Gra idzie o miliony

Artur Chodziński
opublikowano: 2004-02-06 00:00

Giełdowa spółka udowadnia, że wydatki na ochronę zarządu i podróże były kosztem uzyskania przychodu.

Wczoraj w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym we Wrocławiu odbyła się rozprawa z powództwa KGHM Polska Miedź o uchylenie decyzji izby skarbowej.

Kontrowersyjne wydatki

Gra toczy się o kilkanaście milionów złotych podatku dochodowego i VAT (z odsetkami) za 1999 rok. Organy podatkowe uznały, że władze spółki z Lubina mocno przesadziły z wpisywaniem do kosztów uzyskania przychodu różnego rodzaju wydatków. Chodzi m.in. o koszty podróży służbowych do Zambii i na Kubę. Przedstawiciele KGHM odwiedzali te kraje w 1999 r. kilkakrotnie, ale żadna z podróży nie zakończyła się podpisaniem kontraktu. Zdaniem skarbówki, były to więc tzw. inwestycje zaniechane, więc nie można wliczyć ich do kosztów uzyskania przychodu

—Inwestycje w Zambii i na Kubie w ogóle się nie rozpoczęły, więc nie rozumiem argumentacji izby skarbowej o ich zaniechaniu — argumentował przed sądem Jan Bieć, radca prawny legnickiej spółki.

Celowe czy nie?

Największa sporna kwota — prawie 14 mln zł — dotyczy ekwiwalentów szkolnych dla dzieci pracowników KGHM. Izba skarbowa uznała je za wydatki na cele socjalne, których zgodnie z prawem nie można wliczyć do kosztów uzyskania przychodu.

Zdaniem fiskusa, nie można traktować wynajęcia ochrony członków zarządu jako działalności przynoszącej spółce zysk.

— Te wydatki przyniosły osobiste korzyści określonym osobom, a nie podatnikowi — argumentuje izba skarbowa.

— To niedopuszczalna ingerencja w sprawy podatnika. KGHM jest olbrzymią firmą o strategicznym znaczeniu, więc ochrona jej zarządu to działanie celowe i uzasadnione — odpowiada Jan Bieć.

Wyrok zapadnie 19 lutego.

Zysk netto KGHM w 2004 roku ma wynieść 652 mln zł.