GPT: PiS wie, jak walczyć z kryzysem

Jacek Kowalczyk
opublikowano: 2013-02-01 12:35

GOSPODARCZY PRZEGLĄD TYGODNIA: Pierwsza w historii recesja w konsumpcji, antykryzysowa recepta prezesa i gorące pozdrowienia z Brukseli - to najciekawsze wydarzenia mijających dni.

•    Komisja Europejska uznała, że ostatnio zbyt długo nie denerwowała Polaków i postanowiła to szybko nadrobić. Najpierw wykryła zmowę cenową budowniczych dróg, którą już raz wykryli dawno temu polscy prokuratorzy. Potem zagrzmiała, że rząd nie powinien ratować PLL LOT, bo to niszczy konkurencję. Oczywiście miliardy euro dla hiszpańskich czy irlandzkich banków to nie niszczenie konkurencji, tylko stabilizowanie sytuacji w strefie euro.

•    Dane GUS o PKB pokazały, że gospodarka hamuje, bo Polacy po raz pierwszy od dwudziestu lat obniżają swoje wydatki na konsumpcję. Dotąd nawet w najgorszym gospodarczym szambie, kiedy szalał kryzys i bezrobocie dobijało do 20 proc., zwiększaliśmy nasze wydatki. Może nie było to zgodne ze zdrowym rozsądkiem, ale jakoś zawsze na tym szaleństwie dobrze wychodziliśmy.

•    Jarosław Kaczyński stwierdził, że za kryzys odpowiada rząd Donalda Tuska i zaapelował, by rodacy ponownie powierzyli stery nad państwem i gospodarką Prawu i Sprawiedliwości. „Oni mają kryzys, my mamy receptę” – oznajmił prezes. Tę receptę już kiedyś poznaliśmy: obniżki podatków przy rosnących wydatkach, 16 mld zł deficytu budżetowego przy 7-procentowym wzroście gospodarczym czy odsuwanie co roku reformy emerytur pomostowych.

•    „Fakt” przejrzał natomiast nagrody wypłacone przez rząd Donalda Tuska urzędnikom za 2012 r. Jak zwykle bonusy były sowite, a najbardziej szczodry okazał się minister finansów Jacek Rostowski. Jak tłumaczą rzecznicy ministerstw, nagrody przyznawane są „za rzetelne i terminowe wypełnianie obowiązków”. Czyli stałą pensję mają wypłacaną za spóźnianie się z i robienie na odwal.

Jacek Kowalczyk, dziennikarz
Jacek Kowalczyk, dziennikarz "Pulsu Biznesu" / fot. Grzegorz Kawecki
None
None

•    Minister finansów Zimbabwe poinformował, że po wypłacie pensji urzędnikom na koncie rządu zostało… 217 dolarów. Może i niewiele, ale to i tak lepiej niż u nas. Rząd Zimbabwe ma 217 dolarów nadwyżki, Polska my 40 mld zł deficytu i 800 mld zł długu.

I na koniec trafny komentarz "Herald Tribune" do sytuacji w UE: