej związanej z eksportem do USA” - oceniają analitycy Allianz Trade.
Handel z Mercosur i wspólny rynek sposobem obrony
Najsilniejszym narzędziem UE w negocjacjach z administracją prezydenta Trumpa jest głębsza integracja jednolitego rynku. Eksport wewnątrz UE stał się w ostatniej dekadzie jeszcze ważniejszy, wzrastając w latach 2013-24 z 57 do 61 proc., co stanowi ponad dwie trzecie eksportu krajów UE.
„Już wzrost w handlu towarami i usługami między krajami UE jedynie o 0,9 proc. zrównoważyłby straty w eksporcie spowodowane wzrostem ceł w USA o 20 pkt proc.” - piszą autorzy raportu Allianz Trade.
Inny sposób to szukanie nowych rynków eksportowych. Alternatywą może być handel z krajami Mercosur, Indiami, grupą ASEAN (krajami Azji Południowo-Wschodniej), Australią i Afryką. Według analityków Allianz Trade najbardziej zyskowna może być umowa o wolnym handlu z Mercosurem, w dalszej kolejności z Indiami i ASEAN. Łącznie może to dać 14 mld USD dodatkowego eksportu rocznie.