Giełdowa spółka udowadnia, że wydatki na ochronę zarządu i podróże były kosztem uzyskania przychodu.
Wczoraj w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym we Wrocławiu odbyła się rozprawa z powództwa KGHM Polska Miedź o uchylenie decyzji izby skarbowej.
Kontrowersyjne wydatki
Gra toczy się o kilkanaście milionów złotych podatku dochodowego i VAT (z odsetkami) za 1999 rok. Organy podatkowe uznały, że władze spółki z Lubina mocno przesadziły z wpisywaniem do kosztów uzyskania przychodu różnego rodzaju wydatków. Chodzi m.in. o koszty podróży służbowych do Zambii i na Kubę. Przedstawiciele KGHM odwiedzali te kraje w 1999 r. kilkakrotnie, ale żadna z podróży nie zakończyła się podpisaniem kontraktu. Zdaniem skarbówki, były to więc tzw. inwestycje zaniechane, więc nie można wliczyć ich do kosztów uzyskania przychodu
—Inwestycje w Zambii i na Kubie w ogóle się nie rozpoczęły, więc nie rozumiem argumentacji izby skarbowej o ich zaniechaniu — argumentował przed sądem Jan Bieć, radca prawny legnickiej spółki.
Celowe czy nie?
Największa sporna kwota — prawie 14 mln zł — dotyczy ekwiwalentów szkolnych dla dzieci pracowników KGHM. Izba skarbowa uznała je za wydatki na cele socjalne, których zgodnie z prawem nie można wliczyć do kosztów uzyskania przychodu.
Zdaniem fiskusa, nie można traktować wynajęcia ochrony członków zarządu jako działalności przynoszącej spółce zysk.
— Te wydatki przyniosły osobiste korzyści określonym osobom, a nie podatnikowi — argumentuje izba skarbowa.
— To niedopuszczalna ingerencja w sprawy podatnika. KGHM jest olbrzymią firmą o strategicznym znaczeniu, więc ochrona jej zarządu to działanie celowe i uzasadnione — odpowiada Jan Bieć.
Wyrok zapadnie 19 lutego.
Zysk netto KGHM w 2004 roku ma wynieść 652 mln zł.