Granty pomogą konkurować

Dorota Zawiślińska
opublikowano: 2016-11-27 22:00

Dotacje: Rodzime firmy powinny odczuć korzystny wpływ pieniędzy z polityki spójności na początku 2017 r.

Polityka spójności przyniosła wymierne korzyści wszystkim krajom członkowskim. Komisja Europejska (KE) szacuje, że efektem zainwestowanych 270 mld EUR z poprzedniej unijnej siedmiolatki będzie 1 bilion EUR dodatkowego PKB we wszystkich państwach UE do 2023 r. Dzięki funduszom polityki spójności w całej wspólnocie powstało aż milion nowych miejsc pracy.

WIDOCZNY REZULTAT:
WIDOCZNY REZULTAT:
Pozytywny wpływ funduszy firmy odczują niebawem zarówno w postaci bezpośredniego wsparcia, jak i w projektach realizowanych przez biznes na rzecz inwestycji infrastrukturalnych w sektorze publicznym — mówi Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju.
Marek Wiśniewski

— Mało kto spodziewał się tak silnego efektu, jeśli chodzi o wpływ unijnych pieniędzy na rynek pracy — komentuje Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju. Unijna kasa pomogła też 400 tys. małych i średnich przedsiębiorstw w UE. Dzięki niej mogły skuteczniej oprzeć się skutkom kryzysu gospodarczego, zwiększyły konkurencyjność i szanse na ekspansję.

Efekty już w 2017 r.

Wiceszef resortu rozwoju przewiduje, że rodzimi przedsiębiorcy odczują korzystny wpływ pieniędzy z obecnej polityki spójności już na początku przyszłego roku. — Będzie to widoczne zarówno w postaci bezpośredniego wsparcia, jak i w projektach realizowanych przez biznes na rzecz inwestycji infrastrukturalnych w sektorze publicznym — podkreśla Jerzy Kwieciński. 2017 r. ma być też decydujący dla polityki spójności po 2020 r. Na razie brukselscy urzędnicy nie rozmawiają o jej budżecie, tylko kształcie i celach.

— Wiemy już, że nie będzie ona taka sama, jak w obecnym rozdaniu. Jest jednak chęć utrzymania polityki spójności w dotychczasowym wymiarze. Taki przekaz wybrzmiał zresztą podczas ostatniego posiedzenia Rady do Spraw Ogólnych w Brukseli — tłumaczy Jerzy Kwieciński. Ministerstwo rozwoju (MR) chce, aby unijna kasa szybciej trafiała do gospodarki, a sposób jej przyznawania był przyjazny dla przedsiębiorców.

Na początku grudnia ministerstwo przedstawi związany z tym specjalny pakiet uproszczeń. — Wydawanie funduszy z nowej perspektywy nabiera rozpędu. Jesteśmy liderem ich wykorzystywania w Unii. W ogłoszonych konkursach i przetargach mamy już ponad połowę wszystkich pieniędzy z obecnego rozdania, a w podpisanych umowach — ponad 17 proc.

Umowy te opiewają na kwotę prawie 90 mld zł, a to oznacza, że każdego miesiąca do polskiej gospodarki trafia 10 mld zł. W najbliższych miesiącach przełoży się to znacząco na nasze wskaźniki makroekonomiczne — ocenia Jerzy Kwieciński. Od początku naszego członkostwa w UE transfery do Polski z Brukseli wyniosły już 130 mld zł, a nasza składka do unijnego budżetu — 42,4 mld zł. W przyszłym roku nasza składka do budżetu UE wyniesie 18 mld zł, a prognozowane transfery do Polski — ponad 50 mld zł.

Podkręcić tempo

W związku z brexitem resort rozwoju zachęca potencjalnych beneficjentów do jak najszybszego inwestowania pieniędzy europejskich. Chodzi o to, aby nie zostawiać tego na ostatni rok programowania. Wyście Wielkiej Brytanii z UE może oznaczać dla Polski wiele niekorzystnych rozwiązań,w tym m.in. ograniczenie budżetu unijnego. Dlatego w celu złagodzenia skutków brexitu samorządowcy z Mazowsza zaproponowali nowy sposób wyliczania średniego unijnego PKB. Chcą, by do jego określania wliczać również kraje, które nie należą do UE, ale mimo to mają dostęp do wspólnego rynku.

— Kraje członkowskie mają różne pomysły na zmianę sposobu liczenia średniego unijnego PKB. Wypracowany wiele lat temu kompromis został zaaprobowany i działa. Każda jego zmiana powodowałaby burzę wśród państw Unii. Oczywiście propozycje są ciekawe, ale mają małe szanse na polityczną akceptację — ocenia Jerzy Kwieciński.

MR spodziewa się jeszcze w tym roku ostatecznego potwierdzenia przez Eurostat podziału województwa mazowieckiego na dwie jednostki statystyczne. W skład pierwszej wejdzie Warszawa z dziewięcioma powiatami, do drugiej należeć będzie reszta województwa. — Wprowadzamy mechanizm, który zastosowało wiele krajów członkowskich, wyłączając swoje silne aglomeracje z bogatych regionów, by móc otrzymać jak najwięcej wsparcia unijnego z polityki spójności — tłumaczy wiceminister rozwoju.

Więcej zwrotnych

Resortowi zależy też na rozszerzeniu oferty instrumentów finansowych w regionach. Do tej pory umowy dotyczące tej formy pomocy podpisały z Bankiem Gospodarstwa Krajowego zarządy czerech województw — pomorskiego, wielkopolskiego, zachodniopomorskiego i łódzkiego. — Będziemy przeznaczać więcej funduszy na instrumenty zwrotne, zarówno na poziomie krajowym, jak i regionalnym — podkreśla Jerzy Kwieciński.

Resort chciał, aby pula pieniędzy na te instrumenty była podwojona — ale to się nie uda. Powód? Ponad połowa unijnej kasy z nowej perspektywy została już uruchomiona. Zamiana grantów na finansowanie zwrotne wstrzymałaby realizację niektórych działań w programach operacyjnych.