Produkcja przemysłowa wyrównana sezonowo w lipcu wzrosła rok do roku o 2,8 proc., a miesiąc do miesiąca wzrosła o 0,5 proc.

Dynamika produkcji przemysłowej (r/r, w proc.)
Wyraźnie w górę idzie też dynamika produkcji budowlano-montażowej. W lipcu wyniosła -5,2 proc., wobec -18,3 proc. w czerwcu i -27,5 proc. w maju. Wskaźnik jest na najwyższym poziomie od października 2012 r.
Dynamika produkcji budowlano-montażowej (r/r, w proc.):
Ceny produkcji przemysłowej w lipcu spadły o 0,8 proc. rok do roku wobec konsensus spadku o 0,9 proc. i po spadku o 1,3 proc. w czerwcu po korekcie - podał GUS. W ujęciu miesięcznym ceny produkcji przemysłowej w lipcu wzrosły o 0,2 proc. wobec konsensus wzrostu o 0,1 proc. i po wzroście o 0,7 proc. w czerwcu po korekcie.
Główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego Tomasz Kaczor:
"Do dużego wzrostu produkcji przyczyniły się dwa główne czynniki - układ kalendarza oraz fundamentalna zmiana trendu. Pozytywny wpływ na dynamikę produkcji miał jeden dzień roboczy więcej w porównaniu z lipcem ubiegłego roku. Jednak nawet po wyeliminowaniu tego czynnika otrzymujemy jednoznacznie pozytywną dynamikę przemysłu (produkcja odsezonowana wzrosła o 2,8 proc. rok do roku i 0,5 proc. miesiąc do miesiąca) potwierdzającą, że dobry wynik z poprzedniego miesiąca nie był jedynie jednorazową anomalią, lecz początkiem znacznie bardziej trwałego trendu.
Sygnały poprawy płynące z badań koniunktury zaczynają powoli zmieniać się w rzeczywiste ożywienie. Ten miesiąc jest pierwszym, w którym widzimy je wyraźnie w twardych danych. Choć trzeba pamiętać, że ożywienie jest nadal we wstępnej fazie, w której trudno mówić o gwarancji jego trwałości. Ożywienie potwierdza także dynamika produkcji w sektorze budowlanym, która biorąc pod uwagę skalę poprawy jest może nawet większą niespodzianką niż w przypadku przemysłu.
W najbliższym kwartale oczekujemy stabilizacji lub niewielkiego wzrostu rocznej dynamiki przemysłu".
Główny ekonomista Nordea Banku Piotr Bujak:
"To dobre dane; choć wzrost trochę spowolnił względem czerwca, ale rośnie. Jest to kolejne potwierdzenie tego, że Polska weszła już na ścieżkę ożywienia gospodarczego. Te dane są lepsze od oczekiwań większości analityków (...)
W kolejnych miesiącach będzie coraz lepiej, ponieważ jest coraz więcej oznak ożywienia popytu zagranicznego na polskie towary i usługi. Spodziewany jest szybszy wzrost eksportu, który będzie napędzał efektywność w sektorze przemysłowym. A to się będzie przekładało dalej na cały sektor gospodarki i poprawę sytuacji na rynku pracy. Takiego scenariusza można oczekiwać.
Jeżeli chodzi o implikacje dla polityki pieniężnej, to dane są dobre. Spowodowały one w pierwszej reakcji spadek kursu EUR/PLN, czyli umocnienie złotego, chociaż tutaj ważniejsze jest to, że mamy odreagowanie na rynkach obligacji (...). W takich warunkach mocne krajowe dane mogą złotemu pomagać".