Im więcej wiem o kotach, tym bardziej mnie fascynują

Marta Maj
opublikowano: 2023-06-30 14:00

Mirek Skotarczyk, dyrektor ds. strategii w agencji Communication Unlimited, przygodę ze światem felinologicznym rozpoczął w 2007 r., kiedy w jego domu pojawił się pierwszy kot norweski. Najpierw został hodowcą tej rasy, a od kilku lat sędziuje na wystawach kotów rasowych. Uważa, że kot to przyjaciel człowieka.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Wieloletnia pasja:
Wieloletnia pasja:
Gdy rozpocząłem samodzielne życie i wynająłem pierwsze mieszkanie w Warszawie, wpadłem na myśl, by sprawić sobie kota. Od tego się zaczęło – wspomina Mirek Skotarczyk, dyrektor ds. strategii w agencji Communication Unlimited.
archiwum prywatne

Z branżą marketingową jest związany od ponad 20 lat. W Communication Unlimited opracowuje strategie marek konsumenckich i korporacyjnych, a w wolnych chwilach oddaje się swojej pasji do kotów.

– W moim domu zawsze były koty, natomiast fascynacja rasą norweską leśną sięga czasów liceum, kiedy obejrzałem w BBC program o niej. Gdy rozpocząłem samodzielne życie i wynająłem pierwsze mieszkanie w Warszawie, wpadłem na myśl, by sprawić sobie takiego kota. Od tego się zaczęło. Ryszard – bo takie nosił imię, docelowo miał być kotem kanapowym, a skończyło się tak, że po dwóch miesiącach wylądowałem z nim na pierwszej wystawie – wspomina Mirek Skotarczyk.

Od hodowania do sędziowania

Zaangażowanie:
Zaangażowanie:
Może się wydawać, że posiadanie i hodowanie kotów to proste zadanie, ale ta dziedzina mocno targa emocjami, uwrażliwia, wymaga bardzo dużo czasu i uwagi – wskazuje pasjonat.
archiwum prywatne

Hodowla wymagała od niego wiele zaangażowania, koty potrzebują bowiem stałej opieki. Zdarza się, że chorują, występują powikłania przy porodzie. Dobieranie par kotów w taki sposób, by były jak najbliższe wzorca rasy, też nie jest proste. Praca z genami nie jest czymś, co można w 100 proc. przewidzieć. Teraz menedżer nie ma w domu zwierząt. W zeszłym roku pożegnał swojego kota seniora.

– Może się wydawać, że posiadanie i hodowanie kotów to proste zadanie, ale ta dziedzina mocno targa emocjami, uwrażliwia, wymaga bardzo dużo czasu i uwagi. Mój najstarszy kot miał 16 lat, a zważywszy na rasę, dożył sędziwego wieku. Zrezygnowałem z hodowli, ponieważ moje koty były już bardzo stare i nie chciałem wprowadzać do domu szalonych małolatów. Przeliczając na ludzkie lata, 15- czy 16-letni kot to już 90-latek. Obecnie skupiam się na sędziowaniu i wiele weekendów spędzam w Europie na wystawach – mówi Mirek Skotarczyk.

W innej roli:
W innej roli:
Po 10 latach od rozpoczęcia hodowli Mirek Skotarczyk postanowił rozwijać się jako sędzia i podjął egzamin teoretyczny, który pozwolił mu zostać uczniem sędziowskim Federation Internationale Féline. Dziś jest międzynarodowym sędzią FIFe Cat 1&2.
archiwum prywatne

Po 10 latach od rozpoczęcia hodowli menedżer postanowił rozwijać się jako sędzia i podjął egzamin teoretyczny, który pozwolił mu zostać uczniem sędziowskim Federation Internationale Féline [największa na świecie federacja felinologiczna – red.]. Kandydat na to stanowisko przynajmniej przez siedem lat musi być aktywnym członkiem federacji, przedstawiać przynajmniej trzy mioty kotów z własnym przydomkiem hodowlanym, mieć przynajmniej jednego kota z własnym przydomkiem hodowlanym z tytułem GIP (Grand International Champion) lub wyższym, posiadać udokumentowane doświadczenie w organizacji wystaw i przynajmniej 20 certyfikatów potwierdzonych przez sędziów FIFe jako steward na wystawach międzynarodowych.

