Strategie odporności: prywatna opieka medyczna na linii frontu

DI
opublikowano: 2025-10-21 20:54

Budowanie odporności i elastyczności operacyjnej to inwestycja w przyszłość całego sektora medycznego. Realizacja takiej strategii to dla prywatnych placówek szansa na zdefiniowanie nowej roli w systemie bezpieczeństwa państwa.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na wschodniej granicy Polski trwa eskalacja działań wojennych. Syreny alarmowe mieszają się z echem uderzeń artyleryjskich. Lokalne szpitale publiczne pękają w szwach, a oddziały ratunkowe zamieniają się w polowe punkty opatrunkowe. Fala rannych cywilów i żołnierzy przekracza wszelkie prognozy i zdolności systemu.

W chaosie kurczących się zasobów państwo wykonuje strategiczny ruch — działając na podstawie nowych uprawnień, wojewodowie zaczynają formalnie włączać prywatne placówki medyczne do systemu ratownictwa i ochrony zdrowia. Zarówno duże, wieloprofilowe prywatne szpitale, jak też mniejsze kliniki funkcjonujące dotychczas w modelu komercyjnym muszą w trybie natychmiastowym zmienić profil działania. Z dnia na dzień stają się częścią systemu obrony.

Kod czerwony — paraliż i drenaż zasobów

Po pierwszym szoku przychodzi zderzenie z twardą logiką prawa czasu wojny. Prywatne placówki są rozrywane przez dwa równoległe i potencjalnie zderzające się mechanizmy prawne. Z jednej strony wojewodowie na mocy ustawy o ochronie ludności wskazują placówki do zadań ratowniczych, z drugiej siły zbrojne, działając przez lokalne organy, sięgają po ustawę o obronie ojczyzny. Na jej podstawie na wniosek wojska wójtowie i burmistrzowie doręczają właścicielom decyzje o nałożeniu obowiązku świadczeń rzeczowych — przymusowego udostępnienia całego obiektu, bloków operacyjnych i sprzętu.

W chaosie tych dwóch ścieżek brakuje gwarancji rekompensaty za utracone korzyści komercyjne. Choć ustawa o obronie ojczyzny przewiduje ryczałt za używanie mienia i odszkodowanie za zniszczenia, jego uzyskanie to długa procedura wnioskowa po fakcie grożąca „pułapką dokumentacyjną”. Co gorsza, personel znika. Kluczowi chirurdzy otrzymują przydziały mobilizacyjne, a pielęgniarki są powoływane do służby w obronie cywilnej w szpitalach publicznych.

Kryzys pogłębia chaos logistyczny. Prywatne szpitale (dostawy w modelu just-in-time) stoją puste. Odkrywają, że nie są automatycznie objęte systemem dystrybucji z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS), bo administracja skupia się na podmiotach publicznych. Bierność nie jest opcją. Uchylanie się od wykonania świadczenia rzeczowego w czasie wojny jest przestępstwem zagrożonym karą do trzech lat pozbawienia wolności dla zarządu.

Zmiana paradygmatu z biznesu na misję

Problem w tym, że choć mamy mechanizmy integracji zasobów prywatnych na czas wojny, to są postrzegane jako dwa oddzielne, potencjalnie zderzające się systemy (jeden cywilny, drugi wojskowy), a sektor prywatny nie jest świadomy ich realnego działania w kryzysie.

Co więcej, obowiązujące przepisy i logika planowania obronnego sugerują, że duże, wieloprofilowe szpitale będą integrowane jako kluczowe węzły systemu, podczas gdy mniejsze, specjalistyczne jednostki są narażone na kanibalizację — wybiórcze przejmowanie najcenniejszych zasobów (personelu, sprzętu) bez nadania im spójnej roli operacyjnej. Sektor prywatny nie może więc pozwolić sobie na zaryzykowanie brakiem przygotowania lub alternatywy.

Odporność oznacza zrozumienie, że rola placówki medycznej wykracza poza działalność komercyjną. Kluczem do przetrwania nie może zatem być kurczowe trzymanie się modelu biznesowego, ale radykalna i zaplanowana zmiana profilu. Bierność prowadzi do paraliżu i odpowiedzialności karnej, proaktywność zaś pozwala przetrwać.

Rekomendacje dla sektora — od reakcji do proaktywnej integracji

Budowanie odporności operacyjnej i prawnej to proces, który należy zacząć już dziś. Poniższe kroki stanowią fundament strategii przetrwania w niestabilnych czasach.

  1. Opracowanie własnych planów zarządzania kryzysowego. Placówki muszą posiadać gotowe procedury na fazę reagowania, takie jak natychmiastowa zmiana profilu na szpital urazowy, strategie zabezpieczenia własnych zapasów leków i sprzętu (niezależnych od RARS) oraz plany ewakuacji.
  2. Stworzenie szczegółowej ewidencji majątku. Należy opracować i utrzymywać szczegółowy, wyceniony i udokumentowany rejestr majątku. Będzie to jedyna podstawa do skutecznego ubiegania się o odszkodowanie w przyszłości.
  3. Formalizacja współpracy z administracją w czasie pokoju. Zamiast czekać na decyzje podejmowane w chaosie, prywatne szpitale powinny już dziś negocjować i podpisywać porozumienia z wojewodami oraz organami wojskowymi o możliwym udostępnieniu infrastruktury. Szpital lub klinika, które będą w stanie wykazać, że na mocy decyzji wojewody realizują inne kluczowe zadania obronne (np. obsługę centrum urazowego dla ludności cywilnej), będą miały znacznie silniejszą pozycję negocjacyjną.
  4. Ustalenie zasad wsparcia logistycznego. Porozumienia z administracją muszą precyzyjnie określać zasady dostępu do rezerw strategicznych RARS i wsparcia logistycznego.
  5. Mitygacja ryzyka luk kadrowych. Problem mobilizacji i powołań personelu musi stać się głównym tematem debaty w sektorze. Plany ciągłości działania muszą uwzględniać scenariusz drastycznych braków kadrowych i wynikającą z nich zmianę charakteru świadczonych usług.
  6. Planowanie elastycznej zmiany profilu. Należy przygotować scenariusz zmiany profilu działalności na masową rehabilitację oraz pomoc psychologiczną (realizując zadanie tworzenia zastępczych miejsc szpitalnych). Jest to ratunek dla placówek, które utracą kluczowy personel zabiegowy.
  7. Przeprowadzenie analizy prawnej. Należy przygotować się prawnie na procedurę administracyjną przejęcia majątku i późniejsze dochodzenie roszczeń.

Budowa odporności i operacyjnej elastyczności to inwestycja w przyszłość całego sektora medycznego. Dla prywatnych placówek to szansa na zdefiniowanie nowej roli w systemie bezpieczeństwa państwa. Firmy, które dziś zainwestują w plany kryzysowe i zdolność do transformacji, nie tylko zabezpieczą swoją działalność, ale staną się kluczowym partnerem w budowaniu odporności społecznej i liderami stabilnego systemu ochrony zdrowia.