Kurs franka osiągnął poziom 0,92146 za euro, czyli zaledwie o około 0,2 proc. mniej od wartości z początku 2015 roku, gdy szwajcarska waluta gwałtownie umocniła się po zniesieniu sztywnego kursu wobec euro.
Frank był w ostatnim miesiącu jedyną walutą z grupy G10, która zyskała na wartości wobec dolara. Umocnienie napędzają obawy o możliwy powrót barier handlowych, niepewność polityczna we Francji i Japonii oraz nowe napięcia w amerykańskim sektorze bankowym.
Rosnący popyt na franka potwierdzają dane Depository Trust & Clearing Corporation, według których wolumeny transakcji na parach EUR/CHF i USD/CHF osiągnęły najwyższy poziom od sierpnia.
Bezpieczna przystań w czasach niepewności
Frank tradycyjnie postrzegany jest jako jedna z najbezpieczniejszych walut świata – obok dolara amerykańskiego i jena japońskiego. Inwestorzy zwiększają ekspozycję na szwajcarską walutę, szukając ochrony przed wstrząsami geopolitycznymi i gospodarczymi.
Na rynku opcji widać wzrost kosztów zabezpieczenia się przed dalszym umocnieniem CHF – premia za posiadanie tzw. górnej granicy franka powróciła do poziomów z czerwca. Inwestorzy coraz częściej kupują instrumenty zabezpieczające przed kolejnymi skokami kursu.
SNB pod presją
W czwartek opublikowane zostanie podsumowanie wrześniowego posiedzenia Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB). Rynki oczekują wskazówek, jak bank centralny zamierza reagować na dalsze umacnianie się waluty, które może zagrażać eksportowi i wzrostowi gospodarczemu kraju.
Po tym jak SNB w ostatnich miesiącach obniżył główną stopę procentową do zera, ekonomiści nie spodziewają się powrotu do ujemnych stóp. Zamiast tego bank może rozważać interwencje na rynku walutowym, aby powstrzymać nadmierne umocnienie franka.