Fundusze oburzone selekcją w ofercie PGE

Adrian Boczkowski, Grzegorz Nawacki
opublikowano: 2009-10-28 17:17

Część małych TFI nie kupi nawet jednej akcji. Za to OFE i zagranica nie poznają smaku redukcji.

Preferowanie jednych inwestorów kosztem drugich przy ofercie PGE nie podoba się polskim instytucjom. Narzekają na brak przejrzystości.
 
W ofercie pierwotnej PGE 85 proc. papierów trafi ostatecznie do instytucji finansowych (resztę kupią drobni inwestorzy). Gra idzie o duże kwoty. Duzi inwestorzy, którzy do jutra składają wiążące zapisy na akcje energetycznej grupy, konkurują o walory warte blisko 5,1 mld zł. Tymczasem w trakcie budowania księgi popytu instytucje zgłosiły popyt o wartości 20 mld zł.
 
Płacz małych
Prawa do akcji przydziela jednak PGE w porozumieniu z menedżerami oferty wedle własnego uznania. W jaki sposób to działa? Duzi gracze zapisują się na akcje PGE jedynie w odpowiedzi na zaproszenie ze strony UniCredit CAIB i Goldman Sachs (menedżerowie oferty). Choć taki schemat jest standardem na rynku kapitałowym, to tym razem rażące dysproporcje oburzają przedstawicieli niektórych funduszy.
- Nie dostaliśmy ani jednej akcji i uważam to za skandal – mówi nam Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Jego zdaniem, wszyscy zdają sobie sprawę, że na debiucie będzie niemal pewna przebitka, więc duże różnice w redukcji zapisów to bezpośrednio dawanie możliwości jednym podmiotom do zarobku, a innym już nie. Co jednak jeszcze mocniej bulwersuje byłego prezesa ING TFI?
- Sprzedawane są akcje spółki państwowej i wszyscy powinni mieć równe szanse – uważa Sebastian Buczek.
 
Brak przejrzystości
Branży funduszy najbardziej brakuje jasnych zasad przyznawania walorów PGE.
- Przy tej transakcji brakuje jakiejkolwiek transparentności. Nie wiadomo kto i na jakiej zasadzie przydziela akcje. Tak być nie powinno, bo przecież sprzedawana jest spółka państwowa. W takich przypadkach powinno się dbać o jak największą transparentność transakcji i unikać kontrowersji – mówi Zbigniew Jakubowski, wiceprezes Union Investment TFI.
On również jest zdziwiony bardzo wysoką redukcją zapisów swoich funduszy.
- Wygląda na to, że dostaliśmy znikomą część akcji, na które się zapisaliśmy. To niestety smutna tradycja, że OFE są uprzywilejowane względem TFI. Tłumaczenie tego troską o stabilność akcjonariatu jest nielogiczne. Przecież zwiększono pulę dla inwestorów indywidualnych – zauważa  Zbigniew Jakubowski.
Jaka jest w rzeczywistości strategia PGE co do przydzielania akcji w transzy dużych inwestorów i co ma na celu?
- Nic na ten temat nie mogę powiedzieć. 2 listopada opublikujemy informację o przydziale praw do akcji i do tego czasu nie możemy ujawnić naszej strategii przydziału akcji w transzy inwestorów instytucjonalnych – mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik PGE.
 
Zły sygnał
Jeśli potwierdzą się dane, że niektóre instytucje zostały zupełnie pominięte podczas przydziału akcji PGE, to będzie to bardzo negatywnym zaskoczeniem dla Jarosława Niedzielewskiego, szefa departamentu zarządzania DWS TFI. 
- Przecież powinny dostać przynajmniej w procentach tyle samo do inwestorzy indywidualni. Zawsze tak jest, że niektóre instytucje, z lepszymi relacjami z brokerami, dostają więcej akcji, a inne mniej. Ale wyeliminowanie niektórych byłoby złym sygnałem – uważa Jarosław Niedzielewski.
Co więcej, według nieoficjalnych informacji krążących w gronie zarządzających, 10 proc. oferty trafiło do zagranicznych instytucji asset management, które zarządzają portfelami na zlecenie. Tymczasem polskie firmy asset management podobno nie dostały nic.
- Co to za prywatyzacja, w której preferuje się zagraniczne instytucje? Jeśli już ktoś ma być preferowany, to powinny to być polskie instytucje – mówi jeden z zarządzających.
 
Trzy cele przydziału
Z naszych informacji wynika, że stosunkowo małych redukcji zapisów doświadczyli inwestorzy zagraniczni i fundusze emerytalne, a najmniej papierów w proporcji do zapisów dostaną inne krajowe instytucje.
- To nie jest zagrywa fair w stosunku do polskich inwestorów, ale dzięki niej PGE zyskuje stabilność kursu (OFE), pokazuje się za granicą, a jednocześnie może liczyć na duży popyt na jej papiery na rynku wtórnym ze strony TFI, co powinno windować kurs – mówi nam jeden z analityków.
- Wszyscy duzi inwestorzy powinni być traktowani na podobnych zasadach. Jestem rozczarowany konstrukcją oferty PGE także z powodu braku dyskonta dla drobnych. Czy zabiegi spółki przełożą się na kurs i obroty? Tu kluczem jest sytuacja na globalnych rynkach, a nie ręczne sterowanie przydziałem – uważa makler z dużej międzynarodowej grupy finansowej.