Wymagające hobby:
Wymagające hobby:
Zrezygnowałem z hodowli. Obecnie skupiam się na sędziowaniu i wiele weekendów spędzam w Europie na wystawach – mówi Mirek Skotarczyk.
archiwum prywatne

Kolejne dwa lata zajmuje nauka i uczestnictwo w wystawach w Polsce oraz za granicą. W tym czasie uczeń ocenia minimum 750 kotów w kategorii, w której się szkoli, i musi mieć pozytywne oceny od nadzorujących sędziów. Mniej więcej w połowie ścieżki zdaje pierwszy egzamin, tzw. mid-stream assessment, podczas którego weryfikowana jest zdobyta wiedza teoretyczna i praktyczna. Po wypełnieniu wszystkich zobowiązań w czasie terminowania przychodzi pora na egzamin sędziowski, który składa się z części teoretycznej (znajomość standardów kotów, genetyki, przepisów wystawowych etc.) i najważniejszej części praktycznej.

– Profesjonalny hodowca powinien znać wszystkie informacje o chowanej rasie. Nauka obejmuje standard rasy, genetykę, biologię, dzięki której posiądziemy wiedzę na temat zdrowia kota. Ja też zdobywałem tę wiedzę. Kiedy ją zgromadziłem, ludzie z zewnątrz zaczęli mnie namawiać do podjęcia kolejnych kroków związanych z kocim hobby. I tak w 2016 r. zdałem w Szwecji swój pierwszy egzamin – kategoria druga, a w 2017 we Włoszech egzamin z kategorii pierwszej. Dzięki temu zostałem międzynarodowym sędzią FIFe Cat 1&2 – opowiada menedżer.

Kocie konkursy piękności

Przygotowania:
Przygotowania:
Każda rasa ma swój standard, który szczegółowo opisuje budowę kota – całego ciała, szczegóły głowy, ustawienie kości policzkowych, wielkość oka, ustawienie ucha itd. Ale również jego futro – długość, strukturę, kolor. Na wystawę kot musi być wykąpany i wyczesany – mówi sędzia.
archiwum prywatne

Pierwsza wystawa kotów rasowych odbyła się w londyńskim Cristal Palace w 1871 r. Pokazywano na niej koty brytyjskie krótkowłose i persy. Początkowo próbowano prezentować futrzaki na smyczach jak psy. Szybko się jednak okazało, że nie był to dobry pomysł. Zaczęto więc pokazywać koty w specjalnie przygotowanych do tego celu klatkach.

– Na wystawę powinny iść zwierzęta, które czują się swobodnie w takich warunkach i nie stresują się nowym otoczeniem czy hałasem. Na pierwszej, w której uczestniczyłem jako wystawca, było około 700 kotów. Do tego dochodzą właściciele i zwiedzający, co stwarza duże zamieszanie. Przed wystawą z młodym kotem warto poćwiczyć rozciąganie – tzw. prezentację na rękach. Innych zachowań nie musimy go uczyć. Koty naturalnie lubią się prężyć i pokazywać swoje piękno – radzi Mirek Skotarczyk.

Dobrostan kotów:
Dobrostan kotów:
Na wystawę powinny iść zwierzęta, które czują się swobodnie w takich warunkach i nie stresują się nowym otoczeniem czy hałasem. Na pierwszej, w której uczestniczyłem jako wystawca, było około 700 kotów. Do tego dochodzą właściciele i zwiedzający, co stwarza duże zamieszanie – wspomina Mirek Skotarczyk.
archiwum prywatne

Sędziowie felinologiczni oceniają nie tyle urodę zwierzęcia, ile jego wygląd, który musi odpowiadać standardowi, czyli opisowi idealnego przedstawiciela kociej rasy, do której należy. W zawodach mogą brać udział koty rasowe, które zostały uznane przez organizacje felinologiczne. Federation Internationale Féline dopuszcza do udziału w swoich wystawach również przedstawicieli ras nieuznanych, którzy są oceniani, ale nie mają prawa do tytułu czempiona. Na wystawach kotów tej federacji nie można pokazywać przedstawicieli ras wyhodowanych przez skrzyżowanie kotów domowych z dzikimi, mających choroby genetyczne, chorych, kotek ciężarnych i karmiących oraz kociąt poniżej czwartego miesiąca.

