Holenderski pisarz Cees Nooteboom, wymieniany wśród kandydatów do literackiego Nobla, wędrował po Hiszpanii kilkanaście lat. Odbył, rozłożoną w czasie, kulturową pielgrzymkę do świętego miejsca — do Santiago de Compostela. Odwiedzał po drodze Madryt, Sewillę i Barcelonę, ale również wioski i senne prowincjonalne miasta, zapomniane przez Boga i ludzi. Napisał potem cykl znakomitych esejów. O Cydzie, Cervantesie, Velázquezie, Matce Boskiej z Guadalupe, fontannach Alhambry, o karłach na dworach hiszpańskich królów, a także o epoce generała Franco i o bojówkach ETA.
„Ten, kto przemierzył tylko utarte szlaki, nie zna Hiszpanii. Kto nie próbował zabłądzić w labiryntowym całokształcie jej historii, nie wie, po jakim kraju się porusza” — twierdzi Holender. I oczywiście ma rację.
Elżbieta Sawicka
publicystka
