Preferowanie jednych inwestorów kosztem drugich przy ofercie PGE nie podoba
się polskim instytucjom. Narzekają na brak przejrzystości.
W
ofercie pierwotnej PGE 85 proc. papierów trafi ostatecznie do instytucji
finansowych (resztę kupią drobni inwestorzy). Gra idzie o duże kwoty. Duzi
inwestorzy, którzy do jutra składają wiążące zapisy na akcje energetycznej
grupy, konkurują o walory warte blisko 5,1 mld zł. Tymczasem w trakcie budowania
księgi popytu instytucje zgłosiły popyt o wartości 20 mld zł.
Płacz małych
Prawa do akcji przydziela jednak
PGE w porozumieniu z menedżerami oferty wedle własnego uznania. W jaki sposób to
działa? Duzi gracze zapisują się na akcje PGE jedynie w odpowiedzi na
zaproszenie ze strony UniCredit CAIB i Goldman Sachs (menedżerowie oferty). Choć
taki schemat jest standardem na rynku kapitałowym, to tym razem rażące
dysproporcje oburzają przedstawicieli niektórych funduszy.
- Nie dostaliśmy
ani jednej akcji i uważam to za skandal – mówi nam Sebastian Buczek, prezes
Quercus TFI.
Jego zdaniem, wszyscy zdają sobie sprawę, że na debiucie będzie
niemal pewna przebitka, więc duże różnice w redukcji zapisów to bezpośrednio
dawanie możliwości jednym podmiotom do zarobku, a innym już nie. Co jednak
jeszcze mocniej bulwersuje byłego prezesa ING TFI?
- Sprzedawane są akcje
spółki państwowej i wszyscy powinni mieć równe szanse – uważa Sebastian Buczek.
Brak przejrzystości
Branży funduszy
najbardziej brakuje jasnych zasad przyznawania walorów PGE.
- Przy tej
transakcji brakuje jakiejkolwiek transparentności. Nie wiadomo kto i na jakiej
zasadzie przydziela akcje. Tak być nie powinno, bo przecież sprzedawana jest
spółka państwowa. W takich przypadkach powinno się dbać o jak największą
transparentność transakcji i unikać kontrowersji – mówi Zbigniew Jakubowski,
wiceprezes Union Investment TFI.
On również jest zdziwiony bardzo wysoką
redukcją zapisów swoich funduszy.
- Wygląda na to, że dostaliśmy znikomą
część akcji, na które się zapisaliśmy. To niestety smutna tradycja, że OFE są
uprzywilejowane względem TFI. Tłumaczenie tego troską o stabilność akcjonariatu
jest nielogiczne. Przecież zwiększono pulę dla inwestorów indywidualnych –
zauważa Zbigniew Jakubowski.
Jaka jest w rzeczywistości strategia PGE
co do przydzielania akcji w transzy dużych inwestorów i co ma na celu?
- Nic
na ten temat nie mogę powiedzieć. 2 listopada opublikujemy informację o
przydziale praw do akcji i do tego czasu nie możemy ujawnić naszej strategii
przydziału akcji w transzy inwestorów instytucjonalnych – mówi Jacek
Strzałkowski, rzecznik PGE.
Zły sygnał
Jeśli
potwierdzą się dane, że niektóre instytucje zostały zupełnie pominięte podczas
przydziału akcji PGE, to będzie to bardzo negatywnym zaskoczeniem dla Jarosława
Niedzielewskiego, szefa departamentu zarządzania DWS TFI.
- Przecież
powinny dostać przynajmniej w procentach tyle samo do inwestorzy indywidualni.
Zawsze tak jest, że niektóre instytucje, z lepszymi relacjami z brokerami,
dostają więcej akcji, a inne mniej. Ale wyeliminowanie niektórych byłoby złym
sygnałem – uważa Jarosław Niedzielewski.
Co więcej, według nieoficjalnych
informacji krążących w gronie zarządzających, 10 proc. oferty trafiło do
zagranicznych instytucji asset management, które zarządzają portfelami na
zlecenie. Tymczasem polskie firmy asset management podobno nie dostały nic.
- Co to za prywatyzacja, w której preferuje się zagraniczne instytucje?
Jeśli już ktoś ma być preferowany, to powinny to być polskie instytucje – mówi
jeden z zarządzających.
Trzy cele przydziału
Z
naszych informacji wynika, że stosunkowo małych redukcji zapisów doświadczyli
inwestorzy zagraniczni i fundusze emerytalne, a najmniej papierów w proporcji do
zapisów dostaną inne krajowe instytucje.
- To nie jest zagrywa fair w
stosunku do polskich inwestorów, ale dzięki niej PGE zyskuje stabilność kursu
(OFE), pokazuje się za granicą, a jednocześnie może liczyć na duży popyt na jej
papiery na rynku wtórnym ze strony TFI, co powinno windować kurs – mówi nam
jeden z analityków.
- Wszyscy duzi inwestorzy powinni być traktowani na
podobnych zasadach. Jestem rozczarowany konstrukcją oferty PGE także z powodu
braku dyskonta dla drobnych. Czy zabiegi spółki przełożą się na kurs i obroty?
Tu kluczem jest sytuacja na globalnych rynkach, a nie ręczne sterowanie
przydziałem – uważa makler z dużej międzynarodowej grupy
finansowej.
Fundusze oburzone selekcją w ofercie PGE
Część małych TFI nie kupi nawet jednej akcji. Za to OFE i zagranica nie poznają smaku redukcji.