– Każda rasa ma swój standard, który szczegółowo opisuje budowę kota – całego ciała, szczegóły głowy, ustawienie kości policzkowych, wielkość oka, ustawienie ucha itd. Ale również jego futro – długość, strukturę, kolor. Na wystawę kot musi być wykąpany i wyczesany. Jest to przecież niejako konkurs piękności. Takie wydarzenia dają możliwość zafascynowania innych tymi niezwykłymi zwierzętami i rozprawienia się z mitami na ich temat. Hodowca ma szansę sprawdzić, czy jego ścieżka hodowlana i pomysł na nią są zgodne ze standardami. To także czas na to, by zdobyć tytuły. Wiele hodowców traktuje zawody jako sposób na pokazanie swojego dorobku – prezentuje najpiękniejsze koty, które mają szansę na wygraną. Jest to reklama ich osiągnięć – wskazuje pasjonat.

Wiedza niesie sukces

Urodzeni modele:
Urodzeni modele:
Przed wystawą z młodym kotem warto poćwiczyć rozciąganie – tzw. prezentację na rękach. Innych zachowań nie musimy go uczyć. Koty naturalnie lubią się prężyć i pokazywać swoje piękno – radzi Mirek Skotarczyk.
archiwum prywatne

Mirek Skotarczyk zaznacza, że zarówno hodowca, jak i sędzia powinni się cały czas dokształcać, by byli dobrzy w swoim fachu. Sam wiedzę czerpał z wielu źródeł. Informacje dotyczące ras i związane z dziedziczeniem cech udostępnia w swojej bazie federacja FIFe. Z kolei genetyki, biologii i zdrowia kota adept sędziowski uczy się na własną rękę. Menedżer wspomina, że nierzadko korzysta z książek przeznaczonych dla lekarzy weterynarii i specjalistycznych portali internetowych. Ale nie tylko. Wiedzę uzyskuje również w praktyce – od hodowców, podczas rozmów z innymi ludźmi i szkoleń.

– Często prowadzę seminaria dla hodowców i sędziów. Ponadto niedawno zostałem członkiem Judges and Standards Commision. To komisja utworzona przy zarządzie światowej federacji, która jest odpowiedzialna za doskonalenie i zmiany w standardzie ras, jak i za wprowadzanie nowych do klasyfikacji. To bardzo odpowiedzialna funkcja, ponieważ komisja tworzy cały program edukacyjny dla nowych kandydatów na uczniów sędziowskich – seminaria, wykłady, egzaminy – opowiada koci sędzia.

Fascynacja nie maleje

Przyjaciel dla każdego:
Przyjaciel dla każdego:
Im więcej wiem o tych stworzeniach, tym bardziej mnie fascynują. Każdy może znaleźć rasę kota z temperamentem, który będzie mu odpowiadał – uważa Mirek Skotarczyk.
archiwum prywatne

Mirek Skotarczyk uważa, że każda chwila przeżyta z kotami może wnieść w życie coś nowego – niekiedy informacje o tych zwierzętach zaskakują nawet jego. Wspomina o fenomenie kota szylkretowego, czyli trójkolorowego.

– Mało kto wie, że takie koty to wyłącznie kotki. Wynika to z tego, że gen rudości jest skorelowany przy płci i występuje tylko przy chromosomie X. Możemy mieć szylkretki, ale nie będziemy mieli kocura w trzech kolorach – mówi Mirek Skotarczyk.

Jego zdaniem wśród ludzi wciąż pokutuje mit kota chodzącego własnymi ścieżkami. Tymczasem te zwierzęta potrzebują swojej przestrzeni i bezpieczeństwa. Dlatego pragnie rozprawiać się ze stereotypami i podążać ścieżką nauki o kotach. Aktualnie jest uczniem sędziowskim w kategorii 3 i 4, a w przyszłym roku zamierza zdawać egzamin w jednej z tych kategorii.

– Im więcej wiem o tych stworzeniach, tym bardziej mnie fascynują. Każdy może znaleźć rasę kota z temperamentem, który będzie mu odpowiadał. Niektóre są bowiem bardziej aktywne, skoczne, gibkie i potrzebują atencji czy ruchu, ale mamy też takie, które prowadzą spokojny i bardziej kanapowy tryb życia i nie potrzebują drapaków. Nadrzędnym warunkiem, który powinien spełnić posiadacz kota, jest odpowiedzialność i dbałość o drugą żywą istotę – sumuje.