
Zaprezentowane w poniedziałek dane pokazały, że w maju 2021 r. sprzedaż zagraniczna Państwa Środka szacowana w dolarach zwiększyła się o 27,9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2020 r., notując pewne wyhamowanie dynamiki względem kwietnia (32,3 proc.). Apetyt ekonomistów był również wyższy i mediana prognoz zakładała zwyżkę rzędu 32,1 proc.
Z kolei import poszybował. Jego wartość wzrosła w ujęciu rocznym aż o 51,1 proc. co jest jego najwyższą dynamiką od stycznia 2011 r. W tym przypadku tempo przyspieszyło z 43,1 proc. w kwietniu, ale również było niższe niż oczekiwał rynek (51,5 proc.).
Tak znacząca zwyżka importu tłumaczona jest przede wszystkim wzrostem cen surowców takich jak węgiel, stal, ruda żelaza i miedź, które systematycznie drożeją dzięki łagodzeniu pandemicznych blokad w wielu krajach i dużej płynności na świecie.
Z kolei wynikom eksportu szkodziły „przymusowe” przestoje w niektórych portach przeładunkowych (w związku z wykryciem nowych przypadków infekcji Covid-19), rosnące koszty frachtu, umacniający się juan oraz wąskie gardła logistyczne.
Niekorzystne tendencje nie przełożyły się negatywnie na bilans handlowy Chin. Kraj odnotował bowiem w maju wzrost nadwyżki handlowej do 45,53 mld USD z 42,86 mld w kwietniu, choć ponownie nie sprostał „oczekiwaniom” ekspertów, których mediana wynosiła 50,5 mld USD.