Tylko na Wall Street - w tygodniu skróconym do czterech sesji – indeks DJIA zyskał 2,15 procent przy zwyżce Nasdaqa Composite o 1,65 procent i wzroście szerokiego S&P500 o 1,74 procent. Równolegle Europa kontynuowała swoje wzrostowe serie i niemiecki DAX zyskał 2,34 procent, gdy francuski CAC wzrósł o 2,83 procent. Dla indeksów S&P500 i DAX tydzień był też okresem kreślenia nowych, historycznych maksimów, gdy dla średnich z Europy przedłużeniem wzrostowej serii na trzeci tydzień.
Z perspektywy końca tygodnia widać, iż wspólnym mianownikiem nie były jednak pierwsze decyzje nowego prezydenta USA, ale poprawa nastrojów wśród inwestorów, którzy nieco bardziej optymistycznie spojrzeli na przyszłość polityki Fed w kontekście ostatnich odczytów inflacji. Przestrzeń do zwyżek budował też rynek długu, na którym redukowano rentowności. Trudno też nie odnotować dobrego przyjęcia wyników spółek. Inwestorzy zdają się przyjmować pozytywne zaskoczenia ze strony firm z optymizmem, który owocuje mocniejszymi niż zwykle wzrostami cen po ogłoszeniu raportu kwartalnego. Całość zsumowała się w poszerzenie tegorocznych wzrostów głównych średnich w Europie do przeszło 7 procent, gdy w USA zwyżki indeksów w perspektywie year-to-date sięgnęły właśnie przedziału 3,3-4,4 procent.
Dobre przyjęcie nowego prezydenta przez giełdy może jawić się jako sygnał zaufania inwestorów wobec nowej administracji, ale uważne przyjrzenie się reakcjom rynków na np. wystąpienie Donalda Trumpa na forum w Davos czy pierwsze dekrety prezydenta pozwala odnotować nową dawkę zmienności. Dynamiczne reakcje na apel do OPEC o obniżenie cen ropy czy osłabienie dolara w kontekście wezwania do obniżenia ceny kredytu przez Fed są naprawdę próbkami tego, czego należy oczekiwać w relacjach między rynkami i prezydentem Stanów Zjednoczonych. Dziś można powiedzieć, że Donald Trump będzie nośnikiem większej zmienności, zwłaszcza w kontekście wątpliwości, co do przeprowadzenia przez Kongres zmian w podatkach przy jednoczesnym zredukowaniu deficytu rządu federalnego.
Przy potencjalnym paraliżu agendy w Kongresie, z którą Trump szedł do wyborów, nowemu prezydentowi pozostanie gra cłami, co utrudni szacowanie ścieżki inflacyjnej w USA i w związku z tym przyszłości polityki amerykańskiego banku centralnego. Całość sumuje się w oczekiwanie, iż giełdy akcji czeka marsz po bardzo wyboistej ścieżce, której częścią będą mocne zwroty w nastrojach inwestorów i wzrost niepewności, czego rynki nie lubią najbardziej. Inaczej mówiąc okres optymizmu, z jakim giełdy przyjęły nowego prezydenta może okazać się krótszy, a pozytywny wpływ nowej administracji wyceniony z przesadą, która będzie domagała się korekty.
W finałowym tygodniu stycznia uwaga pozostanie jednak podzielona pomiędzy decyzje i sygnały z banków centralnych oraz wyniki kwartalne spółek. Na plan pierwszy wybiją się decyzje Europejskiego Banku Centralnego i amerykańskiej Rezerwy Federalnej. W przypadku EBC obniżka ceny kredytu o 25 punktów bazowych jawi się jako wyceniona, więc reakcje będą budowane na perspektywach polityki monetarnej w strefie euro. W przypadku Fed wycenionym scenariuszem jest brak obniżki ceny kredytu, więc ważniejsza będzie ogólna wymowa komunikatu FOMC i konferencji prezesa Rezerwy Federalnej, które pozwolą szacować przyszłość polityki Rezerwy Federalnej w 2025 roku i relacje Fed z nową administracją w Waszyngtonie. Jeśli chodzi o spółki, to tydzień będzie testem siły lokomotyw hossy. W planach są wyniki kwartalne spółek z koszyka Magnificent Seven – Apple, Meta Platforms i Tesli – które mają potencjał ruszenia cenami całych sektorów i indeksów.
Na polu makro tydzień przyniesie odczyty przygotowujące grunt pod pierwszy tydzień lutego i tradycyjnie publikowane na starcie nowego miesiąca odczyty indeksów koniunktury (PMI i ISM) oraz comiesięczne dane z rynku pracy w USA, których interpretację narzuci wymowa styczniowego posiedzenia FOMC. W szerszej perspektywie patrząc ryzyko korekty cen akcji jawi się teraz jako rosnące, więc warto przygotować się również na ten element rynkowego krajobrazu, który należy traktować jako standardowe zachowanie giełd i indeksów.