- Jest przekonanie, że zwycięstwo Trumpa byłoby negatywne dla rynków aktywów, dla rynku USA, a wygrana Clinton byłaby pozytywna. Ale nie jestem taki pewny, czy jest ono słuszne z prostego powodu, że Hillary jest po prostu neokonserwatystką i podżegaczką – powiedział Faber. - Ona już najechała lub wspierała inwazje na różne kraje. Więc jej wybór może oznaczać wzrost napięć międzynarodowych. Trump jest bardziej świadomy faktu, że moc USA stopniowo słabnie, a innych krajów rośnie i Stany nie mogą wciąż walczyć i być policjantem całego świata – dodał.

Faber nie spodziewa się podwyżki stóp przed wyborami, bo to zmniejszyłoby szanse Clinton. Uważa bank centralny USA za bardzo upolityczniony. Jego zdaniem, członkowie Fed wspierają Clinton, podobnie jak medialny establishment.
Mówiąc o dalszej przyszłości Faber nie widzi powodów do optymizmu dla inwestorów.
- Zwrot z inwestycji w ciągu następnych 5-10 lat będzie bardzo rozczarowujący jeśli oczekuje się 8-12 proc. z portfela aktywów. To nie do osiągnięcia – powiedział.