Fiskus będzie mógł ścigać firmy i obywateli aż do śmierci. Przedawnienie podatku będzie iluzją

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2025-10-30 15:51

Ministerstwo Finansów finiszuje z pracami nad nowym modelem przedawnienia podatków. Planowane regulacje będą groźniejsze dla przedsiębiorców niż obowiązujące dotychczas — twierdzą eksperci.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • w jaki sposób fiskus próbuje wykiwać przedsiębiorców
  • jakie zagrożenia płyną z najnowszym przepisów, które wkrótce przyjmie rząd
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Projekt nowelizacji ordynacji podatkowej, kodeksu karnego skarbowego i innych ustaw w trakcie konsultacji społecznych spotkał się z wielką krytyką ekspertów i przedstawicieli biznesu. Mimo to Ministerstwo Finansów (MF) nie dość, że nie poprawiło przepisów, to w najnowszej wersji zawarło jeszcze bardziej restrykcyjne rozwiązania i ta wersja została przyjęta przez Stały Komitet Rady Ministrów. Jarosław Neneman, wiceminister finansów, napisał w serwisie LinkedIn, że teraz projektem zajmie się komisja prawnicza Rządowego Centrum Legislacji, a wkrótce cały rząd. Pierwotny projekt zakładał wejście w życie nowych regulacji 1 stycznia 2026 r., lecz MF postanowiło przełożyć termin na 1 lipca 2026 r. (z kilkoma wyjątkami).

Przedawnienie podatku zniknie

Jedną ze sztandarowych zmian deregulacyjnych postulowanych przez zespół Rafała Brzoski, szefa InPostu, jest odebranie skarbówce możliwości instrumentalnego wszczynania postępowań na podstawie kodeksu karnego skarbowego (k.k.s.) tuż przed upływem terminu przedawnienia podatku (wynosi on pięć lat) tylko w celu zawieszenia jego biegu. Pozwala to fiskusowi znacznie dłużej nękać podatników. Kierowany przez ministra Macieja Berka rządowy zespół deregulacyjny zgodził się z postulatem zespołu Brzoski i MF przygotowało projekt zmian przepisów.

„Usuwamy kontrowersyjny od lat art. 70 § 6 pkt 1 — mimo wielu prób nie udało się znaleźć sposobu, aby naprawić tę regulację. Dlatego wszczęcie postępowania z k.k.s. nie wydłuży już przedawnienia, a podatnicy nie będą dostawać pod koniec roku zawiadomień, że mogą być przestępcami. Do walki z prawdziwymi przestępcami nie służy postępowanie administracyjne, kartka i długopis, lecz postępowanie karne, organy ścigania i dostępne im narzędzia. Uniezależniamy przedawnienie karalności z k.k.s. od przedawnienia podatku” — napisał w serwisie LinkedIn Jarosław Neneman.

Zdaniem ekspertów oznacza to, że z jednej strony resort finansów skreśla zły przepis ordynacji podatkowej pozwalający na blokowanie w nieskończoność przedawnienia podatku wskutek wszczęcia postępowania karnego skarbowego, ale z drugiej niweczy to dobrodziejstwo, skreślając przepis zakazujący prowadzenia postępowań karnych (w sądach karnych) po przedawnieniu zobowiązania.

— Pod pierwszą zmianą podpisuję się dwiema rękami, bo tego właśnie oczekują przedsiębiorcy. Ogromne wątpliwości natomiast budzi druga zmiana, czyli zniesienie zakazu prowadzenia spraw karnych po przedawnieniu się podatku. Teoretycznie można założyć, że uczciwi przedsiębiorcy nie muszą się tego bać, ponieważ regulacja byłaby stosowana tylko wobec przestępców skarbowych, ale nikt tego nie zagwarantuje — mówi Andrzej Ladziński, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych.

Wskazuje realne zagrożenie.

— Należy się obawiać, że organy skarbowe, gdy nie zdążą z wyjaśnieniem sprawy w pięć lat, właśnie tę drogę mogą wykorzystywać do ścigania podatników przez kolejne lata, wnosząc do sądu karnego akt oskarżenia i domagając się zapłaty domniemanego uszczuplenia podatkowego. To, co proponuje resort finansów, jest bardziej niekorzystne dla podatników niż obecne regulacje. Sądy karne, które nie są biegłe w sprawach podatkowych, miałyby samodzielnie ustalać, czy przedsiębiorca, który nie może mieć na sali sądowej pełnomocnika w postaci doradcy podatkowego, ma zaległość czy nie. Proponowane zmiany są nie do przyjęcia — twierdzi Andrzej Ladziński.

Zagrożenia potwierdza Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy, partner w kancelarii KNDP.

— Specjaliści z zakresu prawa karnego zgłaszają poważne wątpliwości co do dopuszczalności prowadzenia postępowania karnego w sytuacji, gdy nie ma decyzji fiskusa ustalającej zobowiązanie podatkowe. Złożona deklaracja podatkowa wiąże i podatnika, i organ skarbowy. Propozycja resortu finansów może prowadzić do odpowiedzialności za rzekomo niezapłacone podatki, gdy rozliczenie podatnika nie będzie kwestionowane. Nie zrealizuje to celu, jakim ma być zwalczanie oszustw. Prawo karne nie jest od zastępowania postępowań podatkowych. Pomysł uważam za zły i szkodliwy. Organy skarbowe dostałyby narzędzie bardzo niebezpieczne dla podatników — twierdzi Andrzej Nikończyk.

Podkreśla, że już obecnie zdarza się, że sądy karne skazują podatnika za przestępstwo skarbowe na podstawie decyzji następnie uchylonej przez NSA.

— Resort finansów widocznie uznał, że pięć lat to za mało na zakwestionowanie rozliczeń podatnika i chce dać organom skarbowym kolejne możliwości karania. Forsowane regulacje spowodują, że organy skarbowe będą kalkulować, czy większe szanse mają przed sądem administracyjnym czy przed karnym. Mogą celowo doprowadzać do przedawnienia podatku, jeśli uznają, że sąd karny daje im większe szanse wygranej. Oznacza to, że po pięciu latach, czyli po minięciu terminu przedawnienia, podatnicy zamiast mieć pewność swoich rozliczeń i spać spokojnie, zaczną obawiać się pójścia do więzienia — podkreśla Andrzej Nikończyk.

Stare prawo ważniejsze od nowego

Kolejne problemy rodzą tzw. przepisy przejściowe.

— Projekt resortu finansów stanowi, że po wejściu w życie nowych przepisów już trwające postępowania karne skarbowe będą kontynuowane. Nowe prawo będzie dotyczyło tylko nowych spraw. Oznacza to, że w sprawach podatkowych dotyczących np. pierwszej połowy 2026 r. czyli okresu tuż przed wejściem nowych regulacji, fiskus będzie mógł instrumentalnie wszcząć postępowanie karne skarbowe przez kolejnych pięć lat [okres przedawnienia — red.], czyli aż do 2032 r. Przez tak długi czas skarbówka będzie mogła stosować obecne złe przepisy, mimo że będą one zniesione. To bardzo niekorzystne dla firm rozwiązanie. Z chwilą wejścia w życie nowego prawa trwające postępowania powinny zostać umorzone — twierdzi Andrzej Ladziński.