IMA Technik, dostawca usług produkcji kontraktowej specjalizujący się w montażu modułów maszyn oraz urządzeń i pakietów bateryjnych to tegoroczny laureat rankingu „Gazele Biznesu, który wyróżnia najbardziej dynamicznie rozwijające się firmy w Polsce. IMA Technik realizuje kompleksowe usługi montażu według projektów klientów, przejmując odpowiedzialność za cały łańcuch dostaw, realizację, kontrolę jakości i logistykę. Znajomość rynku dostawców na wielu kontynentach, elastyczny model produkcji oraz wypracowane przez lata know-how sprawiają, że zaufały im globalne marki, m.in. CWA, Hamilton Medical czy Komax.
Jak wygląda typowy proces od momentu, gdy klient zgłasza się do IMA Technik, aż po gotowy produkt?
Bartłomiej Bącik: Zgłaszają się do nas firmy, które dotąd montowały swoje urządzenia lub moduły we własnym zakresie albo korzystały z usług innych dostawców, ale z różnych powodów poszukują nowego partnera. Najczęściej wynika to z potrzeby optymalizacji kosztów, zwiększenia skali, koncentracji na rozwoju produktu lub znalezienia alternatywnych źródeł zaopatrzenia.
Na początku szczegółowo analizujemy dokumentację techniczną klienta, czyli rysunki, specyfikacje, listę komponentów (tzw. BOM) i inne wymagania projektowe. Pozwala nam to ocenić wykonalność projektu oraz określić, jakie zasoby techniczne, organizacyjne i logistyczne będą niezbędne.
Następnie przygotowujemy pełną kalkulację obejmującą zarówno koszty montażu, jak i pozyskania wszystkich wymaganych komponentów. Po akceptacji oferty produkujemy partię prototypową, która umożliwia sprawdzenie procesu w praktyce, identyfikację ryzyka, wprowadzenie niezbędnych usprawnień oraz weryfikację założeń kosztowych. Po zatwierdzeniu próbek przez klienta uruchamiamy produkcję seryjną, zapewniając powtarzalność, kontrolę jakości i terminową realizację.
Jakie konkretne korzyści zyskują klienci, powierzając wam proces montażu i zarządzania łańcuchem dostaw?
Tomasz Gonsior: Zdejmujemy z barków klientów proces naprawdę skomplikowanego łańcucha dostaw. Mówimy o projektach, gdzie pojedynczy produkt może składać się z kilkuset elementów, a dostawców mamy w kilkunastu krajach — od Polski i Czech, po Indie, Chiny czy Meksyk. Czasami lokalnie nie da się zdobyć komponentów w wymaganej technologii albo ich cena jest nie do zaakceptowania, więc szukamy rozwiązań globalnie. To właśnie zarządzanie tym całym łańcuchem dostaw jest jedną z naszych największych wartości dodanych. Nasi klienci nie muszą angażować się w wyszukiwanie i kontraktowanie dziesiątek dostawców, negocjacje, nadzór – wszystko spoczywa na nas. Dzięki temu mają jednego partnera, który odpowiada za całość projektu.
Jakość i organizacja produkcji to fundament każdego zakładu produkcyjnego. Jak IMA Technik dba o te obszary?
TG: Od początku zależało nam na tym, by firma była nie tylko sprawnie zarządzana tu i teraz, ale żeby mogła rosnąć i skalować biznes bez zakłóceń. Dlatego już na wczesnym etapie wdrożyliśmy system ERP — rzadko spotykany w tak młodych przedsiębiorstwach. Dzięki niemu mamy pełną kontrolę nad każdym zamówieniem i etapem realizacji: od kontaktu z klientem, przez zakupy, planowanie, montaż, kontrolę jakości, aż po wysyłkę.
Produkcję organizujemy w systemie gniazdowym, co sprawdza się znacznie lepiej niż tradycyjne linie montażowe przy zmiennej i małoseryjnej produkcji. Dodajemy do tego inteligentne rozwiązania, jak system Bossard SmartBin, który automatycznie zamawia brakujące komponenty. To nie tylko usprawnia logistykę, ale też robi wrażenie na klientach. Wielu z nich podkreśla, że nasza organizacja procesów stoi na wyższym poziomie niż w dużo większych firmach.
BB: Jakość to nie tylko efekt końcowy, ale sposób pracy na każdym etapie. Dlatego już w pierwszym roku działalności wdrożyliśmy certyfikowany system ISO 9001. Chcieliśmy zbudować fundament, który zapewni klientom powtarzalną jakość i jednocześnie ukształtuje wśród pracowników nawyki systematycznej, odpowiedzialnej pracy. Każdy pracownik odpowiada za jakość swojej pracy, a problemy staramy się rozwiązywać od razu, szukając przyczyn źródłowych i wdrażając trwałe rozwiązania, które eliminują ryzyko powtórzenia się podobnych sytuacji.
Równie ważna, jak procedury jest dla nas transparentność. Opinie klientów i ich wymagania stanowią jedno z głównych źródeł doskonalenia procesów, a regularne audyty pomagają nam utrzymywać wysoki poziom jakości. Uzupełniamy to kolejnymi narzędziami, takimi jak wdrażany obecnie nowy system ERP, który usprawnia zarządzanie całym łańcuchem - od dostaw po prototypowanie. Silny zespół, przemyślane procesy i otwartość na feedback - to wszystko razem buduje jakość, którą klienci chcą kontynuować przez lata.
