Analitycy branży energetycznej nie są zachwyceni wyborem El-Dystrybucji na inwestora dla grupy G-8, jednak przyznają, że minister skarbu musiał wybrać wyższą cenowo ofertę. Eksperci przewidują, że to jeszcze nie koniec przetargu.
Za środową decyzją Wiesława Kaczmarka, ministra skarbu, kryje się, zdaniem analityków branży, konieczność wyboru lepszej oferty cenowej. Szef MSP udzielił wyłączności na negocjacje w sprawie prywatyzacji G-8 El-Dystrybucji Jana Kulczyka, z którą rywalizował niemiecki koncern branżowy E.ON.
— Minister musiał przyznać wyłączność firmie Jana Kulczyka, jeśli rzeczywiście zadeklarowała wyższą cenę. W przeciwnym razie mógłby mieć trudności z wytłumaczeniem się przed Najwyższą Izbą Kontroli — uważa jeden z analityków branży energetycznej.
Część ekspertów dopatruje się w decyzji szefa resortu skarbu głównie motywów politycznych. Jeden z naszych rozmówców uważa jednak, że brak merytorycznych podstaw przy wyborze inwestora nie wróży dobrze El-Dystrybucji.
— Nie sądzę, żeby to był finał. Praktyka pokazuje, że projekty od początku oparte na niemerytorycznych podstawach często kończą się fiaskiem. Zanim dojdzie do zakończenia tego przetargu, pójdą jeszcze w górę sztandary związkowe — prognozuje analityk.
Jeden z ekspertów zwraca uwagę, że trzytygodniowa wyłączność może nie wystarczyć firmie Jana Kulczyka na sfinalizowanie negocjacji — przede wszystkim z załogami ośmiu spółek dystrybucyjnych.
— Trudno przewidzieć, jak zachowają się związki. Wprawdzie MSP może uniezależnić sfinalizowanie prywatyzacji G-8 od podpisania pakietu socjalnego, ale może to prowadzić do poważnych niepokojów. Z drugiej strony, pojawiła się niedawno interpretacja NSA, z której wynika, że pakiet socjalny — aby był ważny — musi być podpisany ze spółką pracodawcą, a nie z inwestorem. To istotny argument przemawiający za wyłączeniem pakietu z umowy prywatyzacyjnej — dodaje ekspert.
Wiele wskazuje na to, że Wiesław Kaczmarek będzie konsekwentny.
— Czasy szantażu już się skończyły — komentuje krótko kwestię pakietu szef MSP.
Minister podtrzymuje również wątpliwości co do wiarygodności finansowej El-Dystrybucji.
— Mają trzy tygodnie, żeby się uwiarygodnić — dodaje.
— Ta transakcja ma szansę zamknąć się finansowo. Pytanie tylko, czy podoba się nam, że zakup akcji spółek z G-8 zostanie sfinansowany kredytami udzielonymi pod zastaw tych akcji. A tak się może stać — uważa jeden z analityków.



