Hodowla bydła zostanie ograniczona

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2000-11-03 00:00

Hodowla bydła zostanie ograniczona

Specjaliści spodziewają się, że w tym roku hodowcy bydła wyraźnie ograniczą swą produkcję. Również kolejne lata mogą upłynąć pod znakiem kontynuacji tego trendu.

WEDŁUG analityków z Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, produkcja bydła w 2000 roku zmniejszy się o 5,4 proc. i wyniesie 672 tys. ton. Tymczasem jeszcze w ubiegłym roku zdołano wyprodukować 710 tys. ton.

JUŻ w I półroczu tego roku wystąpiły pierwsze objawy załamania produkcji. W okresie pierwszych sześciu miesięcy 2000 roku uległa ona zmniejszeniu o 3,5 proc. i ukształtowała się na poziomie 357 tys. ton, wobec 370 tys. ton w I półroczu 1999. Z założeń ERiGŻ wynika, że w II półroczu produkcja bydła zostanie ograniczona jeszcze bardziej. Spodziewana jest redukcja na poziomie 7 proc., co może oznaczać wyprodukowanie 315 tys. ton. Przypomnijmy, że w II półroczu 1999 zdołano wyprodukować 340 tys. ton. Jednak na tym nie koniec tych pesymistycznych prognoz. W przyszłym roku może okazać się, że tendencja do ograniczania produkcji bydła będzie jeszcze większa.

ZDANIEM specjalistów ERiGŻ, w 2001 roku spadnie ona o dalsze 9 proc. i wyniesie 610 tys. ton. Trzeba być przygotowanym, że w I półroczu zmaleje o 10 proc. i wyniesie 320 tys. ton, a w kolejnych sześciu miesiącach o 8 proc., co dało by produkcję na poziomie 290 tys. ton.

PODSTAWOWĄ przyczyną postępującego ograniczania produkcji bydła jest utrzymujący się brak opłacalności jego chowu. Jednak sytuacja może już niedługo się poprawić. Ze względu na niską podaż bydła , można liczyć na taki wzrost cen, który wywoła w końcu zainteresowanie chowem bydła, a w dalszej perspektywie zwiększy jego podaż.

RÓWNIEŻ z obniżką podaży mamy do czynienia na rynku wieprzowiny. Ze względu na taką sytuację ubojnie pracują na 50 proc. swoich możliwości. Niedobór wieprzowiny sygnalizują również giełdy towarowe. W ostatnich tygodniach zainteresowanie półtuszami pochodzącymi z zapasów Agencji Rynku Rolnego było tak duże, że towar oferowany na przetargach zaledwie w połowie zaspokajał potrzeby kupujących.