W środę Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Główna stopa procentowa NBP, stopa referencyjna, spadła z 4,75 proc. do 4,5 proc.
Ekonomiści Goldman Sachs ocenili, że choć decyzja ta była zgodna z ich prognozą, to zaskoczyła rynek, który prawdopodobieństwo cięcia oceniał na 50 proc. Zwrócili uwagę, że w swoim komunikacie RPP obniżkę oceniła jako „korektę” stóp procentowych, a nie początek cyklu obniżek, podkreślając, że dalsze decyzje będą zależały od perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej.
Eksperci banku oczekiwali obniżki ze względu na niższą od prognoz inflację za wrzesień (2,9 proc. rdr) oraz po potwierdzeniu dalszego mrożenia cen energii. Długoterminowe prognozy banku dotyczące inflacji i stóp procentowych „pozostają gołębie”.
Zwrócili jednak uwagę, że wyzwaniem pozostaje inflacja w usługach, choć czynniki zewnętrzne, w tym siła złotego, „nadal wywierają presję w kierunku obniżania inflacji”.
„Mrożenie cen energii będzie obowiązywać do końca tego roku, dlatego spodziewamy się, że inflacja pozostanie poniżej progu 3 proc. w nadchodzących miesiącach” - ocenili. Ich zdaniem stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego spadną do docelowego poziomu 3,5 proc., choć nie sprecyzowali, w jakim okresie czasowym.