W czwartek rynkami nic nie było w stanie ruszyć. Ani dane o gospodarce Eurolandu, która nieznacznie wzrosła, ani stojąca w miejscu sprzedaż detaliczna, ani Europejski Bank Centralny, ani nawet mniejsza, niż się spodziewano, liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych. Trochę zamieszania wprowadził dopiero wskaźnik aktywności w amerykańskich usługach, który okazał się gorszy od oczekiwań. Na tle powszechnego marazmu błyszczał indeks średnich spółek, który zyskał najwięcej wśród naszych wskaźników i ze spokojem zbliżył się do szczytu całej fali wzrostowej.
Zmienność na warszawskim parkiecie nie była duża. Podobnie jak w ciągu kilku poprzednich sesji, rozpiętość wahań indeksu największych spółek sięgała 25 punktów. Wskaźniki zaczęły od wzrostu o 0,5-0,7 proc. i trzymały się go prawie cały dzień. Naszych inwestorów nie ruszyła mniejsza niż oczekiwano liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych za oceanem. WIG20 tylko przez moment zszedł poniżej 2400 punktów. W środę tylko przez chwilę WIG20 był powyżej tej bariery. Niby nic wielkiego, ale jaka odmiana. Dopiero gorszy odczyt wskaźnika aktywności w amerykańskich usługach pod koniec dnia po raz drugi zepchnął nasz indeks w dół.
W roli głównej występowały papiery banków. Wśród nich znów liderami wzrostów były BRE Bank i BZ WBK, zyskujące po około 2 proc. Stawka pozostałych największych spółek była dość wyrównana. Kolejny dzień słabością raziły walory KGHM, które przez moment nawet taniały. Z czasem słabły też akcje Pekao, zyskujące początkowo 1,5 proc. Około 15.00 kurs zbliżył się do wartości ze środowego. To właśnie na tych, niby słabszych spółkach, koncentrowały się obroty. W przypadku KGHM przekraczały 300 mln zł, a dla Pekao 136 mln zł. Bardzo interesująco zachowywały się papiery Telekomunikacji Polskiej. Przez większą część dnia spółka niczym się nie wyróżniała. Zwyżkowała o 0,6-0,7 proc. Gdy jednak pod koniec dnia słabło Pekao, kurs TP rósł o ponad 3,5 proc. przy niemałych obrotach, przekraczających 98 mln zł.
Sesję najgorzej zakończył indeks dużych spółek. WIG20 na finiszu stracił 0,16 proc., indeks szerokiego rynku wzrósł o 0,15 proc., a sWIG80 o 0,45 proc. Liderem był wskaźnik średnich spółek, który zyskał 1,01 proc. Obroty wyniosły 1,33 mld zł.
Dziś mieliśmy kolejny dzień obserwacji bocznego rajdu Świętego Mikołaja. Ani byki, ani niedźwiedzie nie mają chęci na poważniejsze harce. Czyżby strategia przeczekania do końca roku była scenariuszem na najbliższe tygodnie? Oczywiście można sobie wyobrazić taką sytuację. Trudniej zinterpretować i prognozować, co nastąpi później. na razie warto zwrócić uwagę na wskaźnik średnich spółek. Dziś wyszedł on ponad szczyt z 16 listopada i zbliżył się na zaledwie dziesięć punktów do maksimum całej, trwającej od 18 lutego, fali wzrostowej.
Roman Przasnyski