Firmy z S&P 500 mają się gorzej

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2001-04-18 00:00

Firmy z S&P 500 mają się gorzej

Zysk operacyjny pół tysiąca spółek tworzących prestiżowy indeks Standard & Poor's 500 spadł w pierwszym kwartale tego roku o 9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. Jest to kolejny sygnał o spowolnieniu gospodarczym w USA.

Specjaliści z Thomson Financial/First Call oceniają, że w pierwszym kwartale zysk operacyjny firm tworzących indeks Standard & Poor's 500 (500 największych amerykańskich spółek giełdowych) spadł o 9 proc. W drugim kwartale mają być o 7 proc. niższe od ubiegłorocznych. Jeśli sprawdzą się te szacunki, spadek będzie najwyższy od czasów recesji w latach 1990-91. Zyski operacyjne (bez podatku i jednorazowych wpływów i opłat) firm z listy S&P 500 w latach 1992-2000 rosły średnio o 11,5 proc. rocznie. W ciągu ostatnich 36 kwartałów tylko raz, podczas kryzysu finansowego w Azji, zanotowano spadek zysku największych spółek. Ten rok będzie zupełnie inny.

Pesymiści uważają, że nawet jeśli amerykańska gospodarka przyspieszy, rekordowe wyniki z lat 1999 i 2000 już nigdy się nie powtórzą. W najbliższych latach należy spodziewać się najwyżej jednocyfrowego wzrostu zysku. Optymiści pocieszają, że nawet przy 10-proc. spadku zysków firm z listy — a tego analitycy spodziewają się w najgorszym wypadku — utrzymają się one blisko rekordowego poziomu z 1999 r.

Analitycy uważają, że duże wzrosty zysków były w ostatnich latach możliwe m.in. dzięki obniżeniu wydatków na wynagrodzenia. Od 1992 do 2000 spadły one z 66 do 62 proc. obrotów firm, gdy spółki przeniosły produkcję do Chin czy Meksyku. Jednak już w ubiegłym roku wskaźnik kosztów zatrudnienia w USA wzrósł o ponad 4 proc. Pierwszy tak duży skok od 1991 roku może oznaczać, że pracownicy żądali podwyżek. Kłopot polega na tym, że pensje nie przestają rosnąć w gorszych czasach. Analitycy Goldman Sachs przewidują, że wynagrodzenie w tym roku wzrośnie o 4 proc. i spadnie do 3,5 proc. dopiero pod koniec 2002 roku.