W drugim podejściu za kandydaturą Friedricha Merza opowiedziało się 325 posłów, przeciwko było 289, a 1 wstrzymał się od głosu. W głosowaniu nie wzięło udziału 12 deputowanych do Bundestagu.
Kluby CDU/CSU i SPD w porozumieniu z Zielonymi oraz Lewicą po kilkugodzinnych konsultacjach postanowiły zmienić większością dwóch trzecich regulamin Bundestagu, aby umożliwić przeprowadzenie ponownego głosowania w tym samym dniu. W przeciwnym razie konieczna byłaby trzydniowa przerwa.
- Cała Europa, a być może i cały świat patrzą na drugą turę – powiedział szef klubu CDU/CSU Jens Spahn, uzasadniając pośpiech. Desygnowany na wicekanclerza i ministra finansów Lars Klingbeil z SPD wskazał na skomplikowaną sytuację międzynarodową, przede wszystkim na wojnę w Ukrainie. "To są wielkie wyzwania, dlatego tak ważne jest, aby Niemcy dostały stabilny rząd" – tłumaczył socjaldemokrata. Koalicjantom zależało na czasie, gdyż już na środę Friedrich Merz zaplanował wizyty w Paryżu i Warszawie.
Po głosowaniu Merz udał się do rezydencji prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, pałacu Bellevue. Głowa państwa wręczyła elektowi akt nominacji. Następnie nowy kanclerz i jego ministrowie zostaną zaprzysiężeni w Bundestagu.
Na wieczór zapowiedziano pierwsze posiedzenie nowego rządu. Jednym z punktów ma być drastyczne ograniczenie liczby pełnomocników i koordynatorów. Według niemieckich mediów likwidacji ulegnie 25 stanowisk, w tym pełnomocnika do spraw feministycznej polityki zagranicznej.
Pierwsze głosowanie zakończone niepowodzeniem
W ramach pierwszego tajnego głosowania, które odbyło się we wtorek rano, kandydaturę Friedricha Merza na kanclerza poparło 310 posłów. Wymagana większość wynosiła 316 głosów. Był to pierwszy w historii Niemiec przypadek, gdy kandydat na kanclerza nie został wybrany za pierwszym razem.
Przeciwko Merzowi zagłosowało 307 posłów. Wszystkie partie opozycyjne dysponują 302 głosami, co oznacza, że przeciwko własnemu kandydatowi wystąpiło pięciu deputowanych przyszłej koalicji.
Niemiecka konstytucja przewiduje możliwość kolejnych tur wyboru kanclerza. Jeżeli w ciągu 14 dni od pierwszego głosowania nie doszłoby do wyboru większością absolutną, kandydat mógłby zostać wybrany zwykłą większością. Jeżeli wybór nie powiódłby się i wówczas, prezydent mógłby rozwiązać parlament.