Jak zaznaczył prezes PEJ, infrastruktura towarzysząca pierwszej elektrowni jądrowej w Choczewie musi być wykonana do 2028 r.
- Wykonawca, konsorcjum Westinghouse-Bechtel, ma wtedy wylać pierwszy beton jądrowy i od tego czasu, jak deklaruje, potrzebuje 7 lat na budowę pierwszego bloku (...). Ma być ona gotowy w 2035 roku, potem pewnie rok testów (...) i podanie (energii) do krajowego systemu elektroenergetycznego - powiedział Juchniewicz.
Prezes PEJ podkreślił, że terminy są ważne m.in. ze względu na obsługę zadłużenia.
- Nastąpił chyba w ostatnim półroczu dość istotny postęp w relacjach konsorcjum - Polskie Elektrownie Jądrowe, pracujemy nad wieloma złożonymi kwestiami (...). Myślę, że współpracujemy coraz lepiej, aczkolwiek nie brakuje czasem perturbacji - dodał.
Reaktor ma być gotowy do 2035 roku, prąd popłynie nieco później
Konsorcjum Westinghouse-Bechtel oraz PEJ wypracowywują obecnie tzw. umowę pomostową pomiędzy umową projektową a wykonawczą na realizację elektrowni jądrowej w Choczewie. W mediach pojawiały się doniesienia o braku równowagi w relacjach między stroną amerykańską a polską.
We wrześniu ówczesny pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando informował, że budowa pierwszego reaktora polskiej elektrowni jądrowej ma być zakończona w 2035 roku, a uruchomienie potrzebuje jeszcze kilku miesięcy, nawet roku.
Należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa spółka Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) jako inwestorem i operatorem. Jako partnera dla pierwszej elektrowni poprzedni rząd wskazał konsorcjum Westinghouse-Bechtel.
Pierwsza elektrownia w amerykańskiej technologii AP1000 ma powstać w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu. Ma to być elektrownia o mocy elektrycznej do 3750 MWe, a pierwszy reaktor tej elektrowni ma być ukończony w 2035 r.