Przy okazji przygotowań do Andrzejek należący do firmy Sedlak&Sedlak portal Wynagrodzenia.pl zbadał zarobki tych, którzy mają w takie dni pewnie pełne ręce roboty.




- Standardową usługą, którą świadczy większość osób zawodowo zajmujących się wróżbiarstwem jest doradztwo życiowe. Opłata za tego typu usługę zależy od czasu jej trwania (zwykle od 15 minut do 60 minut) oraz sposobu jej przekazu (e-mail, skype, gadu-gadu, telefon, rozmowa osobista). Rekordzistą pod względem wyceny swoich usług jest jedna z twarzy EZO TV – wróżbita Maciej. Za godzinną konsultację inkasuje on 300 zł. Zwykle jednak za 60 minutową rozmowę z wróżką trzeba zapłacić około 90-130 zł. Nieco droższe są konsultacje osobiste, tutaj cena może osiągnąć około 140-170 zł - czytamy w raporcie płacowym Wynagrodzenia.pl.
Warto jednak przypomnieć, że w wachlarzu usług, za które kasują wróżki i wróżbici jest dosłownie wszystko, więc pole zarobku też jest szerokie. Obowiązuje tam chyba zasada: ty masz pytanie, my go wycenimy.
Przykłady? Pomoc w wyborze partnera życiowego kosztuje 200-300 zł, w wybraniu szkoły, zawodu lub studiów 200-250 zł. Wróżki doradzają jednak także przedsiębiorcom - w cennikach jest pomoc w wyborze nazwy firmy, opracowaniu wizytówki, czy nawet zaplanowaniu właściwych terminów ważnych przedsięwzięć (patrz tabela 1).
Czy to wysokie ceny? Trudno ocenić. Z perspektywy inwestycyjnej wydanie nawet dwustu złotych na taką usługę wydaje się dość kiepskim pomysłem. Nierzadko są to kwoty porównywalne z kosztem prywatnej wizyty u lekarza, psychologa, albo nawet psychiatry, których skuteczność i kwalifikacje można łatwo potwierdzić. Tam trzeba się jednak trochę wysilić, popracować nad sobą, zreflektować swoje życie.
Sumy robią jeszcze większe wrażenie, gdy weźmiemy pod uwagę to, jaką popularnością cieszy się w Polsce cała branża. Według raportu Centrum Badania Opinii Społecznej z końcówki poprzedniego roku, ponad połowa Polaków czytuje horoskopy (patrz tabela 2), a co siódmy odwiedził już wróżkę. Uznanie dla takich usług nie zależy od wykształcenia, zarobków, a nawet religijności.
- W porównaniu z rokiem 1997 wyraźnie zmniejszyła się liczba wiernych czytelników horoskopów (z 8 proc. do 2 proc.), a wzrosła liczba osób deklarujących, że w ogóle ich nie czyta (z 31 proc. w 1997 roku do 45 proc. obecnie) - czytamy w raporcie CBOS. Marne to pocieszenie, bo najprawdopodobniej jest tak, że rynek zgarnęli telewizyjni "przepowiadacze". Wróżbita Maciej, który występuje nocami także w TVN daje błyskawiczne odpowiedzi.
Śmiać się, czy raczej płakać narodzie?