Cła i regulacje handlowe potrafią mocno wpływać na łańcuchy dostaw. Jak radzicie sobie z ich skutkami?
BB: Monitorujemy taryfy celne i regulacje handlowe bardzo uważnie, reagując elastycznie na zmiany. Jednym z naszych kluczowych działań jest rozwój sieci lokalnych dostawców — to zmniejsza naszą zależność od jednego rynku i ogranicza ryzyko gwałtownych kosztowych skoków. Widzimy przypadki, w których stawki celne na komponenty spoza UE potrafią wzrastać nawet o kilkadziesiąt procent. Takie zmiany mogą zaskoczyć - ale staramy się być zawsze o krok przed nimi.
TG: Paradoksalnie, globalne wyzwania ostatnich lat otworzyły przed nami nowe możliwości. Pandemia, problemy logistyczne i np. blokada Kanału Sueskiego sprawiły, że wiele firm zaczęło ograniczać zależność od Azji i szukać partnerów bliżej swoich zakładów – m.in. w Europie Środkowo-Wschodniej. Skorzystaliśmy na tym, zarówno pozyskując nowych klientów, jak i rozwijając współpracę z dotychczasowymi. Dlatego tak ważna jest dla nas „zwinność operacyjna” – umiejętność szybkiego reagowania na zmiany. Mamy dostęp do aktualnych danych rynkowych i dobre rozpoznanie w różnych regionach świata, co daje nam przewagę konkurencyjną.
Jak wygląda wasza strategia rozwoju na najbliższe lata?
BB: Oczywiście cały czas inwestujemy w nowe projekty i rozszerzamy działalność w różnych sektorach jak branża urządzeń medycznych i laboratoryjnych czy nowoczesne produkty konsumenckie. Pracujemy m.in. z innowacyjnymi start-upami, które mają świetne pomysły, ale brakuje im zaplecza produkcyjnego - i właśnie tu wchodzimy my.
Jednak nie ograniczamy się tylko do wzrostu organicznego. Nie wykluczamy akwizycji mniejszych firm o uzupełniających się kompetencjach, zwłaszcza takich, które pozwoliłyby nam szybciej zwiększyć moce w procesach, które obecnie outsourcujemy.
TG: Od kilku lat rośniemy w tempie średnio 25 proc. rocznie i nie chcemy zwalniać. Nasz rozwój to świadoma strategia – zarówno organiczna, jak i poprzez ewentualne akwizycje w przyszłości. Wzrost poprzez fuzje czy przejęcia musi jednak mieć uzasadnienie biznesowe i być zgodny z naszą wizją. Nie interesuje nas przejmowanie dla samej skali — kluczowe jest uzupełnienie naszej oferty i wartości, jakie możemy zaoferować klientom. Jeśli zdecydujemy się na przejęcie, będzie to firma pasująca do naszego profilu i standardów jakości — zarówno jeśli chodzi o produkty, procesy, jak i sposób zarządzania.
Czy w najbliższych latach planujecie nowe inwestycje technologiczne? Jakie innowacje i inicjatywy ESG macie na radarze?
TG: Innowacje technologiczne to dla nas nie opcja, lecz codzienność. Jako firma produkcyjna staramy się nie czekać na zmiany rynkowe, tylko je wyprzedzać. Monitorujemy możliwości optymalizacji, zarówno po stronie naszych procesów, jak i rozwiązań dla klientów, którym często sami proponujemy ulepszenia – zanim zrobi to konkurencja.
Inwestujemy również w zrównoważony rozwóozwWspólnie z dostawcami projektujemy bardziej ekologiczne opakowania, ograniczamy zużycie plastiku i folii, zastępując je materiałami papierowymi. ESG traktujemy poważnie – to nie trend, a odpowiedzialne podejście do prowadzenia biznesu.
BB: W najbliższych latach chcemy kontynuować cyfryzację montażu. Już dziś korzystamy z tabletów z instrukcjami pracy, a w przyszłości planujemy wdrożyć rozwiązania w duchu koncepcji Smart Factory – interaktywne, krok po kroku prowadzone procesy, które pomagają operatorom w realizacji zadań. Takie systemy nie tylko skracają czas wdrażania nowych pracowników, ale też znacząco redukują ryzyko błędów, jednocześnie podnosząc efektywność i jakość produkcji.
Równolegle rozwijamy obszar certyfikacji, m.in. przygotowujemy się do wdrożenia ISO 13485, niezbędnego w branży medycznej – to odpowiedź na rosnące wymagania klientów i naturalna droga rozszerzania działalności. Cieszymy się też z posiadanego już certyfikatu ISO 14001 oraz pozytywnych ocen od międzynarodowej platformy EcoVadis, która monitoruje działania ESG. Te certyfikaty są ważne zarówno dla naszych partnerów, jak i dla nas – bo potwierdzają, że rozwój techniczny może iść w parze z odpowiedzialnością.





