Prawie 12 tys. ton - tyle stali potrzeba, by powstała wyspa jądrowa, czyli ta część elektrowni jądrowej, w której znajduje się reaktor. Konstrukcje stalowe do wyspy jądrowej w pierwszej polskiej elektrowni tego rodzaju mogą powstać w Kluczborku, gdzie fabrykę ma spółka Famak. To jedna z sześciu firm, które zostały wybrane przez Westinghouse'a – dostawcę technologii do elektrowni jądrowej – do certyfikacji jakościowej pod kątem budowy. Pozostałe to Mostostal Kielce z grupy giełdowego Mostostalu Warszawa, Mostostal Kraków należący do giełdowego Budimeksu, ZKS Ferrum oraz Energomontaż-Północ Gdynia i Baltic Operator należące do Grupy Przemysłowej Baltic.
– Jako pierwsza z tych sześciu firm wdrożyliśmy procedury zgodne z wymogami NQA-1, czyli amerykańskiego standardu jakościowego dla technologii jądrowych. Przeszliśmy już do drugiego etapu, czyli przygotowania zakładu do rozpoczęcia produkcji zgodnej z tym standardem. Planujemy zakończenie tego etapu w listopadzie lub grudniu tego roku – mówi Leszek Zagórski, prezes i akcjonariusz Famaku.
W trzecim etapie firma przygotuje tak zwany mock-up, czyli próbny element, który będzie potwierdzeniem tych umiejętności i zostanie formalnie zatwierdzony przez Westinghouse. Dopiero wtedy spółka będzie mogła trafić na listę kwalifikowanych dostawców amerykańskiego koncernu. By ten status utrzymać, będzie musiała poddać się corocznym audytom.
– Zaawansowanie prac pozwala nam liczyć na uczestnictwo w dostawach do pierwszego reaktora – zapewnia prezes Famaku.
Zgodnie z harmonogramem budowy elektrowni budowa wyspy jądrowej ma rozpocząć się w 2028 r., a oddanie do użytku pierwszego bloku energetycznego planowane jest na 2036 r. W 2026 r. ma zostać podpisany kontrakt na budowę elektrowni i ma rozpocząć się zamawianie elementów, których budowa zajmuje najwięcej czasu.
Konkurencyjne zasady zamówień
Certyfikacja nie gwarantuje jednak spółce dostaw na potrzeby budowy. Będzie uczestniczyć w postępowaniach konkurencyjnych dotyczących poszczególnych zamówień.
– Są elementy, które są przypisane zgodnie z umiejętnościami i doświadczeniem poszczególnych firm, które są na liście dostawców. Więc konkurować będziemy nie tyle pomiędzy polskimi firmami, ale z innymi graczami – mówi Leszek Zagórski.
Na liście certyfikowanych dostawców Westinghouse'a znajdują się dziś głównie firmy z USA, Japonii czy Korei.
– Jesteśmy przekonani, że polskie firmy będą uczestniczyć w tej budowie, tym bardzie, że struktura kosztów w Polsce jest bardziej korzystna niż u naszych dostawców spoza Europy. Ogłoszenia dotyczące postępowań konkurencyjnych są publicznie dostępne – mówi Piotr Chmiel, zastępca dyrektora zakupów Westinghouse'a w Polsce.
Zamówienia w ramach budowy nie podlegają rygorowi polskiego prawa zamówień publicznych. Kto będzie więc rozstrzygał ewentualne spory?
– To jeszcze podlega dyskusjom między stronami – mówi Piotr Chmiel.
Westinghouse i Bechtel, który odpowiada za konwencjonalną część elektrowni, współpracują dziś z inwestorem, Polskimi Elektrowniami Jądrowymi, na podstawie tak zwanej umowy pomostowej. Kontrakt na budowę ma zostać zawarty w przyszłym roku, a jego podpisanie musi poprzedzić zgoda Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla projektu. Koszt budowy elektrowni to około 200 mld zł, a dofinansowanie z budżetu to 60 mld zł. Premier Donald Tusk wyraził oczekiwanie, że 60 mld zł trafi do polskich firm realizujących zamówienia na rzecz budowy.
Perspektywa dalszej współpracy
Famak produkuje wielkogabarytowe konstrukcje stalowe. Specjalizuje się między innymi w suwnicach wykorzystywanych w portach i terminalach przeładunkowych. Współpracę z Westinghouse'em nawiązał po to, by móc dostarczyć suwnice i inne konstrukcje na potrzeby budynku reaktora jądrowego czy zbiornika na zużyte paliwo jądrowe.
Informacji o kosztach procesu certyfikacji spółka nie podaje.
– Przy czym jest to realizowane przy wsparciu Westinghouse'a i Polskich Elektrowni Jądrowych, które pokrywają część kosztów. Natomiast inwestycje w środki trwałe są po naszej stronie – mówi Leszek Zagórski.
Ma przy tym nadzieję, że przygotowania otworzą firmie możliwości szerszej współpracy.
– Liczymy, że nie skończy się na polskiej elektrowni i staniemy się dostawcą Westinghouse'a także na innych rynkach – mówi Leszek Zagórski.
Taką możliwość widzi także amerykańska firma.
– Dzielimy naszych zakwalifikowanych dostawców na trzy grupy: globalnych, regionalnych i lokalnych. W Polsce mówimy głównie o firmach, które będą dostawcami regionalnymi, to znaczy, że będą mogli brać udział w naszych projektach nie tylko w Polsce, ale w całym regionie europejskim – mówi Piotr Chmiel.
Famak obchodził niedawno 80-lecie istnienia. Pierwotnie działał jako Kluczborskie Zakłady Mechaniczne i Odlewnia, założone w 1945 r. na bazie dawnego niemieckiego zakładu. Jako państwowa firma pod nazwą Famak od 1967 r. produkował między innymi zwałowarki dla kopalni odkrywkowych. Prywatyzacja przedsiębiorstwa rozpoczęła się w 1999 r. Od tego czasu firma miała kilku właścicieli. W 2014 r. przejął ją Famur z grupy kapitałowej TDJ, a w 2022 r. akcjonariuszami spółki została rodzina Zagórskich, właściciele takich firm jak Zamet Industry, Zamet Budowa Maszyn i Fugo.
Działalność Famaku koncentruje się w zakładzie produkcyjnym w Kluczborku, gdzie produkowane są konstrukcje i urządzenia ze stali. W 2024 r. firma miała 193,87 mln zł przychodów ze sprzedaży i 33,91 mln zł zysku netto.