20 lat temu Polska weszła do UE, a Paweł Gos i Lesław Walaszczyk otworzyli w Częstochowie Exact Systems. Dziś firma zatrudnia 7 tys. osób w 13 krajach, a w ubiegłym roku miała 811 mln zł skonsolidowanego przychodu. Miliard przekroczy już z nowym zarządem. Paweł Gos, prezes, i Lesław Walaszczyk, wiceprezes, przechodzą do rady nadzorczej. Od 31 maja prezesem będzie Jacek Opala, jeden z pierwszych pracowników spółki, a o od siedmiu lat członek zarządu ds. sprzedaży i marketingu, który odpowiada za rozwój grupy, pozyskiwanie klientów i kreowanie usług. O zmianach menedżerowie poinformowali już pracowników, wpisali je do KRS, a teraz ogłaszają wszem i wobec.
– Niecodziennie sprawni menedżerowie, którzy nie myślą o emeryturze, decydują się na wycofanie z życia operacyjnego spółki. Założyciele będą jednak aktywnymi członkami rady nadzorczej i zamierzają uczestniczyć w kreowaniu wizji Exact Systems – mówi Jacek Opala.
– Choć z zewnątrz może tak to nie wygląda, to naturalna sukcesja, pracujemy razem od 20 lat, znamy się. Myślałem o tym przynajmniej pół roku. Jacek i pozostali członkowie zarządu są w najlepszych latach kariery, firma też jest na historycznym szczycie. Trzeba zrobić miejsce szybszym i sprawniejszym od siebie, żeby umożliwić firmie postawienie kolejnego dynamicznego kroku do przodu. Nie uciekamy, stajemy się aktywnymi founderami. Będziemy aktywni, może mniej w działalności wykonawczej, ale będziemy zapewniać wsparcie w potrzebnych obszarach, np. kontaktach z mediami, podczas konferencji, w kontaktach z branżą. Zostajemy w firmie, nie sprzedajemy jej, nie trwa przegląd opcji strategicznych – zapewnia Paweł Gos, który zostanie przewodniczącym rady nadzorczej.
Lesław Walaszczyk nadal będzie troszczył się o rozwój Exact Systems, tyle że z pozycji członka rady nadzorczej. Będzie też kontynuował pracę z siatkarskim klubem sportowym Exact Systems Hemarpol Norwid Częstochowa, który gra w Plus Lidze.
Sami swoi i jeden menedżer z zewnątrz
Na wiceprezesów awansują dotychczasowi członkowie zarządu: Dariusz Dengusiak i Paweł Wieczorek, a do zarządu dołączy Anna Czubak, która dotychczas była prokurentką spółki. We wrześniu skład uzupełni nowy dyrektor finansowy, bo poprzedni niedawno odszedł. Paweł Gos chwali każdego z członków zarządu.
– Jacek to jedna z najbardziej ambitnych osób, jakie znam. Ma też nieprawdopodobne umiejętności sprzedażowe i dużą inteligencję emocjonalną. Znamy się prywatnie, może nie jeździmy razem na wakacje, ale spędzamy ze sobą dużo czasu. Dariusz Dengusiak pracuje w firmie nawet dłużej niż Jacek, był jednym z pierwszych kontrolerów jakości zatrudnionym w pierwszych tygodniach działalności firmy. To bardziej analityczny umysł, jest tytanem pracy, firma zawsze była dla niego bardzo ważna. Piął się po szczeblach kariery tak jak Jacek, tylko że w działach operacyjnych. Paweł Wieczorek jest w firmie od 10 lat. To jeden z pierwszych menadżerów, którzy przyszli do nas z zewnątrz. Wniósł doświadczenie w zarządzaniu zagranicznymi przedsiębiorstwami, teraz odpowiada za sześć zagranicznych rynków. Mecenas Anna Czubak jest związana z firmą od 11 lat. Zaczynała od organizacji działu prawnego, potem awansowała na dyrektora działu prawnego, a dziś koordynuje prace zewnętrznych biur prawnych i jest zaangażowana w przejęcia. Zna spółkę od a do zet. Ostatni członek zarządu to zupełnie nowy pracownik: Mateusz Łuczak, który dołączy we wrześniu jako CFO. Przychodzi z rynku finansowego. Liczymy na jego doświadczenie i świeże pomysły – mówi Paweł Gos.
Awansowanie osób z wewnątrz bardzo się odchodzącemu i nowemu zarządowi podoba. Dwa lata temu spółka uruchomiła Exact Future, program stypendialny, który umożliwia łączenie nauki z pracą i zbieranie doświadczeń zawodowych.
