Według uaktualnionej prognozy rządu, w roku fiskalny, 2024/2025, kończącym się w marcu przyszłego roku, PKB Indii ma wzrosnąć o 6,5 proc. Wcześniejsza projekcja zakładała natomiast przedział 6,5-7 proc.
Wzrost spowolnił bardziej niż oczekiwano w lipcu i wrześniu, zahamowany przez słabszą ekspansję w produkcji i konsumpcji. Jednak prognozy dla okresu październik-marzec mają być lepsze niż w pierwszej połowie roku obrotowego.
Zbyt jastrzębia polityka
Rząd Indii częściowo obwinił restrykcyjną politykę pieniężną banku centralnego za słabą kondycję gospodarki.
Połączenie stanowiska polityki pieniężnej i środków makroostrożnościowych banku centralnego mogło przyczynić się do spowolnienia popytu – stwierdziło w oświadczeniu indyjskie ministerstwo finansów. RBI utrzymuje stopy procentowe bez zmian przez prawie dwa lata, nie zmieniając ich poziomu przez 11-cie kolejnych posiedzeń. Dzieje się tak pomimo rozlicznych apeli o obniżki stóp w celu wsparcia wzrostu gospodarczego na tle wysokiej inflacji.
Nowe wyzwania
Pomimo obniżki prognoz, indyjska gospodarka i tak pozostanie najdynamiczniej rozwijającą się spośród największych gospodarek świata. Rząd podkreślił jednak, że w kolejnym roku podatkowym rozpoczynającym się 1 kwietnia 2025 r. pojawią się nowe ryzyka, takie jak niepewny wzrost globalnego handlu i silniejszy dolar amerykański. Nowy prezydenta USA Donald Trump zagroził wielu krajom, w tym Indiom, wyższymi cłami na import, co zwiększa ryzyko globalnej wojny handlowej po objęciu przez niego urzędu 20 stycznia. Zwycięstwo Trumpa przyczyniło się również do wzrostu wartości dolara i rentowności obligacji amerykańskich. W rezultacie, indyjska rupia osłabiła się do najniższego poziomu w swojej historii. W piątek strata sięga 0,6 proc. schodząc do pułapu 85,7437 za dolara. To najwyższa dzienna strata od lutego 2023 r.