Indyjski urząd statystyczny opublikował we wtorek swoją projekcję wzrostu PKB Indii w roku fiskalnym kończącym się 31 marca 2025 r. Trzecia pod względem wielkości gospodarka w Azji ma się rozwijać w tempie 6,4 proc., czyli poniżej założeń rządu w Delhi. Zakładają one bowiem przedział 6,5-7 proc., z tym że bardziej prawdopodobny wydaje się dolny koniec widełek.
Zbyt restrykcyjna polityka
Rząd twierdzi, że jest to winą banku centralnego, który ma prowadzić za mało luźną politykę monetarną.
Połączenie stanowiska polityki pieniężnej i środków makroostrożnościowych banku centralnego mogło przyczynić się do spowolnienia popytu – stwierdziło w oświadczeniu indyjskie ministerstwo finansów pod koniec grudnia.
Może to doprowadzić do zmian w budżecie najludniejszego kraju na świecie, gdyż ten opary jest na projekcjach statystyków i ma zostać opublikowany 1 lutego.
Światowy lider
Pomimo niższych prognoz, indyjska gospodarka i tak pozostanie najdynamiczniej rozwijającą się spośród największych gospodarek świata. Rząd podkreślił jednak, że w kolejnym roku podatkowym rozpoczynającym się 1 kwietnia 2025 r. pojawią się nowe ryzyka, takie jak niepewny wzrost globalnego handlu i silniejszy dolar amerykański. Nowy prezydenta USA Donald Trump zagroził wielu krajom, w tym Indiom, wyższymi cłami na import, co zwiększa ryzyko globalnej wojny handlowej po objęciu przez niego urzędu 20 stycznia.
Spore problemy rodzi też silne osłabienie rupii indyjskiej, które obciąża m.in. obsługę zadłużenia.