Chociaż poranne godziny wcale tego nie zapowiadały, początek nowego tygodnia tchnął dzisiaj wyjątkowym. Warszawskie indeksy w ślady europejskich rynków otworzyły się z niewielkimi lukami pod kreską, głównie za sprawą banków. Inwestorzy obawiali się o wyniki drugiego, co do wielkości banku w USA. Wyniki Bank of America okazały się, co prawda gorsze w stosunku do poprzedniego roku, jednakże były znacznie lepsze od prognoz. Zaraz po publikacje wszystkie instytucje finansowe szybko odrobiły straty i wyciągnęły indeksy w zielone, przyjemniejsze dla oczu rejony.
Do pełnej euforii zabrakło jedynie większych obrotów, które potwierdziłyby znaczenie odbicia. Obroty były niewiele niższa od średniej z ubiegłego tygodnia. W ciągu całej sesji wyniosły one niewiele poniżej 1 mld zł. Pocieszający jest natomiast szeroki wzrost rynku. Tym razem zyskało aż 213 spółek w stosunku do 92 tracących.
Gracze intensywnie uzupełniali portfele o spółki ze stajni Romana Karkosika. Inwestorzy nie zapomnieli o przeszłości notowań spółek i uznali je za wyraźnie niedowartościowane. Warto wymienić choćby akcje: Krezus, Suwary, Skotan czy Boryszew, których walory wystrzeliły jak z procy, zyskując od 7 do 36 proc.
Wśród indeksu z blue-chipów tylko dwie spółki straciła na wartości.
Najmocniej rosły dzisiaj walory banków, w których przodował BRE zyskując dzisiaj
czwarty dzień z rzędu- tym razem o ponad 6 proc. Po kilkudniowej czerwonej
serii, za sprawą wzrostów cen kontraktów na miedź, bardzo dobrze radziły sobie
walory KGHM. W tyle nie pozostawała również spółka z portfela Ryszarda Krauzego.
Bioton, osiągnął zakończył notowania z wynikiem ponad 2 proc.
Tyle
zadowolenia nie mieli dzisiaj właściciele Vistuli & Wólczanki. Inwestorom
nie przypadła do gustu strategia zarządzania nowego prezesa, Michała Wójcika.
Dla odmiany zyskały walory Almy, z którą prezes planuje niebawem fuzję.
Jutrzejszy dzień będzie pochodną dzisiejszego zamknięcia sesji w USA, a ta,
na razie, przebiega całkiem nieźle. Bykom zza oceanu sprzyjają dobre notowania
instytucji finansowych. Należy mieć nadzieje, że nastrojów nie popsuje ropa,
która utknęła na poziomie poniżej 130 USD. Jej stabilizacja jest wyraźnie
zalecana dla podtrzymania zielonej passy.