HCP: drugie podejście do prywatyzacji
Zakłady Cegielskiego w Poznaniu wolą poszukać partnera finansowego
DRUGIE PODEJŚCIE: Pierwszy przetarg na doradcę prywatyzacyjnego dla kierowanej przez Wacława Piotrowskiego spółki Hipolit Cegielski Poznań, resort skarbu unieważnił z przyczyn formalnych. Zarząd HCP ma nadzieję, że tym razem prywatyzacja przebiegnie bez zakłóceń. fot. ARC
Wbrew wcześniejszym spekulacjom spółka Hipolit Cegielski Poznań będzie prawdopodobnie poszukiwała inwestora finansowego, a nie branżowego. Firma potrzebuje pieniędzy, by unowocześnić park maszynowy i zdywersyfikować produkcję, która w tej chwili jest zbyt mocno związana z niestabilnym przemysłem okrętowym.
W Cegielskim nie chcą na razie mówić, kiedy spodziewają się zdobyć inwestora
— Po unieważnieniu przez resort skarbu poprzedniego przetargu na doradcę prywatyzacyjnego, podawanie jakichkolwiek terminów nie ma sensu — mówi Bogdan Januszkiewicz, rzecznik Cegielskiego.
Również w samym resorcie nie wiedzą jeszcze, kiedy prywatyzacja poznańskiej fabryki zostanie doprowadzona do końca. Jedyna pewna na razie data to 28 grudnia tego roku. Wtedy upływa termin składania ofert przez firmy, które chcą startować w przetargu na doradcę prywatyzacyjnego dla HCP.
Czyszczenie przedpola
Cegielski restrukturyzuje firmę na własną rękę. Ze struktury grupy wydzielono 10 spółek córek. HCP szuka dla nich inwestorów, ale dotychczas bez większych rezultatów. Najbliższe zakończenia są rozmowy z kanadyjskim Bombardierem, który ma zakupić udziały w Fabryce Pojazdów Szynowych. Już kilka miesięcy temu koncern podpisał porozumienie ze związkami zawodowymi i wydawało się, że umowa zostanie podpisana lada dzień. Jej finalizacja jest jednak prawdopodobnie uzależniona od gwarancji Skarbu Państwa, dzięki którym PKP mogłyby zakupić w Poznaniu kilkadziesiąt nowych wagonów.
Wykupywanie Niemców
Cegielski nie tylko sprzedaje, ale również chce kupować. Nadal prowadzone są rozmowy z niemieckim zakładem Diesel Motoren Werke z Rostoku. Niemiecka fabryka jest od kilku lat w stanie upadłości.
Ewentualny zakup fabryki z Rostoku pomógłby poznańskiej firmie lepiej konkurować na rynku silników okrętowych, coraz mocniej zdominowanym przez firmy koreańskie, które zdaniem przedstawicieli poznańskiej firmy stosują ceny dumpingowe.
— Dzięki kupieniu DMW moglibyśmy poszerzyć naszą ofertę, a ponadto Rostok leży nad morzem, dzięki czemu oszczędzalibyśmy na kosztach transportu — tłumaczy Bogdan Januszkiewicz.
Konieczne zróżnicowanie
80 proc. produkcji Cegielskiego stanowią obecnie silniki wysokoprężne. Daje to poznańskiej fabryce pierwsze miejsce w Europie i dziewiąte na świecie. Ponieważ jednak konkurencja z Koreańczykami staje się coraz trudniejsza, a rokowania dla przemysłu stoczniowego w przyszłym roku nie są najlepsze, zarząd firmy myśli o rozszerzeniu oferty. Jednym z elementów tej polityki jest rozpoczęcie we współpracy z duńską firmą Holeby produkcji silników gazowych, które znajdują zastosowanie m.in. w górnictwie.
W tym roku Cegielski prawdopodobnie po raz kolejny osiągnie dodatni wynik finansowy, będzie on jednak nieznacznie niższy niż w roku ubiegłym.