Grudniowa sprzedaż detaliczna w UE a oczekiwany boom konsumpcyjny

Kamil Pastor
opublikowano: 2021-02-05 08:17
zaktualizowano: 2021-02-05 10:27

Unijna sprzedaż detaliczna jest na plusie w ujęciu rocznym – to jest bardzo pozytywna wiadomość dla firm, pokazująca, ze popyt konsumpcyjny trzyma się całkiem solidnie w Europie. Wprawdzie sprzedaż wciąż jest słabsza niż była październiku, a w niektórych kategoriach – jak odzież – trwa wręcz załamanie. Są jednak szanse, że powrót do przedepidemicznych trendów odbędzie się bardzo szybko po zniesieniu restrykcji na wiosnę.

Z tego artykułu dowiesz się o:

  • kondycji europejskiej sprzedaży detalicznej
  • kondycji sektora w najważniejszych krajach UE
  • oczekiwaniach na najbliższy rok

Zmiany w ujęciu miesięcznym

W grudniu 2020 r. sprzedaż detaliczna w Unii Europejskiej była o 1,4 proc. wyższa niż miesiąc wcześniej (po uwzględnieniu cyklicznych zmian sezonowych i różnicy w liczbie dni roboczych; są to dane nie uwzględniające sprzedaży samochodów). Udało się więc odrobić tylko ok. jedną trzecią listopadowego, prawie 5 proc. spadku, względem października.

Do wzrostu sprzedaży przyczyniło się przede wszystkim zniesienie części restrykcji w handlu – np. zakazu sprzedaży części produktów we Francji czy Belgii. W tym pierwszym kraju sprzedaż wzrosła względem listopada aż o 22 procent, a w drugim o 16 proc.. Są to wysokie zmiany, niespotykane w „normalnych” czasach. Drugim ważnym czynnikiem był boom zakupowy związany ze świętami Bożego Narodzenia. Konsumenci zostający w domu mogli wydać więcej pieniędzy na towary niż zwykle, ponieważ nie korzystali z niektórych usług, jak świąteczne wyjazdy, koncerty, spotkania. To dlatego sprzedaż żywności odnotowała wysoką dynamikę.

Zmiany w ujęciu rocznym

Patrząc na zmiany sprzedaży w skali roku widzimy dość zróżnicowane trendy między krajami. Na czele (spośród większych krajów) jest Francja z ok. 9 procentowym wzrostem. Kolejne miejsce zajmuje Polska z ok. 5,6 proc. wzrostem oraz Rumunia. Na drugim końcu znajduje się Słowenia z ok. 13 procentowymi spadkami, Bułgaria z -12 proc. oraz Holandia -6 proc. W normalnych czasach tak duże różnice między krajami są niespotykane. Na razie jednak wszystko w gospodarce porusza się w rytm restrykcji.

Warta uwagi jest struktura branżowa wzrostów. W grudniu dynamika roczna całego agregatu sprzedaży detalicznej była w Unii Europejskiej na 0,5 proc. plusie. Za wzrost ten odpowiadały dwie kategorie – żywność i napoje oraz e-commerce. Wszystkie pozostałe kategorie znajdowały się na minusie w ujęciu rocznym. Jasno więc widać, że sprzedaż internetowa nie zastąpiła w pełni tradycyjnej sprzedaży w sklepach. Drugi lockdown w największym stopniu przyczynił się do ponownej zapaści sprzedaży odzieży i obuwia oraz w mniejszym stopniu paliw. Powoli kończy się też boom związany z zakupami elektroniki oraz dóbr związanych z rozrywką – sprzedaż obu tych kategorii była w grudniu niższa niż przed rokiem. To jest bardzo intrygujące zjawisko, ponieważ dane produkcyjne wskazywały na występowanie mocnego popytu na tego rodzaju towary. Czyżby to były święta bez prezentów (ze względu na zakazy odwiedzin), a popyt na sprzęt RTV/AGD wróci w styczniu? Tak może być.

Co dalej? Przygotowaliśmy dwie prognozy oparte na historycznych trendach sprzedaży detalicznej w Unii Europejskiej.

Pierwsza prognoza, oznaczona na wykresem kolorem czerwonym, wskazuje jak mogłaby wyglądać sprzedaż detaliczna gdyby nie wybuchła pandemia.

Druga prognoza, oznaczona kolorem ciemno niebieskim, to ścieżka na jakiej sprzedaż znajduje się obecnie. Ścieżka oczywiście dużo gorsza. Ostatecznie sprzedaż powinna znaleźć się między tymi ścieżkami, może nawet bliżej czerwonej. Konsumenci są zmuszeni do gromadzenia przymusowych oszczędności i wraz ze zniesieniem restrykcji ograniczających handel oraz mobilność ruszą na zakupy – w skali może nawet silniejszej niż w zeszłym roku.