Wicepremier Roman Giertych ocenia, że mimo wypowiedzi wicepremiera Andrzeja Leppera koalicja nie jest zagrożona i nie dojdzie do przyśpieszonych wyborów parlamentarnych.
Giertych powiedział we wtorek podczas konferencji prasowej, że spotkał się z Lepperem. Jednak, jak mówił, spotkanie nie dotyczyło przyśpieszonych wyborów do Sejmu i Senatu.
"Pan premier Lepper nie namawiał mnie do przyśpieszonych wyborów, w ogóle nie rozmawialiśmy na ten temat" - powiedział Giertych. Pytany, czy gdyby Samoobrona wnosiła jednak o przeprowadzenie wyborów 26 listopada, Liga mogłaby taki wniosek poprzeć, Giertych powiedział: "wydaje mi się, że premier Lepper mówiąc o wyborach 26 listopada denerwuje wszystkich poza sobą, bo dobrze wie, że takiego wniosku ani nie zgłosi, ani nie poprze, ani go nie będzie".
"Mam wrażenie, że Samoobrona mówiąc o wyborach 26 listopada chce zachęcić opozycję, żeby nie wydawała pieniędzy na wybory samorządowe, jak na razie to się udaje" - dodał Giertych.
Według Giertycha, najpóźniej w przyszłym tygodniu dojdzie do podpisania porozumienia o utworzeniu wspólnego bloku koalicjantów w jesiennych wyborach samorządowych.
DI, Reuters, PAP