– Nasza przewaga nad menedżerami z zewnątrz polega na tym, że znamy firmę od podszewki, a pracownicy znają nas. Henry Ford powiedział, że ważnym czynnikiem sukcesu jest umiejętność spojrzenia na sprawę z innej perspektywy. Potrafię to zrobić, bo zrobiłem w Exact Systems karierę od kontrolera jakości do prezesa – mówi Jacek Opala.
Być jak Henry Ford
Przyszły prezes już na studiach zaczął dorywczo pracować w Exact Systems. Najpierw był kontrolerem jakości, potem koordynatorem współpracy z TRW w Częstochowie (obecnie ZF) - pierwszym klientem Exact Systems, obsługiwanym do dziś. Kilka miesięcy później młodego człowieka wziął pod skrzydła Paweł Gos i został jego bezpośrednim przełożonym.
– To sukcesja prawie jak w rodzinie, chociaż jestem od Pawła młodszy tylko o sześć lat. To mój zawodowy ojciec, większość zawodowych kompetencji zawdzięczam jemu. Ma wszystkie cechy dobrego ojca: jest uważny, stymuluje do rozwoju, pozwala się buntować, czyli podejmować własne decyzje, i uczyć się na błędach. Obu założycieli spółki darzę dużym szacunkiem i cieszę się, że 20 lat temu przyszedłem do tej firmy. Niektórzy dziwią się, że tak długo tu pracuję. To jest jednak dobra firma, przeszedłem przez różne stanowiska, dostawałem wyzwania, które zmuszały mnie do wyjścia poza strefę komfortu i pozwoliły się rozwijać. Rutyna by mnie zabiła – mówi Jacek Opala.
Absolwent wydziału metalurgicznego Politechniki Częstochowskiej zrobił też studia podyplomowe na SGH, a także MBA na Franklin University.
Świeżo upieczony prezes przyznaje, że przejmuje firmę w doskonałej kondycji.
– Poprzedni zarządzający bardzo fajnie wszystko poukładali. Firma miała w zeszłym roku rekordowe wyniki i doszła do poziomu 7 tys. pracowników, co było wcześniej nieprzekraczalną barierą. Jesteśmy już po pierwszych spotkaniach nowego zarządu. Wiemy, co chcemy utrzymać i pielęgnować. Naszym wyzwaniem jest uwolnienie potencjału drzemiącego w firmie, która trochę doszła do sufitu. Z jednego z trzech największych graczy w Europie chcemy stać się liderem. Do tego potrzeba kilku zmian, przyłożenia większego wektora siły do pewnych kierunków, co postaramy się zrobić – zapowiada Jacek Opala.
Temat sukcesji pojawił się w polskich przedsiębiorstwach kilka lat temu, gdy generacja założycieli zaczęła zbliżać się do wieku, w którym zaczyna myśleć o przekazaniu biznesu. Firmy konsultingowe mają programy doradcze dotyczące sukcesji. Coraz więcej przedsiębiorców robi to w poukładany sposób, choć brakuje im tak szerokich doświadczeń, jakie mają firmy z Europy Zachodniej, gdzie dochodzi już do kolejnych zmian zarządów. Sam miałem okazję pracować w niemieckiej firmie z 80-letnią historią, która miała już drugi profesjonalny zarząd, a wcześniej wszystkim kierowała rodzina.
Sukcesja polega na przekazaniu rządów komuś z rodziny, ale nie każdy ma potomstwo, które chciałoby przejąć biznes, więc stery przekazywane są menedżerowi z wewnątrz lub z zewnątrz. Rozwiązaniem jest też inwestycja, na przykład funduszu private equity, który najczęściej wprowadza profesjonalny zewnętrzny zarząd.
Na polskim rynku sporo już było sukcesji w każdej z tych form, np. w Bielendzie czy Oknoplaście.
Coraz częściej dostajemy zlecenia znalezienia sukcesora, ale wciąż jest ich relatywnie niewiele. Najczęściej na zewnątrz firmy poszukują dyrektorów finansowych.
Sukcesja w polskich firmach oznacza, że po latach intensywnej pracy założyciele przechodzą do rady nadzorczej, by zajmować się kierunkami strategicznymi, a zarządzanie bieżące pozostawiają w rękach nowego zarządu. W przypadku firm rodzinnych pod kątem przejęcia sterów w pierwszej kolejności rozważani są potomkowie. Bardzo często do zarządu awansowane są osoby z wewnątrz organizacji, które są sprawdzone, lojalne i znane właścicielom od lat. Kluczowa jest kwestia zaufania, tym bardziej w Exact Systems, ponieważ zmian było dużo, dołączali nowi wspólnicy, był fundusz private equity i wykup menedżerski.
