Elektryczne solarisy pojadą w Warszawie

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2014-07-31 00:00

MZA i Chińskie BYD Auto wyczerpały ścieżkę odwoławczą. Najpierw KIO, teraz sąd, przyznały rację Solarisowi.

Polski producent triumfuje w przetargu na dostawę 10 autobusów elektrycznych dla Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie (MZA). Przetargu niewielkim, ale zarazem największym zamówieniu publicznym, jakie na takie pojazdy dotychczas ogłoszono w Europie. W środę 30 lipca 2014 r. warszawski sąd oddalił skargi, jakie MZA i chińskie BYD Auto wniosły na wcześniejsze rozstrzygnięcie Krajowej Izby Odwoławczej (KIO), która również przyznała rację polskiej firmie Solaris Bus & Coach.

Fot. Bloomberg
Fot. Bloomberg
None
None

— Potwierdzamy naszą gotowość do podpisania umowy z MZA, co mamy nadzieję nastąpi w najbliższych dniach — mówi Mateusz Figaszewski, zastępca dyrektora ds. PR w Solarisie.

— Nie komentujemy wyroku do czasu otrzymania pisemnego uzasadnienia — zastrzega Adam Stawicki, rzecznik MZA.

Przedstawiciel BYD Auto przebywał poza Polską i w związkuz tym nie chciał się wypowiadać. Oferty w przetargu otwarto w kwietniu 2014 r. Wpłynęły tylko dwie. Chińska firma BYD Auto zaproponowała sprzedaż pojazdów za 15,6 mln zł netto. Solaris — za 21,9 mln zł. MZA uznały za zwycięzcę przetargu Chińczyków, ale Solaris zarzucił im dumping. Sprawa trafiła do KIO. Precedensowy charakter zamówienia sprawił, że po stronie Solarisa stanęły czeska Skoda i francuski Cegelec, które w przetargu nie brały udziału.

— Ten spór nie dotyczy dwóch przedsiębiorców. Ma strategiczne znaczenie dla całejgałęzi przemysłu. Tak było z ogniwami fotowoltaicznymi. Chiński koncern zaoferował bardzo niskie ceny. Gdy pozbył się konkurencji, jego ceny wzrosły — argumentował w KIO Piotr Antoszek, radca prawny Solarisa.

Równocześnie z działaniami formalnymi wszyscy zaangażowani w przetarg wydawali oświadczenia mające przekonać postronnych do ich racji. Zaczął Solaris. „Jakość to gwarancja bezpieczeństwa, która ma swoją cenę. To, co najtańsze, nie zawsze jest dobre. Doświadczenia pokazują, że kupując to, co najtańsze, płacisz dwa razy. Jak wygląda budowa tanich chińskich autostrad, już się przekonaliśmy tuż przed EURO 2012. Czy teraz chcemy, aby po tych chińskich autostradach jeździły chińskie autobusy? Czy aby na pewno powinniśmy wydawać publiczne pieniądze pochodzące z budżetu miasta już nie tylko poza naszym krajem, ale także poza naszym kontynentem?” — napisali przedstawiciele polskiej firmy w oświadczeniu wydanym po otwarciu ofert. „Reakcję firmy Solaris na rozstrzygnięcia przetargowe można (…) uznać za zbyt emocjonalną próbę wpływania na opinię publiczną za pomocą argumentów pozbawionych merytoryki, za głęboko nieetyczną i niezgodną z zasadami uczciwej konkurencji” — ripostowały MZA.

Chińczycy po niekorzystnym dla nich wyroku KIO stwierdzili, że stawia on „w złym świetle przejrzystość prowadzonego procesu przetargowego w kraju Unii Europejskiej”. Wyrazili też zaniepokojenie tym, że „interes publiczny przeciwstawia się protekcjonizmowi państwa uprawianemu przez władze, który chroni interesy prywatnej firmy [Solarisa — red.]”.