Exbud broni się przed przejęciem

Kobosko Michał, Sroka Jarosław
opublikowano: 1999-09-15 00:00

Exbud broni się przed przejęciem

Niewykluczone, że oprócz szwedzkiej NCC jeszcze jeden branżowy inwestor ma apetyt na przejęcie Exbudu. Tymczasem zarząd kieleckiej spółki uważa, że cena, po której są skupowane jej akcje, jest zaniżona co najmniej o 60 proc.

Na rynku krążą pogłoski o wejściu szwedzkiego koncernu budowlanego NCC do jednej z polskich spó-łek budowlanych. Według informacji z ubiegłego tygodnia, Szwedzi zaczęli skupować akcje Exbudu, największego polskiego holdingu budowlanego. Pomaga im w tym m.in. Deutsche Bank.

Szwedzi nie są jednak sami. Nieoficjalnie wiadomo, że bank Societe Generale skupuje akcje Exbudu dla innego inwestora (prawdopodobnie francuskiego). Na rynku krąży plotka o planach ogłoszenia wezwania po 42 zł za akcję.

Władze Exbudu twierdzą, że o wrogich zakusach wobec ich grupy dowiedziały się z prasy.

— Tego typu zachowanie nie mieści się w polskich wyobrażeniach o prowadzeniu biznesu i nawiązywaniu współpracy. Naszym zdaniem, to, co może zaoferować inwestor strategiczny, jest w Exbudzie na dobrym poziomie. Nie uważamy, że silny partner branżowy byłby dla firmy nieszczęściem, ale byłoby dobrze, gdyby jego wejście odbyło się na cywilizowanych zasadach. Dlatego chcemy, by inwestorzy zaczęli z nami rozmawiać — mówi w imieniu zarządu Grzegorz Oberda, dyrektor public relations Exbudu.

Jest zbyt tanio

Zarząd jest przekonany, że obecna wycena spółki i sugerowane ceny wezwania są mocno zaniżone.

— Na giełdzie nasze akcje były wczoraj notowane po 35,60 zł. W spekulacjach prasowych pisano o wezwaniu w okolicach 42 zł. Taka wycena jest daleka od rzeczywistej wartości Exbudu — twierdzi dyrektor Oberda.

Menedżerowie uważają, że firma jest na giełdzie mocno niedowartościowana. Biorąc pod uwagę istniejące dyskonto i premię za przejęcie pełnej kontroli nad Exbudem, oczekują, że potencjalny inwestor zaoferuje o 60-70 proc. więcej od obecnego kursu giełdowego. Dałoby to około 60 zł za akcję.

Holding w przebudowie

Zdaniem zarządu, taką wycenę uzasadnia poziom rozwoju kieleckiego holdingu. Po dodaniu 15 spó-łek budowlanych w ciągu ostatnich trzech lat grupa Exbudu jest już skompletowana. Oprócz budownictwa ogólnego firma mocno weszła w bardziej dochodowe branże budowlane, takie jak energetyka i ochrona środowiska oraz kontrukcje drogowo-mostowe. W tym ostatnim sektorze głośne stało się przejęcie (mimo opozycji Mostostalu Gdańsk) kontroli nad GPRD.

Po restrukturyzacji Exbud skoncentruje się na podstawowej działalności. Firma pozbyła się spółek medialnych (w poniedziałek przejął je kielecki konkurent Michał Sołowow), na sprzedaż wystawiona jest Poligrafia, poszukuje się kupca dla Odlewni Polskich.

Trwa reorganizacja, która obejmuje łączenie spółek zależnych (m.in. Exbudu Warszawa z Baumą Nova, Energomontaży Zachód i Wrocław, Exbudu Cracovia z Hydrotrestem) i stworzenie centrów regionalnych (Wielkopolska, Pomorze, Małopolska, Warszawa, Łódź).

Mogą się bronić

Czy te ruchy w holdingu i buńczuczne wypowiedzi menedżerów zrobią wrażenie na inwestorach pragnących przejąć Exbud? Sądząc z dotychczasowych działań, Szwedzi z NCC chcą rozmawiać z kielecką firmą z pozycji siły. Skupują więc akcje, korzystając z ich dużego rozproszenia. A kiedy już osiągną swój cel, nie będą chcieli rozmawiać z obecnym zarządem.

O ugodę będzie o tyle trudno, że Witold Zaraska, prezes Exbudu, nawoływał do stworzenia silnej polskiej grupy budowlanej, mogącej stawić czoło zachodnim konkurentom. Zaangażował się w nieudaną fuzję Exbudu z Budimexem.

W rozmowach nie pomogą wysokie oczekiwania co do wyceny spółki, zgłaszane przez menedżerów-akcjonariuszy (prezes Zaraska ma powyżej 1 proc. akcji).

Ale zarząd może się bronić. Analitycy nie wykluczają pozyskania przez firmę partnerów finansowych lub wprowadzenia do statutu zmian utrudniających przejęcie.