HealthUp rozniesie się po świecie

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2021-02-03 20:00

Telemedyczny start-up, nastawiony na pacjentów z chorobami płuc, zdobył kilkanaście milionów złotych na rozwój i globalnego dystrybutora.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Na ile rynków nowy partner wprowadzi HealthUp
  • Kto i ile zainwestował w spółkę
  • Jakie nowości przygotowuje
  • Jaki plan wobec spółki mają kontrolujące ją podmioty

HealthUp i Vyaire zdają sobie sprawę z rosnącej popularności telemedycyny. Pierwszy to start-up oferujący narzędzie do monitorowania i wspomagania terapii chorób płuc, na które składają się: mobilny spirometr i platforma AioCare. Drugi to amerykański producent m.in. spirometrów. Dzięki trzyletniej umowie (z opcją przedłużenia o rok) Vyaire wprowadzi AioCare na 15 rynków: od Wielkiej Brytanii przez Francję i Niemcy aż po Arabię Saudyjską i Australię. HealthUp ma certyfikację w Europie. Na pozostałych rynkach chce zarejestrować swoje rozwiązanie jeszcze w tym roku.

– Vyaire to globalny lider, w niektórych krajach ma nawet 90 proc. rynku. Oferuje pięć typów spirometrów, które w gabinetach lekarskich chce zastąpić naszym urządzeniem. W związku z tym nie tyle podwoimy, ile zwielokrotnimy liczbę AioCare [obecnie to ponad 2 tys. sztuk – red.] – komentuje dr Łukasz Kołtowski, prezes i współzałożyciel HealthUpu.

Podkreśla, że umowa nie obejmuje urządzeń wykorzystywanych w domach, bardziej perspektywicznego segmentu, dlatego partnerzy rozmawiają o jej rozszerzeniu.

– Kontrakt pozwala nam szybko wejść na wiele rynków. Zbudowanie takiej sieci sprzedaży byłoby trudne i wymagałoby bardzo dużych inwestycji. Ponadto współpraca z firmą Vyaire potwierdza jakość naszego rozwiązania. Umowa nie obejmuje m.in. tak kluczowych rynków jak USA, Azja i Ameryka Południowa, więc wciąż mamy pole do działania – twierdzi Piotr Bajtała, wiceprezes i drugi z założycieli spółki.

Globalne aspiracje
Globalne aspiracje
HealthUp, którym kierują Łukasz Kołtowski i Piotr Bajtała, chce zostać „pierwszą globalną kliniką chorób układu oddechowego”. Spółka chwali się, że od początku stawiała na ogólnoświatową działalność, m.in. poprzez udział w międzynarodowych kongresach, i to się opłaciło. Dzięki temu szybko zdobyła zagranicznych partnerów, jak Vyaire.
Marek Wiśniewski

Ułatwić opiekę

Urządzenie HealtUpu jest gotowe od końca 2018 r. Firma sprzedaje je i wypożycza pacjentom. Współpracuje też z klinikami, lekarzami rodzinnymi i specjalistami.

– Ułatwiamy im opiekę nad chorymi. Jeśli np. lekarz zaleca zwiększenie dawki leku przy spadku określonych parametrów, AioCare powiadamia pacjenta, gdy spadek następuje. Nasze rozwiązanie jest też kluczowe w teleporadach – lekarze mają do dyspozycji precyzyjne wyniki, a nie tylko informacje uzyskane w wywiadzie – wyjaśnia Łukasz Kołtowski.

Spółka działa na siedmiu rynkach zagranicznych, w tym skandynawskim i ukraińskim. W Polsce urządzenie AioCare otrzymało m.in. pół tysiąca lekarzy rodzinnych w ramach narodowego programu opieki nad pacjentami z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP).

Dodatkowe 15 mln zł

Finansowanie w rundzie seed, w wysokości 4,3 mln zł, zapewnił firmie w 2016 r. Joint Polish Investment Fund, fundusz powstały we współpracy Adiuvo z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. W lipcu ubiegłego roku podpisał umowę z firmą Trudell Medical, kanadyjskim producentem i dystrybutorem urządzeń medycznych, który zainwestuje w HealthUp około 14,7 mln zł. W tym miesiącu inwestor branżowy, który sprawuje kontrolę nad start-upem wspólnie z Adiuvo, ma wypłacić ostatnią transzę - ok. 8,8 mln zł.

– Dostrzegamy możliwość szybkiego rozwoju spółki, dlatego nie myślimy obecnie o wyjściu z inwestycji. W tym roku planujemy rozpocząć sprzedaż w USA. W razie potrzeby rozważymy zwiększenie zaangażowania w firmę, dofinansowując jej amerykańską ekspansję, gdy uzyska niezbędne certyfikaty – mówi Anna Aranowska-Bablok, członek zarządu Adiuvo Investments.

Inwestycje i wzrost skali

HealthUp miał w 2019 r. 495 tys. zł przychodów (czterokrotnie mniej niż rok wcześniej) i 2,66 mln zł straty operacyjnej (wobec 922 tys. zł poprzedniego roku). Wyników za 2020 r. jeszcze nie podał.

– Zwiększyliśmy stratę z powodu intensywnych inwestycji w software i technologie bazodanowe. W tym roku przychody znacząco wzrosną, ale rentowności nie osiągniemy, ponieważ zamierzamy coraz więcej inwestować. Koncentrujemy się na zwiększaniu skali działalności – komentuje Piotr Bajtała.

Wyjaśnia, że spółka m.in. stara się na kilku rynkach o refundację leczenia przy pomocy AioCare – w Niemczech jest bliżej finału niż w Polsce, choć na rodzimym rynku wcześniej zaczęła starania. Zamierza też odblokowywać kolejne funkcje w obecnym urządzeniu dzięki zainstalowanym w nim różnym sensorom. W styczniu dostała certyfikat na pulsoksymetr, umożliwiający sprawdzanie saturacji, czyli natlenienia krwi.

– To bardzo ważny parametr przy chorobach układu oddechowego, szczególnie w dobie pandemii COVID-19. Wkrótce pacjenci będą mogli go mierzyć. Pracujemy nad odblokowaniem kolejnych funkcji, chcemy wejść m.in. w obszar diagnostyki chorób sercowo-naczyniowych i rehabilitacji. Mamy też pomysły na urządzenia komplementarne wobec AioCare i rozwiązania systemowe, stale zgłaszamy kolejne patenty – mówi Łukasz Kołtowski.

Okiem eksperta
Łatwiej i szybciej
dr n. med. Piotr Dąbrowiecki
przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP.
Łatwiej i szybciej

Mobilne spirometry ułatwiają diagnostykę przewlekłych schorzeń płucnych i skracają czas niezbędny do postawiania diagnozy. To odpowiedź na potrzeby systemu opieki zdrowotnej w czasie epidemii koronawirusa. Niektóre urządzenia, np. AioCare, służą nie tylko badaniu, ale też monitorowaniu pacjenta, a ponad 97 proc. chorych poprawnie wykonuje spirometrię w domu. Rynek rośnie powoli, ale co roku pojawiają się ciekawe propozycje. Wskutek pandemii szczególnie będą się rozwijać inicjatywy polegające na zastosowaniu telemedycyny w pulmonologii i alergologii.