Geremek: rząd Belki mógłby być rozwiązaniem tymczasowym

opublikowano: 2004-06-15 10:07

Rząd premiera Marka Belki, jako rząd SLD, nie może budzić zaufania, bo to ugrupowanie, które w tej chwili nie daje minimum zaufania. Rząd ten mógłby być natomiast rozwiązaniem tymczasowym - powiedział we wtorek w Radiu Zet prof. Bronisław Geremek.

Geremek, kandydujący do Parlamentu Europejskiego z listy Unii Wolności, uzyskał najlepszy wynik w okręgu nr 4 obejmującym Warszawę i okoliczne powiaty.

Geremek podkreślił, że "nie istnieje coś takiego jak rząd fachowców. - Włosi nazywają taki rząd rządem technicznym" - zaznaczył. Zadaniem takiego gabinetu, w opinii byłego szefa MSZ, byłoby utrzymanie wzrostu gospodarczego, uporządkowanie podatków, zreformowanie systemu społecznego oraz systemu ochrony zdrowia.

Według Geremka, jeżeli w tych sprawach nastąpiłoby porozumienie, "niechby ten rząd trwał do października, listopada, grudnia, przygotował budżet i potem byłaby pora na wybory".

Na pytanie, czy namawiałby do głosowania za wotum zaufania dla Marka Belki, gdyby Unia Wolności była w parlamencie polskim, Geremek odpowiedział, że gdyby udało się uzyskać porozumienie, byłoby to "dobre dla Polski".

Zdaniem Geremka, niepokojące jest, że przeciwnicy UE osiągnęli w wyborach do Parlamentu Europejskiego znaczący sukces nie tylko w 10 nowych krajach Unii, ale również w 15 starych. "Ta grupa jest jednak w mniejszości i nie będzie wpływała na przyszłość parlamentu" - podkreślił. Dodał, że parlament zyskuje teraz na znaczeniu, jakiego nigdy do tej pory nie miał.

Geremek oświadczył, że jest jedynie pogłoską, iż mógłby objąć stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. "Na razie wiadomością dotyczącą Polski w Brukseli i Unii Europejskiej jest to, że tylko co piąty Polak uczestniczył w wyborach do parlamentu" - podkreślił Geremek. Dodał, że trudno, żeby w takiej sytuacji mogły zapadać decyzje korzystne dla Polski.

Były minister spraw zagranicznych powiedział, że był "zaskoczony i zbulwersowany" językiem agresji przywódcy Ligi Polskich Rodzin. "Tu nie chodzi o eurosceptycyzm, ale o agresywny antyeuropeizm" - zaznaczył. Dodał, że Polska ma szansę na bezpieczeństwo i perspektywę pomyślności gospodarczej, co zależy od Unii Europejskiej.

"To się wydaje proste i nie pojmuję, jak w czasie politycznej debaty może to być utopione w słowach i czasem w głupocie" - oświadczył profesor.

kkż/ woj/ itm/