Prawie połowa prywatnych firm inwestycyjnych, które odpowiedziały na ankietę banki stwierdziła, że planuje zwiększyć ekspozycję na akcje na rynku publicznym, a 41 proc. - alokację w private equity, informuje agencja Bloomberg.
“Większość family offices jest chętna na podjecie ryzyka w perspektywie 12 miesięcy” - powiedziała Meena Flynn, współzarządzająca majątkiem w Goldman Sachs Group.
Według raportu, w którym przebadano 166 firm na całym świecie, średnio około 12 proc. portfeli family offices jest w gotówce lub ekwiwalentach gotówki, co jest poziomem wyższym niż pozycjonowanie innych inwestorów instytucjonalnych. Ponad jedna trzecia planuje jednak zmniejszyć zasoby gotówki w ciągu roku.
Zdaniem Meeny Flynn, zarządzający pieniędzmi najbogatszych najprawdopodobniej będą kupować akcje wtedy, gdy sytuacja na rynku stanie się trudna. Jednym z zagrożeń widniejących na horyzoncie jest impas między administracją prezydenta USA a Republikanami w sprawie pułapu zadłużenia.
Co to są family offices
W ciągu ostatnich 20 lat na całym świecie wzrosła liczba family offices (FO), częściowo wskutek zbicia fortun przez właścicieli firm technologicznych, finansowych i działających na rynku nieruchomości. Wehikuły, które zarządzają osobistym kapitałem najbogatszych, są słabo regulowane i często równie tajemnicze, jak rodziny, które reprezentują.
Dziewięć na dziesięć FO, które odpowiedziały na ankietę, miało majątek netto o wartości co najmniej 500 mln USD.
Oczekuje się, że FO będą nadal inwestować w private equity, klasę aktywów, którą faworyzują w ostatnich latach. Respondenci mieli średnio 26-procentową ekspozycję na tę część rynku i 9-procentową na prywatne nieruchomości i infrastrukturę. W obszarze zainteresowania znalazły się też prywatne długi (private debt) ze względu na wzrost stóp procentowych. Niewielką część portfela zajmują sztuka, wino i samoloty. Goldman Sachs przyznał, że coraz częściej współpracuje z rodzinami, które chcą kupić udziały w drużynach sportowych, szczególnie tych z rodzinnych miast.