Gołębi piwot prezesa NBP. Glapiński widzi szansę na tańsze kredyty

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-04-03 16:45

Ostatnie dane z gospodarki pozwalają sądzić, że niebawem mogą być możliwe obniżki stóp procentowych - ocenia szef Narodowego Banku Polskiego. Pierwsza może nastąpić już w maju.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Niższa od oczekiwanej inflacja, wyhamowanie tempa wzrostu wynagrodzeń, ale też gorsze wyniki produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, które mogą świadczyć o słabszym tempie wzrostu PKB - to czynniki, które skłoniły Radę Polityki Pieniężnej do zmiany podejścia w sprawie perspektyw dla stóp procentowych.

- Tak jak kiedyś powiedziałem, gdy Rada zmieniła nastawienie na bardziej restrykcyjne, że przychodzę do państwa jako jastrząb na czele jastrzębi, tak teraz mogę powiedzieć żartobliwie, że przychodzę jako gołąb na czele gołębi – powiedział prezes Glapiński na co miesięcznej konferencji prasowej.

Inflacja niższa od oczekiwanej

Według szefa banku centralnego Rada na podstawie ostatnich danych z gospodarki oczekuje teraz, że sytuacja będzie coraz bardziej sprzyjać obniżenia stóp procentowych. Prezes NBP zwracał uwagę na inflację, która po rewizji koszyka inflacyjnego przez GUS spadła z 5,3 proc. do 4,9 proc.

- My jako NBP przyjmujemy te dane. To nas obowiązuje i jest wskaźnikiem, który musimy brać pod uwagę. Przewidujemy, że inflacja będzie niższa [niż prognozował NBP w projekcji - red.] i będzie maleć. Także inflacja bazowa. To są te nowe fakty – mówił Adam Glapiński.

Choć tempo wzrostu cen nadal prawie dwukrotnie przekracza cel inflacyjny NBP (2,5 proc. z możliwością odchylenia o punkt procentowy na plus lub minus), to po uwzględnieniu nowych danych, w połączeniu z niższymi cenami ropy, bank centralny zrewidował w dół prognozy inflacji na kolejne kwartały. Według obecnej prognozy w III kwartale powinna ona spaść już do 3,5 proc., a pod koniec roku wzrosnąć do 4,2 proc. – o ile rząd odmrozi ceny energii, jak obecnie zakłada.

Adam Glapiński zwracał uwagę również na inne dezinflacyjne dane z gospodarki.

- Tempo wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce zmalało. Nadal jest za szybkie, ale już nie jest dwucyfrowe. W lutym dynamika płac obniżyła się trzeci miesiąc z kolei. To jest bardzo ważne z punktu widzenia trwałego obniżenia inflacji – mówił Adam Glapiński

Także dane o produkcji przemysłowej były gorsze od oczekiwań. Jak mówił prezes, to źle z punktu widzenia wzrostu PKB, ale z punktu widzenia inflacji jest to dobra informacja.

Czynniki, które potencjalnie mogą podwyższać inflację, to luźna polityka fiskalna (w tym kontekście prezes NBP przywołał dane o deficycie finansów publicznych za 2024 r. na poziomie 6,6 proc. PKB) oraz ryzyka globalne. Chodzi o wojnę w Ukrainie, ale też skutki polityki celnej USA, która może podbić inflację na całym świecie.

- Biorąc jednak pod uwagę ostatnie dane z polskiej gospodarki można oceniać, że w najbliższym czasie może pojawić się przestrzeń do dostosowania polityki pieniężnej. To nie oznacza deklaracji, że rozpocznie się cykl obniżek. Rada jest nastawiona żeby obniżać stopy, ale musi nastąpić potwierdzenie w kolejnych danych, że ten trend trwa – mówił prezes Adam Glapiński.

O ile spadną stopy procentowe

Jeszcze przed konferencją prasową prezesa NBP ekonomiści zwracali uwagę na zmianę retoryki komunikatu Rady Polityki Pieniężnej. RPP co prawda na kwietniowym posiedzeniu nie zmieniła stóp procentowych, ale dała kilka wyraźnych sygnałów, że dostrzega początki trendu spadkowego w inflacji. Ekonomiści PKO BP określili dość obrazowo określili zmiany w komunikacie, pisząc o "gołębiu wykluwającym się z jastrzębiego jaja".

Adam Glapiński pytany, czy stopy procentowe mogłyby zostać obniżone już w maju stwierdził, że taki scenariusz jest możliwy.

- To może nastąpić zarówno w maju, jak też każdym następnym miesiącu, jeśli dane się powtórzą. Natomiast jeśli chodzi o skalę, to będzie wynikać z tych danych - powiedział prezes. Szef NBP dodał, że najchętniej widziałby jednorazowe dostosowanie poziomu stóp procentowych, a nie cykl. Jak powiedział, jest zwolennikiem ostrożnych cięć, na poziomie 25 pkt bazowych. Ale potem dodał, że gdyby rząd podjął jakieś wiążące decyzje w sprawie cen energii, to on widziałby scenariusz obniżki stóp procentowych o 50 pkt bazowych w pierwszym ruchu, z możliwością powtórki w takiej skali na początku przyszłego roku.

Według ekonomistów łączna skala cięć w tym roku może być jednak większa. Bank Pekao przewidywał jeszcze przed konferencją szefa NBP, że pierwsza obniżka nastąpi w lipcu 2025 r., z łączną redukcją o 100 pkt bazowych do końca roku. Eksperci PKO BP też wskazywali na lipiec jako prawdopodobny termin pierwszej obniżki, oczekując redukcji łącznie o 75 pkt bazowych w całym roku.