Coraz więcej polskich firm dostrzega też potencjał w doborze osób z zewnątrz pod kątem profesjonalizacji kadry, stworzenia bądź lepszego ułożenia procesów, zarządzania bieżącego, zapewnienia ciągłości innowacyjności. Znajduje to odzwierciedlenie w prowadzonych przez nas procesach executive search. Wielu top menedżerów czuje, że z powodu braku decyzyjności i apetytu na ryzyko w międzynarodowych korporacjach ma związane ręce, więc to dobry moment rynkowy na łowy pod kątem wzmacniania kadry zarządzającej polskich firm.
Cztery filary rozwoju
Trigo i niemiecki Formel D - najwięksi rywale Exact Systems - zatrudniają niewiele więcej pracowników niż polska firma, bo po ok. 10 tys. Pod względem przychodów zdecydowanie ją jednak wyprzedzają - Trigo osiągnęło w 2022 r. 440 mln EUR, a Formel D ponad 350 mln EUR. To efekt wyższych cen w Europie Zachodniej. Exact Systems podgonił konkurencję, dokonując kilku akwizycji. W 2018 r. przejął portugalski QLS Automotive, co dało mu pozycję lidera na tamtym rynku. W tym roku kupił QSR24, dzięki czemu został numerem jeden na Słowacji i w Czechach i wszedł do pierwszej trójki na Węgrzech. W ubiegłym roku wszedł w joint venture ze SNECI, działającą od 70 lat francuską firmą konsultingową, i otworzył spółkę w Montbeliard. Są już pierwsze efekty: jego klientami zostały niedawno francuskie fabryki Stellantis i Renault. To ważne, bo z Francji wywodzi się największy rywal – Trigo. Teraz firma chce się umocnić na wybranych rynkach, więc kluczowy będzie rozwój organiczny.
– Chcemy wykorzystać potencjał we Francji, w Hiszpanii i Niemczech. Konikiem Pawła Gosa są jednak akwizycje, więc będzie nas stymulował do kolejnych – przewiduje prezes.
Drugim kierunkiem, na który stawia prezes, jest technologia. Exact Systems ma własną aplikację do komunikacji z zespołami, co ułatwia układanie grafików i zarządzanie kompetencjami. Z klientami komunikuje się przez portal biznesowy, który zamierza rozwijać. Pod koniec ubiegłego roku kupił też udziały w MV Center, integratorze systemów wizyjnych umożliwiających automatyzację kontroli.
– Już po kilku miesiącach wiemy, że usługi automatyczne i tradycyjne się nie kanibalizują. Udało nam się wdrożyć te rozwiązania u kilku klientów z Polski i zagranicy – mówi Jacek Opala.
Trzeci element to rozwój usług.
– Od pewnego czasu ewoluujemy razem z rynkiem. Musimy podnieść dynamikę usług specjalistycznych. Samochody to dzisiaj komputery na kółkach, są naszpikowane technologią. Choć w elektrykach części jest o połowę mniej, to przeżywają choroby wieku dziecięcego – jest więcej błędów, a to oznacza więcej kontroli, czyli więcej pracy dla nas – uważa Jacek Opala.
Czwartym filarem strategii jest dywersyfikacja klientów - firma coraz śmielej wychodzi poza motoryzację.
– Rośnie grupa klientów z sektorów AGD, RTV, FMCG. Mamy też w Polsce i Rumunii kilku klientów z sektora zbrojeniowego, w którym moce produkcyjne są podwajane lub nawet potrajane, a często produktem końcowym jest pojazd – twierdzi Jacek Opala.
W 2007 r. 68 proc. udziałów Exact Systems kupiła Grupa Work Service, która potem zwiększyła pakiet do 76 proc. Kilkanaście lat później wpadła w tarapaty (obecnie należy do wywodzącej się z Włoch GI Group) i w 2017 r. rozpoczęła proces sprzedaży udziałów. Zainteresowane były m.in. fundusze Enterprise Invsestors i Oaktree Capital reprezentowany przez Cornerstone, ale nie doszło do transakcji. W 2018 r. Paweł Gos i Lesław Walaszczyk zwiększyli udział z 24 proc. do pakietu większościowego, a mniejszościowy kupił fundusz CVI DM. Wartość transakcji wyniosła 155,2 mln zł, był to wówczas rekordowy wykup menedżerski. W 2023 r. fundusz AMC IV zarządzany przez Accession Capital Partners kupił od CVI 25 proc. udziałów, a pozostałe wykupili Paweł Gos i Lesław Walaszczyk.