Według danych Morgan Stanley, światowe zapasy ropy zwiększyły się w ciągu pięciu miesięcy – do końca czerwca 2025 r. – o około 235 milionów baryłek. Jednak tylko 10 proc. tego przyrostu przypadło na kraje OECD, które odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu światowych cen ropy. Większość wzrostu miała miejsce w regionie Azji i Pacyfiku, gdzie wpływ na globalne ceny jest znacznie mniejszy.
Brent drożeje mimo rosnących zapasów
Mimo rosnących zapasów i obaw o spowolnienie popytu, notowania ropy Brent – globalnego benchmarku – wzrosły w lipcu, kontynuując trend z maja i czerwca. Stało się to pomimo negatywnego wpływu wojny handlowej USA oraz łagodzenia ograniczeń podaży przez OPEC+.
Choć przewiduje się, że globalnie zapasy będą dalej rosnąć, obecna krótkoterminowa struktura rynku – z cenami natychmiastowymi wyższymi niż ceny dostaw w dłuższym terminie – sugeruje wciąż napięty bilans podaży i popytu.
Azja i Pacyfik nie wpływają istotnie na ceny
Analitycy Morgan Stanley tłumaczą pozorną niespójność między wzrostem zapasów a utrzymującymi się cenami regionalnym rozkładem nadwyżek. Większość nowych zapasów powstała w regionach, które mają niewielki wpływ na ceny. Z kolei w głównych centrach kształtowania cen wzrosty były znikome – głównie w krajach OECD.
Możliwa nadwyżka po szczycie sezonu
Bank prognozuje, że po zakończeniu letniego szczytu popytu może pojawić się „niewielka” nadwyżka zapasów, zwłaszcza w krajach OECD. W ciągu najbliższych 12 miesięcy zapasy ropy mogą wzrosnąć nawet o 165 milionów baryłek, co przywróciłoby rynek do poziomów z 2017 roku, gdy cena ropy Brent oscylowała wokół 65 dolarów za baryłkę.
Stabilizacja cen
Morgan Stanley prognozuje, że ceny ropy Brent pozostaną stabilne – średnio 65 dolarów za baryłkę w czwartym kwartale 2025 roku oraz 60 dolarów przez cały 2026 rok. Dla porównania, ostatnio kontrakty terminowe notowane były na poziomie 68,88 dolara.