Po odrzuceniu przez Francuzów w niedzielnym referendum unijnej konstytucji dla UE nastały ciężkie czasy - kraje członkowskie muszą podjąć wiele ważnych politycznych i gospodarczych decyzji bez "politycznego kompasu", jakim byłby wspólny traktat - komentuje brytyjski dziennik "Financial Times".
Po odrzuceniu przez Francuzów w niedzielnym referendum unijnej konstytucji dla UE nastały ciężkie czasy - kraje członkowskie muszą podjąć wiele ważnych politycznych i gospodarczych decyzji bez "politycznego kompasu", jakim byłby wspólny traktat - komentuje brytyjski dziennik "Financial Times".
"Kraje założycielskie, takie jak Francja i Holandia (...), które silnie wspierały europejską integrację, poruszyły Brukselę negatywnym i wrogim tonem debaty na temat unijnej konstytucji" - pisze gazeta.
Jak kontynuuje dziennik, przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso zniknął z tej debaty, co prezydent Francji Jacques Chirac przyjął z ulgą, bowiem uważa szefa komisji za "liberalną twarz Brukseli", której nie akceptuje.
Gazeta przypomina, że w najbliższych miesiącach Unia Europejska musi osiągnąć bardzo ważne porozumienia, które będą rzutowały na przyszłości Unii, m.in. kompromis w sprawie planu budżetowego na lata 2007-2013. Jednak "FT" pisze, że zaplanowany na 16-17 czerwca szczyt UE nie przyniesie wyników i plan zostanie "odłożony (...) na półkę".
"Debata budżetowa będzie gorzkim testem tego, do jakiego stopnia nadal istnieje europejska jedność (...). Niemcy, podczas gdy borykają się z poważnymi problemami gospodarczymi, muszą podzielić się środkami ze swojego budżetu z Polską i Hiszpanią. Wielka Brytania musi negocjować +ukochany+ rabat, beneficjenci netto zaakceptować to, że nie otrzymają (z budżetu UE) tak dużo, jakby chcieli" - wylicza gazeta.
Kolejną ważną kwestią do rozstrzygnięcia w najbliższym czasie będzie otwarcie negocjacji z Turcją, której oczekiwanie powinno zakończyć się 3 października.
Dla Wielkiej Brytanii i Włoch wejście Turcji do UE jest priorytetem, natomiast niemiecka konserwatywna opozycja, która może dojść do władzy jeszcze przed 3 października, jest przeciwna integracji Ankary z UE.
Klaudia Balcerowiak
© ℗
Podpis: Polska Agencja Prasowa SA