Fortis Bank szykuje nowe uderzenie w rynek detaliczny. Na celowniku są mniej zamożni klienci i mikrofirmy.
Po sukcesie kredytów hipotecznych Fortis Bank, który do niedawna interesował się tylko firmami średnimi i korporacjami oraz wybranymi zamożnymi klientami detalicznymi, przekonał się do masowych klientów indywidualnych.
Plany inwestycji
W Fortis Banku trwają więc przygotowania do zaoferowania produktów dla klientów indywidualnych i mikroprzedsiębiorstw — dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Jaskółką jest wydana właśnie karta kredytowa. Wystarczy 400 zł dochodu, by ją otrzymać. Bank na razie jej nie upowszechnia. Pewnie chce to zrobić wówczas, gdy przygotuje cały pakiet.
Na razie nikt w banku nie chce mówić o przygotowaniach.
— Myślimy o nowych rynkach — mówi tylko Waldemar Leszczyński, rzecznik spółki.
Zarząd banku w tym roku zamierza otworzyć tylko 6 placówek i 3 centra biznesowe. Zatrudnienie ma wzrosnąć o 300 osób, czyli o niemal 30 proc. Ponadto po ponad kwartale przygotowań i testów pełną parą ma ruszyć dział private-bankingu, obsługująca osoby powierzające w zarządzanie minimum 1 mln zł.
Na inwestycje w sieć, produkty i ludzi bank zamierza przeznaczyć cały ubiegłoroczny zysk, który przekroczył 100 mln zł — taka będzie rekomendacja zarządu na najbliższe walne.
Udało nam się też potwierdzić, że Fortis będzie w gronie banków, które z uwagą przyjrzą się możliwości odkupienia od Banku BPH 200 placówek. Taka sieć zdecydowanie przyspieszyłaby realizację jego planów.
Gra na przyszłość
Do szerszego zainteresowania rynkiem detalicznym Fortis Bank zachęciła globalna strategia grupy i kredyty hipoteczne. Unowocześnioną ofertę wprowadził w październiku ubiegłego roku. Przez kwartał sprzedaż przekroczyła 618 mln zł. Z zupełnie nieznanego gracza doszlusował do klasy średniej w tym segmencie. W tym roku kredyty hipoteczne także mają być jednym z kluczowych produktów.